Niedzielę z polską piłką czas zacząć. O 14:45 rozpocznie się spotkanie dwóch drużyn, które aby walczyć o swoje kompletnie inne cele potrzebują jednego, zwycięstwa.
W pogoni za tytułem
Dla drużyny Legii ostatni tydzień był słodko-gorzkim doświadczeniem. W poprzednią sobotę stołeczna drużyna przegrała 1:3 z Radomiakiem Radom. Oprócz nieudanego występu Vladana Kovacevicia, z czerwoną kartką na koncie zakończył spotkanie w Radomiu trener Legii, Gonçalo Feio. Po porażce z Radomiakiem przyszedł czas próby. Mecz z Jagiellonią, która mogła być również rywalem Legii w 1/8 finału Ligi Konferencji, miał pokazać, jak silna jest Legia po porażce w Radomiu.
Piłkarze Legii stanęli na wysokości zadania i wygrali z Jagiellonią 3:1. Dodatkowym plusem po tym spotkaniu był dublet, który zaliczył Ryoya Morishita. Legia w ostatnich czterech meczach Ekstraklasy zdobyła cztery punkty. Oprócz tego czyste konto zostało zachowane tylko w wygranym 2:0 meczu z Puszczą Niepołomice. Jeśli chodzi o formę „Wojskowych” na własnym stadionie, to wygląda ona naprawdę dobrze. Oprócz meczu w europejskich pucharach z Lugano, ostatnia porażka przy ulicy Łazienkowskiej miała miejsce jeszcze we wrześniu w spotkaniu z Rakowem. Jak na razie do pierwszego w tabeli Lecha Legii brakuje 11 punktów. Obecnie drużyna Gonçalo Feio plasuje się na 6. miejscu.
Być albo nie być
Śląsk Wrocław, który zajmuje ostatnią pozycję w tabeli z czternastoma punktami na koncie, staje przed trudnym zadaniem. Śląsk nie wygrał jeszcze ani jednego wyjazdowego spotkania w tym sezonie. Dodatkowo w ostatnich czterech spotkaniach zdobył cztery punkty (tyle samo co Legia).
Ze statystyk wynika, że w poprzednich latach 38 punktów zazwyczaj wystarczało do utrzymania. Jeśli i w tym sezonie obowiązywałaby taka zależność, to Śląsk może pozwolić sobie już tylko na cztery porażki – pod warunkiem, że reszta meczów zostanie wygrana. Taka wizja dodaje jeszcze większej dramaturgii sytuacji „Wojskowych”. Na korzyść gości na pewno będzie działać fakt, że Legia grała o jedno spotkanie więcej niż Śląsk, i to w dodatku wyczerpujące.
Ostatnie spotkania pomiędzy Legią a Śląskiem trzy razy kończyły się remisami, a po razie triumfowały obie ekipy.
Szymon Ignacek