Real Madryt vs Al-Hilal! Formalność czy zaciekły pojedynek? [ZAPOWIEDŹ]

Real Madryt i Al-Hilal
rozpoczynają swoje zmagania w Klubowych Mistrzostwach Świata. Spotkanie będzie debiutem dla szkoleniowców obu ekip. Xabi Alonso stanie naprzeciwko Simone Inzaghiego.

Klubowe Mistrzostwa Świata rządzą się na razie swoimi prawami. Pojawiają się zarzuty, że część ekip nie przystępuje do rozgrywek z pełnym zaangażowaniem, a sam turniej przypomina towarzyskie tournée. To spotkanie jednak będzie zgoła inne. Real Madryt oraz Al-Hilal do turnieju podchodzą śmiertelnie poważnie.

Real Madryt z jasnym celem

Miniony sezon był dla Realu Madryt olbrzymim rozczarowaniem. Rozpoczynali kampanię jako mistrzowie Europy i Hiszpanii. W dodatku transfer Kyliana Mbappe, czyli jednego z najlepszych zawodników na świecie. Tymczasem najwięksi rywale „Królewskich” zmagali się z problemami finansowymi, politycznymi i sportowymi. Okazało się, że to ta chaotyczna FC Barcelona, mimo swoich problemów, zdominowała hiszpański futbol. W Lidze Mistrzów natomiast przyszła brutalna weryfikacja w dwumeczu z Arsenalem.

Real Madryt bez sukcesów bardzo szybko odczuwa głód. Stąd w klubie pojawiło się olbrzymie parcie na Klubowe Mistrzostwa Świata. Nie ma tutaj mowy, aby podchodzić do turnieju z przymrużeniem oka. Florentino Perez bardzo się postarał, aby zespół był jak najlepiej przygotowany do rywalizacji. Początkowo trenerem tymczasowym na czas turnieju miał być Santiago Solari, jednak prezesowi zależało, by Xabi Alonso pracował już podczas rozgrywek. Trent Alexander-Arnold mógł przyjść do klubu za darmo po wygaśnięciu umowy. Klub jednak wolał zapłacić Liverpoolowi 10 milionów euro, aby ten był dostępny na mistrzostwa świata. Także Dean Huijsen został sprowadzony odpowiednio wcześnie i pomoże zespołowi w zmaganiach o puchar.

Dobrą motywacją dla klubu jest też aspekt finansowy. Po wygraniu każdego meczu Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24 i zdobyciu pucharu klub otrzymał łącznie 89 milionów dolarów. Tutaj zwycięzca może otrzymać ponad 125 milionów. Trzeba również zaznaczyć, że europejski turniej jest bardziej wymagający od czerwcowych mistrzostw. Tak więc mniejszym kosztem można otrzymać naprawdę olbrzymią kwotę. Jest to więc doskonała okazja, aby nowym rozdaniem kart pożegnać miniony, pusty sezon, otrzymując poważny zastrzyk gotówki. Ze strony Realu Madryt nie można więc liczyć na pobłażliwe traktowanie turnieju.

Xabi Alonso i Real Madryt. Czy to od razu zadziała?

Jedną z rzeczy, na którą naciskał Florentino Perez, było wcześniejsze zakontraktowanie byłego już szkoleniowca Bayeru Leverkusen. Hiszpan rok temu świętował przerwanie hegemonii Bayernu Monachium i sięgnięcie po krajowy dublet. To, że jako piłkarz osiągał w barwach Realu Madryt wielkie sukcesy, miało być dodatkowym atutem.

Na papierze wszystko wygląda świetnie. Świeża krew na stanowisku trenera i kilka gwiazd sprowadzonych do klubu – puchar to formalność. Ten tok myślenia może być jednak błędny. Xabi Alonso jak na razie poprowadził jedynie trzy treningi, a gracze, którzy występowali dla swoich reprezentacji, dołączyli do drużyny kolejno w piątek i niedzielę. Także czasu, o czym mówił sam szkoleniowiec, na poznanie się z zawodnikami było naprawdę mało. Nie pomaga też szereg kontuzji w kadrze „Królewskich”. Nowy trener nie będzie mógł liczyć na Daniego Carvajala, Edera Militao, Eduardo Camavingę czy Ferlanda Mendy’ego. Wyścig z czasem prowadzą też Endrick, David Alaba i Antonio Rudiger. Zawodnicy wracają po swoich urazach i w meczu z Al-Hilal
raczej nie będą do dyspozycji trenera. Pojawił się też problem z gwiazdą drużyny, czyli Kylianem Mbappe. Francuz z powodu gorączki opuścił ostatnią sesję treningową i jego występ w środowym meczu również stoi pod sporym znakiem zapytania.

