W przedostatnim tygodniu kwietnia kibiców La Liga czeka interesujące starcie w 33. kolejce na Estadi Olímpic Lluís Companys w Barcelonie. FC Barcelona zmierzy się z nieobliczalną Mallorcą, która w tym sezonie już nie raz zaskakiwała faworytów. Dla Dumy Katalonii to jedno z tych spotkań, które trzeba wygrać, by nie wypuścić mistrzostwa z rąk.
FC Barcelona, obecnie pod wodzą Hansiego Flicka, znajduje się na czołowej pozycji w tabeli La Liga, ale nie ma zbyt wiele miejsca na błędy. Real Madryt depcze im po piętach, a każde potknięcie może kosztować utratę pierwszego miejsca.
W poprzedniej kolejce Blaugrana stoczyła zacięty bój z Celtą Vigo. Choć Barcelona zwyciężyła, emocje sięgnęły zenitu, a bramka w końcówce meczu zapewniła drużynie trzy punkty. Jednak kibice wciąż są zaniepokojeni sytuacją kadrową. Kluczowym problemem jest kontuzja Roberta Lewandowskiego, który doznał urazu mięśniowego i nie zagra w tym spotkaniu. To ogromna strata, szczególnie w kontekście tego, że Lewandowski był jednym z głównych liderów drużyny, zdobywając bramki i wspierając ofensywną grę.
Źródło: Christian Bertrand/Alamy Live News
RCD Mallorca to drużyna, którą należy traktować poważnie, mimo że nie jest jednym z głównych pretendentów do czołowych miejsc. Zespół prowadzony przez Jagobę Arrasate nie boi się trudnych rywali i regularnie stawia opór silnym zespołom, pokazując solidność w defensywie i organizacji gry. Obecnie zajmują 7. miejsce, ale ich ambicje sięgają wyżej – Mallorca nieustannie walczy o lepsze pozycje w ligowej stawce.
Statystyki nie pozostawiają złudzeń – Barcelona wygrała dziewięć z ostatnich dziesięciu spotkań z Mallorcą, a ostatni mecz między tymi drużynami zakończył się pogromem 5:1 na korzyść Katalończyków. Mimo to, Mallorca nie ma nic do stracenia, a to czyni ją jeszcze groźniejszym rywalem. To spotkanie z pewnością nie będzie łatwe dla Barcelony, zwłaszcza że zmęczenie, presja i brak kilku kluczowych nazwisk mogą utrudnić grę.
Jerzy Aniołek