Drugie włoskie zwycięstwo oraz bezwzględny peleton – podsumowanie czwartku i piątku na Giro d’Italia

Na Półwyspie Apenińskim trwa jeden z najważniejszych kolarskich wyścigów, czyli Giro d’Italia. 12. i 13. etap walki o legendarną Maglia Rosa, które zostały rozegrane w czwartek i piątek, zakończyły się triumfami Stefano Oldaniego oraz Arnaud Demare’a.

Czwartkowy odcinek z Parmy do Genui był wręcz przeznaczony dla ucieczki. Na trasie najdłuższego etapu tegorocznego Giro znalazło się wiele krótkich i dynamicznych podjazdów trzeciej kategorii, co utrudniało kontrolę odjazdu przez peleton. Już na początku rywalizacji utworzyła się bardzo duża grupa, w skład której weszli min. Mathieu van der Poel, Simone Consonni, Andrea Vendrame, Vincenzo Albanese, Magnus Cort Nielsen, Bauke Mollema, Wilco Kelderman oraz Davide Ballerini.

Do pierwszych prób rozerwania licznej ucieczki doszło już na podjeździe La Colletta, którego szczyt znajdował się na ponad 50 kilometrów przed metą – ataku spróbował wtedy Lorenzo Rota. Do Włocha z ekipy Intermarche Wanty Gobert zdołali dojechać Gijs Leemreize i Stefano Oldani – ta trójka utworzyła nową czołówkę. Za ich plecami jechała pogoń złożona z Wilco Keldermana, Bauke Mollemy, Santiago Buitrago oraz Lucasa Hamilton. Goniący nie potrafili jednak dogonić jadących z przodu rywali – w momencie gdy zdecydowali się na przyśpieszenie, ich strata zmalała z 50 do 40 sekund, co wciąż nie dawało im szans na włączenie się do walki o etapowy triumf.

Ostatecznie kwestia zwycięstwa rozegrała się pomiędzy trójką Rota-Leemreize-Oldani. Jako pierwszy niespodziewanego ataku na ponad kilometr przed metą spróbował kolarz Jumbo-Visma – Holender został jednak dogoniony przez swoich oponentów. Decydujący atak przeprowadził Oldani, który został tym samym drugim z rzędu włoskim zwycięzcą etapu na Giro d’Italia 2022.

W piątek wiele wskazywało na podobny scenariusz, czyli triumf uczestnika ucieczki. Jednakże przed rozpoczęciem trzynastego etapu niewielu przewidziałoby taki scenariusz – profil wskazywał na to, że jedną z ostatnich szans na etapowy łup dostaną sprinterzy. Ucieczkę dnia utworzyło pięciu kolarzy, którzy początkowo nie mieli dużej przewagi nad peletonem.

Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli głównej grupie na niepozornym podjeździe Colle di Nava, którego szczyt znajdował się na blisko 100 kilometrów przed metą. Rozluźnienie peletonu spowodowało, że ich strata do liderującej czwórki (tempa ucieczki nie wytrzymał Filippo Tagliani) wyniosła około siedem minut. Grupa liderów niwelowała stratę, lecz nie zagwarantowała sobie spokojnej końcówki – na 20 kilometrów przed końcem rywalizacji zamiast tworzenia pociągów i dbania o dobrą pozycję sprinterów rozpoczęła się nerwowa pogoń za ucieczką, która utrzymywała dwie i pół minuty przewagi.

Różnica topniała w oczach, a liderzy nie mieli ułatwionego zadania za sprawą finiszu prowadzącego lekko pod górkę. Ostatecznie odjazd został dogoniony na około 300 metrów przed metą. Doszło do dosyć chaotycznego sprintu z peletonu, który wygrał Arnaud Demare. Dla Francuza piątkowy triumf był skompletowaniem swoistego hat-tricka na tegorocznym wyścigu dookoła Włoch – było to jego trzecie etapowe zwycięstwo w tegorocznej edycji. Mimo wszystko ogromne słowa uznania należą się Nicolasowi Prodhomme, Juliusowi van den Bergowi, Mirco Maestriemu oraz Pascalowi Eenkhoornowi, którzy w piątek swoim wspaniałym odjazdem i walką do samego końca stworzyli pełne emocji i trzymające do końca w napięciu kolarskie widowisko.

Końcówka drugiego tygodnia tegorocznego Giro d’Italia będzie przeznaczona dla kolarzy specjalizujących się w jeździe po górach. W sobotę uczestnicy włoskiej rywalizacji pokonają 147-kilometrowy odcinek z Santeny do Turynu. Na trasie czternastego etapu znajdzie się pięć oznakowanych podjazdów, z czego cztery będą miały status drugiej kategorii. Krótki i bardzo dynamiczny etap w Piemoncie zapowiada niezwykle ciekawą walkę, w którą będą mogli włączyć się liderzy klasyfikacji generalnej. Czy obecny lider Juan Pedro Lopez zdoła utrzymać w swoich rękach różową koszulkę?

Jarosław Truchan

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze