Polki z kolejnym zwycięstwem z rzędu! Rywal rozbity!

Polska reprezentacja kobiet rozbiła w Gdańsku drużynę kobiet Bośni i Hercegowiny aż 5-1 (1-1). Mecz był rozgrywany w ramach rozgrywek Dywizji B Ligi Narodów. Gole na wagę wysokiego zwycięstwa zdobyły Ewa Pajor (dwukrotnie), po jednej Adriana Achcińska, Klaudia Słowińska i Martyna Wiankowska. Jest to już trzecie z rzędu zwycięstwo Polek w tych rozgrywkach.

W dwóch pierwszych meczach Ligi Narodów Półki zwyciężały bez straty bramki (2-0 z Irlandią Płn. oraz 1-0 z Rumunią). I ten mecz miał tak wyglądać – Polki miały grać na zero z tyłu. I choć drużyna trenerki Niny Patalon nie dała rady zakończyć meczu z bezbramkową liczbą bramek straconych, lecz i tak pozwoliły sobie na wysokie zwycięstwo nad rywalkami.

Wbrew pozorom to nie były dla nas łatwe spotkania. Doceńmy nasze rywalki, bo czasami mam wrażenie, że zapominamy o tym, że po drugiej stronie też jest dobrze zorganizowany i ambitny zespół, który także ma swoje cele i chce coś udowodnić. Złamać taką drużynę wcale nie jest łatwo

~ Nina Patalon, trenerka Polskiej drużyny kobiet

Od pierwszego gwizdka to Polki przeważały na boisku. Już w piętnastej minucie dwie nasze zawodniczki przeprowadziły składną akcje – Ewa Pajor podała do Eweliny Kamczyk, która uderzyła na bramkę. Strzał obroniła Bośniacka bramkarka – Almina Hodzić – lecz piłka po jej paradzie potoczyła się pod nogi Ewy Pajor. Tak padła bramka na 1-0 dla Biało-czerwonej ekipy.

Zanim zakończyła się pierwsza połowa, doszło do sporego zaskoczenia – padła druga bramka, na nasze nieszczęście dla drużyny z Bośni i Hercegowiny. Gola na wagę remisu zdobyła Sofija Krajsumović.

Taki wynik mógł być zaskakujący. Polki schodziły na przerwę z remisem 1-1. Kibice mieli nadzieję, że ten mecz się jeszcze rozkręci…

Do tej pory nie wiadomo co powiedziała nasza trenerka w szatni Polek, ale musiało to być coś bardzo mocnego, skoro w drugiej połowie Polki zdołały zdobyć dwie bramki w 4 minuty!

Wpierw ponownie byliśmy świadkami akcji Pajor-Kamczyk, i stało się dokładnie to samo co w pierwszej połowie – Kamczyk strzela, ale gol zdobywa po dobitce Pajor.

Chwilę później Adriana Achcińska skorzystała ze wstydliwego błędu Hodzić – bramkarka wypuściła z rąk wolno lecącą piłkę.

Gol numer pięć również był fatalnym błędem Bośniackiej obrony. Jak inaczej bowiem nazwać podanie obrończyni Bośniackiej drużyny, Andrei Gavrić na… siódmy metr do Klaudii Słowińskiej? Na nasze szczęście Polka skorzystała z prezentu i trafiła do bramki.

Wynik ustaliła w końcówce Martyna Wiankowska z rzutu karnego po faulu na Weronice Zawistowskiej.

To wysokie zwycięstwo w ogóle mnie nie zaskoczyło, bo oglądałam mecze tej drużyny, chociażby z Czeszkami i Portugalkami. Musimy w końcu przestać kultywować rankingi i nie patrzeć na zespoły przez pryzmat zajmowanego w nich miejsca. To nie oznacza, że niżej notowane ekipy nie będą miały planu na spotkanie, ani że nie są w stanie dobrze się do niego przygotować.

~ powiedziała Nina Patalon

Najbliższe spotkanie Polki zagrają ponownie z Bośnią, tym razem jednak na Bałkanach. Miejmy nadzieję, że i tam okazale pokonamy gospodynie tego spotkania.

Źródło zdjęcia: TVP Sport

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze