Koniec przerwy reprezentacyjnej, do widzenia Kadro – przynajmniej na jakiś czas. Teraz przyszedł moment na rozpoczęcie kolejnego periodu w Ekstraklasie. Jesteśmy już prawie po jednej trzeciej sezonu, a to dobry moment, by dokonać części wyróżnień dla adeptów, którzy dotychczas najlepiej prezentowali się w trakcie aktualnego roku piłkarskiego. Kto zasłużył na indywidualne nagrody i pozytywne oceny? Zapraszam na pierwszy Dzienniczek w tym sezonie!
Lider klasy – Erik Exposito
Niepokorny, przez długi czas trudno było do niego dotrzeć. Próbowali różni wychowawcy, wielu z nich poległo. Sugerowano, ze najlepszy wyjściem będzie przeniesienie do innej placówki. Tym bardziej, że ostatni rok w wykonaniu całej ekipy pozostawiał wiele do życzenia, tylko jeden występ uratował ją przed spadkiem. Sam Exposito dal zaś wystarczajaco dużo powodów, by stracić do niego cierpliwość.
A jednak Jacek Magiera zaryzykował i wykonał ruch, którego mało kto się spodziewał. Ofiarował Hiszpanowi rolę przewodniczącego klasy, nowego lidera i dowódcy na placu gry. Powątpiewano, czy to rozwiązanie w ogóle ma prawo się udać. Ba, nawet po pierwszych, satysfakcjonujących tygodniach w dalszym ciagu nie dowierzano, wszak pojawiły się kolejne plotki o odejściu Hiszpana.
Mijają zaś kolejne tygodnie, a Exposito w dalszym ciagu się nie zatrzymuje i z dumą reprezentuje swoją drużynę. To prawdziwy lider szatni, człowiek emanujący pewnością siebie, który łączy w sobie cechy najbardziej wyróżniających się postaci całej szkoły pod nazwa Ekstraklasa. Dziewięć goli, trzy asysty i widowiskowa gra mówią same za siebie. Z przyjemnością ogląda się występy napastnika i cały Śląsk Wrocław może się cieszyć, że w chwili obecnej najlepszy gracz przywdziewa właśnie barwy klasy z Dolnego Śląska.
Reprezentaci szkoły – Bartosz Slisz, Paweł Wszołek
Każda szkoła potrzebuje adeptów, którzy będą ja godnie reprezentować poza jej murami. Idealną do tego okazją jest okno wystawowe pod postacią europejskich pucharów i spotkań reprezentacji Polski.
Slisz do niedawna nie mógł przebić się do głównego składu reprezentacji, ale wiele wskazuje na to, że jego czas właśnie nadchodzi. Oficjalnie skończyła się era jego starszego kolegi, Grzegorza Krychowiaka i teraz następuje nowe rozdanie. A gracz Legii udowodnił już na egzaminie piłkarskiej dojrzałości w europejskich pucharach, że jest gotów do przejęcia ważnej roli w drużynie z Orzełkiem na piersi.
Słowa pochwalne należą się również jego koledze, Pawłowi Wszołkowi. Owszem, skrzydłowy czas potrafi odlecieć, ma duże mniemanie o sobie, ale rzeczywiście potrafi sporo udowodnić na boisku. Dzisiaj trudno sobie wyobraź klasę Kosty Runjaicia bez skrzydłowego, który jest motorem napędowym ofensywy. I wielokrotnie pokazał już, że w kluczowych momentach potrafi zrobić różnice. Potrzebuje tylko trochę więcej miejsca na boisku.
Największy progres – Filip Marchwiński
Kolejny kandydat w zestawieniu, którego do niedawna skazywano już na skreślenie. Dużą cierpliwością do swojego wychowanka musieli się wykazać poznańscy opiekunowie, lecz wyglada na to, że to wyczekiwanie przyniosło pożądany efekt.
U niektórych talent potrafi eksplodować w mgnieniu oka, co mogliśmy zobaczyć na przykładzie np. Jakuba Kamińskiego. Inni potrzebują znacznie większego zaufania, jak chociażby Michał Skóraś. Marchwiński bardzo długo nie spełniał oczekiwań i pozostawał w cieniu wielu kolegów. Powątpiewano, ze może godnie zastąpić absolwentów poznańskiej kuźni talentów. Początek nowego roku pokazał coś zupełnie innego.
Być może Marchwiński potrzebował nieco więcej zaufania. Być może wystarczyło powierzyć mu większą odpowiedzialność. Być może po prostu czasem tak jest, że na niektórych trzeba czekać dłużej. Ale „Marchewa” w końcu dojrzał piłkarsko i bez wątpienia ciągnie swój zespół od wielu tygodni. Teraz wypada tylko czekać, który zagraniczny uniwersytet zaproponuje mu swoje stypendium.
Pozytywne zaskoczenie – Bartłomiej Wdowik
Jedno kapitalne trafienie niczym pojedyncza jaskółka wiosny nie czyni. Kilka następnych to już dobitny sygnał, że nadchodzi coś bardzo dobrego. I rzeczywiście, w Białymstoku powoli kształtuje się zawodnik, który ma wszelkie predyspozycje, by wykonać ogromny krok w swojej karierze.
Wdowik już teraz ma sporo atutów po swojej stronie. Dysponuje świetnie ułożoną nogą, dzięki której bije precyzyjne stałe fragmenty gry. Nie boi się zaryzykować, dostarcza dużo argumentów z przodu, czego dowodem są cztery trafienia – kapitalny wynik dla bocznego obrońcy. Do niedawna mocno kulała u niego defensywa, lecz i tutaj nadrobił sporo zaległości. To bardzo spokojny i dojrzały zawodnik, gotowy do ciężkiej i rzetelnej pracy.
Powołanie do szkoły reprezentacyjnej to zaś przepiękne podsumowanie jego dotychczasowego roku szkolnego. Wdowik niczym wyróżniający się uczeń został zaproszony do elitarnego konkursu.
Nowi w klasie – Pedro Henrique i Afimico Pululu
Początek nowego roku szkolnego to zawsze wiele nowych postaci, które budzą zainteresowanie, lecz pozostają niewiadomą. Zawsze jednak można wśród nich wyróżnić kilka postaci. I tak też sytuacja wygląda po pierwszych tygodniach w Ekstraklasie.
Warto zwrócić chociażby uwagę na dwóch kandydatów. Pierwszy z nich – Pedro Henrique – to uczeń z wielkim potencjałem, który początkowo nie miał do końca szczęścia. Można powiedzieć, że na pierwszych sprawdzianach detale, małe punkty (czytaj: kilkukrotne strzały w poprzeczkę) decydowały o tym, że Brazylijczyk nie mógł przypieczętować oceny bardzo dobrej oceny. Wyglada jednak na to, że te „demony” są już melodią przyszłości. Dzisiaj Pedro Henrique to postać wyróżniającą się wyraźnie na tle nie tylko swoich kolegów, lecz całej placówki. Już teraz całe grono pedagogiczne i wychowawcy innych klas przyglądają mu się z dużą uwagą. Kto wie, może za parę miesięcy dojdzie do przenosin?
Solidny plusik należy również postawić przy nazwisku angolsko-francuskiego napastnika, reprezentującego Jagiellonię. Może jego wejście do Ekstraklasy nie jest tak głośne, jak wymienionego wcześniej Brazylijczyka, ale Pululu to solidna część całej układanki trenera Adriana Siemieńca. Dostarcza liczby, pojawia się dokładnie tam, gdzie powinien. I ta solidność to właśnie coś, co czyni go kandydatem godnym wyróżnienia.
Pochwalić należy również Dyrektora Łukasza Masłowskiego, który raz jeszcze pokazał, że ma oko do zawodników i potrafi sprowadzić do klasy wielu uzdolnionych graczy.
Najlepszy wychowawca – Jacek Magiera
Z okazji tegorocznego Dnia Edukacji Narodowej wypada również docenić jednego z wychowawców, który w ostatnich miesiącach wykonał kawał dobrej roboty. Nagrodę wręczamy absolwentowi studiów historycznych, czyli Jackowi Magierze.
Wiosną wrócił, by ratować klasę pogrążona w kryzysie i zagrożoną brakiem promocji na następny rok. Od początku musiał wykonać mnóstwo pracy u podstaw w tym m.in. dotrzeć do głów
swoich studentów. Ale trener Magiera już wielokrotnie pokazywał, że w zakresie psychologii to prawdziwy fachowiec, który potrafi podnieść morale i pomóc w rozwinięciu skrzydeł.
Nie dość, że uratował ekipę Śląska przed katastrofą, to jeszcze w od początku nowego roku szkolnego dokonuje rzeczy wielkich. Jego decyzja o powierzeniu opaski Erikowi Exposito to zaś prawdziwy gamechanger. Oczywiście, mamy świadomość, że ta seria pewnie dobiegnie końca, drużyna gra ponad stan. Niemniej, szkoleniowiec zasługuje na słowa uznania i wykorzystuje potencjał swoich zawodników, jak najlepszy, inspirujący pedagog.
Autor: Wojciech Kowalski