W niedzielę, 22 maja zakończył się już 32. sezon w historii Premier League. Był on niezwykle pasjonujący i emocjonujący do ostatnich minut. Nie zabrakło w nim niespodzianek. Czas to sobie podsumować.
Tytuł mistrzowski obronił Manchester City. Po raz kolejny ekipa The Citizens pokazała swoją moc i siłę w kraju. Łącznie uzbierali 93 punkty. Jest to świetny rezultat. Przez cały sezon toczyli niesamowitą walkę z Liverpoolem, który nigdy się nie poddał mimo że w pewnym momencie miał straty około 13 ,,oczek” i ostatecznie znalazł się na drugim miejscu, tracąc zaledwie jeden punkt do swoich największych rywali. To nieprawdopodobne na jak wysoki poziom wznieśli tą rywalizację Guardiola i Klopp. Są poza zasięgiem innych drużyn w stawce. Wszystko dopiero rozstrzygnęło się w ostatniej kolejce w dramatycznych okolicznościach, gdy Obywatele grali z Aston Villą przed własną publicznością. Przegrywali 0:2 po 75. minutach i był to szok jednak w pięć następnych minut strzelili trzy gole, zrobili niesamowitą remontadę i dokonali czegoś co wydawało się niemożliwe. Tym samym zostali mistrzami i wyprzedzili The Reds, którzy również zwyciężyli w swoim spotkaniu z Wolverhampton 3:1. Oczywiście drużyna z Merseyside ma bardziej udany rok, bowiem zgarnęła już dwa trofea, a w najbliższą sobotę grają najważniejszy mecz – z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów. Spodziewajmy się kolejnych odsłon tak wspaniałej batalii między tymi oboma klubami.
Na najniższym stopniu podium rozgrywki ligowe zakończyła Chelsea, która poniekąd miała więcej zwojować w angielskiej ekstraklasie. Byli przymierzani do walki o tytuł mistrzowski, jednak nie sprostali zadaniu i zdecydowanie bardziej odstawali od dwóch najlepszych ekip w stawce. Początek The Blues mieli niezły, przewodzili w tabeli z minimalną przewagą nad resztą. Później coś się zacięło, szczególnie w drugiej połowie sezonu już tak dobrze nie punktowali. Mieli potencjał, by zdziałać więcej . Gdy przychodził Lukaku wydawało się, że jest to brakujący element tej układanki i wreszcie odpalą. Okazał się jednak wielkim niewypałem i rzeczywistość brutalnie zweryfikowała ich plany. Najważniejsze jest to, że zagrają w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów i to był ich główny cel do zrealizowania. Kilku kluczowych zawodników, szczególnie obrońców odejdzie tego lata, pojawił się nowy właściciel, transfery będą niezbędne do załatania luk i forma najlepszej drużyny z Londynu stoi pod znakiem zapytania w sezonie 2022/23.
Skład drużyn, które będą reprezentować Anglię w przyszłej kampanii Ligi Mistrzów uzupełniła inny klub ze stolicy – Tottenham, który wraca tam po dwóch latach nieobecności. Nie zapowiadało się na to. Zwolniono Nuno Espirito Santo po zaledwie dziesięciu meczach, gdzie słabo punktował. Gdy Koguty przejmował Antonio Conte były one na 9. miejscu w tabeli i niektórzy spisywali ten sezon na straty. Włoch jednak dokonał cudu i po raz kolejny pokazał, iż jest świetnym fachowcem. Wprowadził wiele pomysłów. Jego ekipa zaczęła grać ofensywnie, z polotem, odważnie, pressując inne drużyny już na ich połowie. Szczególnie dłużej posiadali piłkę i wiedzieli co z nią zrobić. Kilku piłkarzy mocno ulepszył. Przykładem jest chociażby Harry Kane, Ben Davies czy Dejan Kulusevski. Odrobił straty z nawiązką do Arsenalu, który ostatecznie znalazł się na piątej lokacie. Spurs zakończyli tą kampanię na czwartej pozycji, z dwu punktową przewagą nad ich największymi przeciwnikami. Mogą wiele zdziałać w przyszłości z tym menedżerem. Kanonierzy mieli wszystko w swoich rękach, lecz zaprzepaścili to w przedostatniej serii gier, przegrywając na wyjeździe z Newcastle. To było wielkie rozczarowanie. Mimo wszystko odbili się oni od dna i ten sezon mogą zaliczyć udanych, bowiem poprzednie dwa były beznadziejne. Wielkie brawa należą się Mikelowi Artecie za to jak wiele wydobył potencjału z tej drużyny. Widać, że ma pomysł na grę i przyszłość dobrze przed nimi klaruje się. Jeśli obie ekipy z północnego Londynu dokonają kilku poważnych wzmocnień, to mogą naprawdę grać o coś wielkiego w najbliższych latach.
Największym rozczarowaniem jest Manchester United, który czeka już dziesięć lat na mistrzostwo kraju i zdaje się, że będzie musiał jeszcze trochę poczekać. Mieli grać w zakończonym już sezonie o tytuł najlepszego klubu w kraju, jednak całkowicie to nie wypaliło. Okazało się, że był on najgorszy od kiedy jest era Premier League mimo, że na początku nie zapowiadało się na to, gdyż w pierwszych pięciu meczach uzbierali 13 ,,oczek”. Zakończyli ligę na 6. lokacie. Zgromadzili na swoim koncie zaledwie 58 punktów. Stało się tak mimo, że w poprzednim roku zostali wicemistrzami, a w letnim okienku dokonali trzech poważnych wzmocnień. Ściągnięto Sancho, Varana i Ronaldo. Na nic to się jednak zdało. Przede wszystkim końcówka sezonu była w ich przypadku beznadziejna. Od czasu ostatniej przerwy reprezentacyjnej wygrali tylko dwa mecze. Nie zagrają nawet w przyszłym sezonie w fazie grupowej Ligi Mistrzów, tylko muszą wystąpić w Lidze Europy. Gorzej upaść się już nie da. Przychodzi teraz nowy jakże utalentowany i szanowany trener z pomysłami na ofensywny futbol-Erik Ten Hag. Będzie rewolucja kadrowa. Sporo zawodników odejdzie, ale również mają być dokonane solidne wzmocnienia składu, zmiany od góry do dołu w klubie. Są duże nadzieje, że teraz zacznie się nowa, lepsza era. Jej celem jest powrót na szczyt.
West Ham ostatecznie zagra w nadchodzącym sezonie w Lidze Konferencji, który do końca walczył z Manchesterem United o pozycję gwarantującą im Ligę Europy. Zajęli 7. pozycję i stracili do Czerwonych Diabłów tylko dwa punkty. Młoty drugi rok z rzędu mogą zaliczyć do udanych. Po raz kolejny wywalczyli sobie awans do europejskich pucharów. To niesamowite, jak wiele dobrego dla tego klubu zrobił David Moyes. Grają odważnie, ofensywnie nikogo się nie boją. Są drużyną opartą na sile i fizyczności. Zyskają coraz więcej doświadczenia. Stawiają się najlepszym ekipom. Przykładem są chociażby zwycięstwa u siebie z Liverpoolem czy Chelsea. Mogli osiągnąć więcej, jednak pod koniec rozgrywek dosięgło ich zmęczenie z powodu gry co trzy dni i prezentowali się gorzej. Zaszli jednakże do półfinału Ligi Europy i zajęli bardzo dobrą lokatę w angielskiej ekstraklasie. Jest to świetny wynik. Przy lepszych ruchach transferowych mogą osiągnąć znacznie lepsze rezultaty. Zdecydowanie jest potencjał, by powalczyć o czwarte miejsce.
Spadkowiczami w kampanii 2021/22 są drużyny Burnley, Watford i Norwich. To całkowicie zasłużony zestaw drużyn. The Clarets nie zaprezentowali się najlepiej. Nie zachwycali swoją grą. Zajęli 18. miejsce i nawet zmiana trenera im nie pomogła. Po sześciu latach żegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową w Anglii. Kanarki po raz kolejny zostały najgorszą ekipą i po zaledwie roku obecności tutaj wracają tam gdzie ich miejsce. Właściciele muszą coś pozmieniać. Taki sam los dotknął ekipę Szerszeni, która okazała się lepsza tylko od Norwich. Jak to się mówi za słabi na Premier League, za mocni na Championship.
Statystyki:
Klasyfikację złotego buta wygrało dwóch piłkarzy. Są to Mohamed Salah i Heung Min Son. Strzelili 23 gole w całym sezonie 2021/22.
Najlepszym asystentem ligi został również Egipcjanin, prawo skrzydłowy The Reds, który zanotował trzynaście asyst. Tuż za nim uplasowali się jego kolega z zespołu – Trent Alexander Arnold z dwunastoma asystami i Harvey Barnes mający ich dziesięć
Marcin Kowalewski