Styl Xabiego Alonso jest też zgoła inny od tego, czego wymagał Carlo Ancelotti. Włoski trener stawiał na szybkie i zabójcze dla przeciwnika kontrataki, podczas gdy cały zespół był ustawiony w defensywny sposób. Xabi Alonso w Bayerze Leverkusen stworzył coś zgoła odmiennego – wysoki pressing już na połowie rywala i spokojne utrzymywanie się przy piłce tuż po jej odebraniu. Może być trudno wprowadzić zupełnie inne założenia od poprzednich w tak krótkim czasie. Tym bardziej że piłkarze Realu Madryt swoimi profilami również się różnią od tych z Bundesligi. Trudno zestawić ze sobą Trenta Alexandra-Arnolda z Nordim Mukiele czy Alexa Grimaldo z Viniciusem.

Simone Inzaghi też nie ma łatwo

Al-Hilal podobnie jak ich grupowi rywale także przed turniejem dokonało zmiany trenera. Po przegraniu walki o mistrzostwo z Al-Ittihad i porażce w półfinale azjatyckiej Ligi Mistrzów z Al-Ahli Jorge Jesus był zmuszony odejść. Na jego zastępcę wytypowano Simone Inzaghiego, który po latach pożegnał się z Interem Mediolan.

Przed Włochem trudne zadanie. W Arabii jasno stawiają sprawę, że wicemistrzostwo było dla nich porażką. Także po nieudanej poprzedniej kampanii mają sporo do udowodnienia w USA. Dla zespołów z Arabii, Japonii, Meksyku czy Brazylii jest to doskonała okazja, aby wypromować się i pokazać swoją jakość na tle europejskich gigantów. Taka sytuacja ma miejsce w przypadku władz Al-Hilal, dla których niezmiernie ważna jest promocja ich rodzimej ligi. Budowanie futbolu na półwyspie arabskim to cel, który łączy wiele tamtejszych klubów. Nowe gwiazdy, silniejsza liga i solidne fundamenty pod Mistrzostwa Świata w 2034 roku — to właśnie Arabia Saudyjska będzie ich gospodarzem. Ze strony Al-Hilal, podobnie jak w madryckich szeregach, nie będzie mowy o odpuszczeniu sobie tych rozgrywek.

Simone Inzaghi, podobnie co Xabi Alonso, miał zaledwie kilka treningów, aby poznać swoich piłkarzy. Na dodatek starcie z Realem Madryt opuści Aleksandar Mitrović, czyli najlepszy strzelec saudyjskiej ekipy. Skuteczną grę ma zagwarantować doświadczenie zawodników z przeszłością w najlepszych ligach świata. Bono, Koulibaly, Cancelo, Neves, Milinković-Savić, Lodi, Malcom czy Al-Dawsari to piłkarze dobrze znani europejskim kibicom i to od nich właśnie najwięcej oczekiwać będzie Simone Inzaghi.

Kto szybciej zbuduje swoją drużynę?

Oba zespoły są pod pewnymi względami bardzo do siebie podobne. Po bardzo dobrym sezonie przyszedł trudny okres, zwieńczony zmianą trenera, na którym spoczywa obowiązek dobrego wyniku na mistrzostwach w Ameryce. Choć faworytem jest oczywiście Real Madryt, to Al-Hilal niewątpliwie dysponuje wielką jakością, która może sprawić „Królewskim” problemy.

Sami szkoleniowcy stanęli już raz naprzeciwko siebie. Miało to miejsce w fazie ligowej tegorocznej Ligi Mistrzów. Bayer Leverkusen Xabiego Alonso pokonał u siebie Inter Simone Inzaghiego 1:0. Bramkę na wagę 3 punktów zdobył wówczas Nordi Mukiele w doliczonym czasie gry. Niemiecka drużyna przeważała jednak przez cały mecz, a ich włoscy rywale nie zdołali oddać strzału na bramkę. Tym razem obaj panowie reprezentują już inne barwy. Które okażą się zwycięskie, dowiemy się w środę około 23:00, kiedy to Argentyńczyk Facundo Tello zagwiżdże po raz ostatni.

 

 

Mateusz Konsewicz

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze