AZ Alkmaar – West Ham [ZAPOWIEDŹ]

Alkmaar w tym sezonie radzi sobie naprawdę nieźle – i to zarówno na boiskach Eredivisie, jak i właśnie w Lidze Konferencji. W rozgrywkach ligowych zajmują na ten moment 4. pozycję i cały czas mają szansę na zajęcie miejsca na najniższym stopniu podium. Mianowicie ich strata do trzeciego Ajaxu wynosi jedynie 2 oczka. Mogą być jednak pewni, że i w przyszłym sezonie zagrają w europejskich pucharach. Jeśli chodzi o ich grę w w tegorocznej Lidze Konferencji, to w fazie pucharowej rozprawili się już z Lazio i Anderlechtem. Teraz, po pierwszym meczu z dużo wyżej notowaną drużyną z Anglii cały czas mają szanse na grę w wielkim finale. Czy jednak będą w stanie postawić się i tym razem – przed własną publicznością?

 

West Ham zgodnie z oczekiwaniami zmierza po finał Ligi Konferencji. Na papierze są nawet jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa w tymże turnieju. Jeśli chodzi jednak o ich formę i grę w angielskiej Premier League, to nie jest ona zbyt wysoka. Mianowicie przegrali 4 z 5 ostatnich ligowych występów. Aktualnie plasują się w dolnej części tabeli, a dokładnie na 15. miejscu z dorobkiem 37 punktów po 36 meczach. Mimo kiepskiej dyspozycji są już praktycznie pewni utrzymania. W Lidze Konferencji natomiast mieli do tej pory niezwykle prostą drabinkę w fazie pucharowej – bez większych problemów rozprawili się z AEK Larnaca oraz belgijskim Gentem. Bez wątpienia teraz grają z najwyższej notowanym rywalem do tej pory, co widać było z resztą po pierwszym bezpośrednim pojedynku.

 

Nadchodzące spotkanie zapowiada się na naprawdę wyrównane. Holenderska ekipa przed własną publicznością radzi sobie bowiem naprawdę dobrze, co pokazali w 7 z 10 ostatnich meczów u siebie, ogrywając w nich swoich rywali. Ponadto zanotowali 2 remisy i tylko jedną, niespodziewaną porażkę ze Spartą Rotterdam (0:1). West Ham nie jest w najlepszej dyspozycji, o czym świadczą przede wszystkim ligowe występy. W roli gości przegrali 6 z 10 ostatnich występów, co również potwierdza słabszą formę podopiecznych Davida Moyes’a.

Krzysztof Czerwik 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze