Runda barażowa Ligi Mistrzów wygrywa dziś ostatnie akordy. Prawdziwą wisienką, lub jak to woli truskawką, na torcie jest oczywiście pojedynek w Madrycie. Po znakomitym widowisku w Manchesterze wszyscy kibice ostrzą sobie zęby na rewanżowe starcie pomiędzy Realem Madryt a Manchesterem City. Początek spotkania o 21.00.
Wykorzystać trybuny i utrzymać zaliczkę
Królewscy do dzisiejszego spotkania podejdą w lepszej sytuacji niż ich rywale. Tydzień temu na Etihad Stadium udało im się wywalczyć jednobramkową zaliczkę po fenomenalnej końcówce, która po raz N-ty potwierdziła, że nad Realem w Champions League czuwają jakieś specjalne moce. Inaczej sprawa wygląda na hiszpańskim podwórku. W ostatni weekend Królewscy ponownie, drugi raz z rzędu stracili punkty, remisując 1-1. Tym razem padło na Osasunę Pampelunę. Duża, negatywna w tym zasługa Jude’a Bellinghama, który już w pierwszej połowie wyleciał z boiska za niesportowe zachowanie i burackie odzywki w kierunku sędziego. Grając 10v11 nie udało się dowieźć prowadzenia do końca i gol Ante Budimira z 58 minuty okazał się być decydujący. Ten remis sprawił, że Real ponownie stracił fotel lidera na rzecz Barcelony, która po skromnym zwycięstwie nad Rayo Vallecano zrównała się punktami z Królewskimi. Słabsza dyspozycja w lidze może być powodem do niepokoju przed pojedynkiem z The Citizens, ale każdy, kto choć pobieżnie śledzi rozgrywki Champions League, wie, że Real w nich, zwłaszcza w fazie pucharowej, odpala fajerwerki niezależnie od dyspozycji ligowej czy sytuacji kadrowej. Ta druga zaczyna się poprawiać, bo szanse na znalezienie się w kadrze meczowej ma Lucas Vasquez.
Do awansu potrzeba co najmniej powtórzenia Newcastle
City w ostatnich tygodniach, od kiedy wyszli z tej nieprawdopodobnej serii porażek, jest jedną, wielką sinusoidą. Widać przebłyski powrotu do formy, zarówno u pojedynczych zawodników, jak i w ogólnie zespołowo, lecz Guardiol dalej nie udaje się ustabilizować poczynań swoich podopiecznych. Czy tak samo będzie dzisiaj? Nadzieje na pewno zostały rozbudzone w sobotnie popołudnie, gdy Obywatele przejechali się po Newcastle United. Był to pokaz dominacji od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego, o czym najlepiej świadczy wynik 4-0. Najjaśniej w tym spotkaniu rozbłysła gwiazda Omara Marmousha. Egipcjanin popisał się hat-trickiem, którego ustrzelił w 14 minut, pomiędzy 19 a 33 minutą meczu. Była to niezwykła próbka możliwości byłej gwiazdy Eintrachtu Frankfurt i przypomnienie, dlaczego Pep Guardiola zdecydował się na jego transfer. Po takim występie ciężko się spodziewać, że Hiszpan znów posadzi go na ławce przeciwko Realowi, ale jego skłonność do przekombinowywania ze składem nie pozwala tego w stu procentach wykluczyć. Podtrzymanie dyspozycji z soboty będzie kluczem do ewentualnego odrobienia strat przez gości. Udało się wreszcie uniknąć katastrofalnych w skutkach zaników koncentracji oraz błędów indywidualnych w meczu z klasowym zespołem. Jednak w pojedynku z Realem w Lidze Mistrzów, w ich rozgrywkach, na ich stadionie potrzeba będzie wspięcia się na wyżyny. Ewentualne odwrócenie losów dwumeczu może niesamowicie napędzić Obywateli, którzy już w niedzielę podejmą Liverpool, więc każda pomoc będzie na wagę złota.
Nie da się ukryć, że jest to najciekawiej zapowiadające się zestawienie dzisiejszego wieczoru. Jeden z hegemonów pożegna się z Ligą Mistrzów na arcywczesnym etapie. Czy będzie to City, czy Real przekonamy się już od 21.00. Najlepiej na naszym kanale YouTube! Link poniżej.