Brighton – Manchester United [ZAPOWIEDŹ]

Już dzisiaj wczesnym wieczorem zostanie rozegrany jeden z najciekawszych meczów 36. kolejki Premier League. Brighton zagra u siebie na The Amex Stadium z Manchesterem United. W pierwszym starciu tych ekip w bieżącej kampanii drużyna Ralfa Rangnicka wygrała 2:0 po tym jak Mewy musiały grać przez niemalże całą drugą połowę w osłabieniu. Na sędziego wyznaczono Andy Madleya. Pierwszy gwizdek o 18:30. Zapowiadają się wielkie emocje i gra w obie strony.

Historia ostatnich pojedynków między dzisiejszymi rywalami przemawia na korzyść drużyny z Old Trafford. Na dziewięć rozegranych spotkań Czerwone Diabły wygrały aż siedem i to z rzędu, a dwukrotnie lepsi byli podopieczni Grahama Pottera. Niedawne mecze obfitują w wielkie emocje i bramki. Najbardziej godne zapamiętania jest starcie rozgrywane na początku ubiegłej kampanii. 20-krotni mistrzowie Anglii wówczas zwyciężyli 3:2 po pasjonującej końcówce, gdzie po ostatnim gwizdku w 100. minucie arbiter zdecydował się podyktować rzut karny, którego na gola zamienił Bruno Fernandes i dał ówczesnym gościom pierwsze trzy punkty w sezonie.  Miejmy nadzieję, że dzisiaj także będziemy świadkami takiego świetnego widowiska.

Gospodarze o nic wielkiego już nie walczą. Zajmują obecnie 9. miejsce w zestawieniu. Ewentualnie ich celem jest zakończenie rozgrywek w górnej połowie tabeli. Pewne jest, iż zaliczają swój najlepszy sezon w historii występów w angielskiej ekstraklasie. Wreszcie trener tej ekipy uwolnił potencjał ofensywny Mew i pokazał na co ich stać, gdy będą wykorzystywali swoje szanse bramkowe i lepiej operowali futbolówką. Ta ekipa gra coraz lepiej i odważniej z roku na rok. Jej celem jest wysoki pressing już na połowie przeciwników, angażowanie dużej ilości piłkarzy w ofensywę, która jest ich znakiem rozpoznawczym, nie bronią się już we własnym polu karnym. W przyszłości przy dokonaniu znaczących wzmocnień ten klub może rywalizować o miejsce w europejskich pucharach. Już w tej kampanii pokazali, że umieją postawić się najlepszym zespołom w stawce. Potrafili wygrać już między innymi z Arsenalem i Tottenhamem, rywalizującymi o miejsce w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Podzielili się także punktami na Anfield z Liverpoolem. Budzi to pewien szacunek i nie można ich nigdy lekceważyć. Ich ostatnia forma również jest niezła. Na pięć poprzednich spotkań aż trzykrotnie wygrali, raz zremisowali i tylko raz musieli zejść z boiska pokonani. Zdarzyło się to jednak nie z byle kim, bowiem przegrali z aspirującymi do mistrzostwa Manchesterem City. W ubiegły weekend pokazali znowu swoją siłę, tym razem pokonując Wolverhampton 3:0 na wyjeździe i zarazem prawie pozbawiając ich szans na Ligę Europy w przyszłym sezonie. Pewne jest jednak to, iż nie przestraszą się dzisiejszych rywali, postawią się wielkiemu klubowi i będą starali się zagrażać ich bramce. Do dyspozycji trenera gospodarzy nie będzie trzech zawodników. Są to Mwepu, Sarmiento i rzecz jasna nasz rodak Jakub Moder, który doznał poważnego urazu zerwanie więzadeł krzyżowych. Mewy wystąpią w ustawieniu 3-4-2-1. Na środku obrony wystąpią Webster, Dunk i Veltman. Ważni będą szybcy oraz zwrotni wahadłowi Cucurella i Lamptey, którzy będą starali się napędzać ataki swojej drużyny, dośrodkowywać w pole karne czy pomagać defensywie. W linii pomocy zabezpieczać tyły i rozgrywać piłkę ma duet Caicedo-Bissouma. Na pozycji napastnika zobaczymy byłego zawodnika gości – wysokiego i silnego Welbecka. Potrafi grać w pojedynkach powietrznych oraz zdecydowanie wskazane są centry w pole karne rywali, bo nie raz strzelał gole głową. Wspierać go będą ofensywni pomocnicy – McAllister i nieprzewidywalny, świetnie dryblujący Trossard. Mogą również polować na kontrataki.

Manchester United nie może zaliczyć tego sezonu do udanych. Mieli wreszcie walczyć o długo wyczekiwane przez fanów tej drużyny mistrzostwo Anglii. Zapowiadało się na to po pięciu kolejkach, ale potem przyszła porażka z Aston Villą, zaczął się kryzys i czołówka im odjechała. Jakby tego było mało nie znajdą się nawet w top 4 na koniec tych rozgrywek. Nie zagrają w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Jest to bardzo rozczarowujące. Pozostało im tylko wygrać dwa ostatnie mecze ligowe, które będą wyjazdami i ukończyć ligę na szóstej pozycji, dającej gwarancję gry w Lidze Europy w kampanii 2022/23. Muszą to zrobić, bo tuż za nimi znajdują się West Ham i Wolves co prawda ze stratą punktową i znajdujące się w średniej dyspozycji, ale wciąż trzeba uważać na nich. Na pewno jest to o wiele lepsze niż występy w Lidze Konferencji i jazda do Gruzji czy Andory na mecze ze słabeuszami. Przypomnę, iż od lipca Erik Ten Hag zaczyna tu swoją pracę jako nowy trener tej ekipy i z pewnością miło by było, gdyby powalczył już w pierwszym roku pracy o prestiżowe trofeum Ligi Europy. Byłoby wtedy na czym budować, a przede wszystkim wygranie czegoś i pierwszy zdobyty puchar od sześciu lat dla tego klubu. Za Holendra ma to wyglądać lepiej i szykuje się wspaniała, świetlana przyszłość dla Czerwonych Diabłów. Ostatnie starcia ligowe wskazują też, że nie są w swojej optymalnej formie. Wygrali bowiem tylko dwa z ostatnich pięciu spotkań. Ostatnie zwycięstwo odnieśli w ubiegłym tygodniu, pokonując Brentford 3:0 w ostatnim meczu na własnym stadionie w tej kampanii. Godnie więc pożegnali się z kibicami i choć trochę wynagrodzili im słaby sezon w ich wykonaniu . Poza tym dwukrotnie przegrali i raz zremisowali. Najboleśniejszą porażkę odnieśli z Liverpoolem na wyjeździe aż 0:4 pokazując się z bardzo złej strony. Nie byli w stanie po prostu dorównać najlepszym zespołom. Skład na dzisiejsze spotkanie jest bardzo okrojony. Ralf Rangnick ma bardzo ograniczone pole manewru, bowiem nie może skorzystać z kilku kluczowych zawodników. Do ich grona zaliczają się: Pogba, Rashford, Sancho i Shaw. Nie pewny jest także występ kapitana Harrego Maguire’a, który wrócił do treningów z zespołem po odniesionej kontuzji. Szczególnie ofensywa na tym cierpi i trener musi się głowić kogo wystawić na skrzydło. Gości zobaczymy w standardowym dla nich ustawieniu 4-2-3-1. Tak jak z Pszczołami mają zagrać Mata i Elanga. Wystąpią razem w linii z Bruno Fernandesem, który zagra na pozycji ofensywnego pomocnika i szczególnie ma wspierać najlepszego strzelca tej ekipy, któremu wiele mogą mu zawdzięczyć koledzy zespołowi, że nie raz ratował ich z opresji – Cristiano Ronaldo. Na niego szczególnie trzeba zwrócić uwagę. Dzięki swemu instynktowi i umiejętnościom potrafił już rozstrzygać losy spotkań. Jego przyszłość tutaj jest pod wielkim znakiem zapytania. Sam Bruno również będzie szukał miejsca do oddania strzału lub stwarzania szans bramkowych partnerom z zespołu. Zawsze pcha drużynę do przodu czasami nawet nie zważając na konsekwencje. Na środku obrony zagrają Lindelof z Varanem. Zabezpieczać tyły, przejąć inicjatywę i rozgrywać piłkę ma w środku pola stary duet McTominay-Fred. Z pewnością Czerwonych Diabłów czeka dziś trudna przeprawa, jeszcze w dodatku będąc osłabionymi personalnie.

 

Przewidywane składy:

Brighton: Sanchez – Webster, Dunk, Veltman – Cucurella, Caicedo, Bissouma, Lamptey – Trossard, McAllister – Welbeck

Manchester United: De Gea – Telles, Lindelof, Varane, Dalot – McTominay, Fred – Mata, Fernandes, Elanga – Ronaldo

 

Marcin Kowalewski 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze