W czwartek rozegrano drugi, najłatwiejszy etap tegorocznej edycji Tour de Romandie. Po sprinterskim finiszu z grupy najlepszy okazał się Brytyjczyk Ethan Hayter, dla którego jest to drugie zwycięstwo w szwajcarskim wyścigu.
Kolarze do pokonania mieli trasę liczącą 168 kilometrów, której start i meta były ulokowane w tym samym miejscu, czyli miejscowości Échallens. Po drodze ulokowano dwie premie lotne oraz jedną górską, lecz nie wpłynęły one na wynik rywalizacji. Ta rozpoczęła się od uformowania ucieczki, którą utworzyło czterech kolarzy. Do etapu w konsekwencji środowych kraks nie przystąpiło trzech zawodników- byli to Rigoberto Urán, Kevin Colleoni oraz Matthew Holmes. Podczas czwartkowego etapu karę w postaci dwudziestu sekund otrzymał Gheraint Thomas- ubiegłoroczny zwycięzca tej imprezy został przyłapany na śmieceniu.
Odjazd został całkowicie zlikwidowany na 20 kilometrów przed metą. O zwycięstwie zadecydował finisz z grupy, w którym najlepiej odnalazł się zwycięzca wtorkowego prologu. Na czele klasyfikacji generalnej pozostał Rohan Dennis. Jedyna zmiana w czołówce zaszła na trzecim miejscu- reprezentant gospodarzy Mauro Schmid zastąpił na nim ukaranego Thomasa i do lidera traci 18 sekund.
W piątek zostanie rozegrany trzeci etap tegorocznego Tour de Romandie. Na kolarzy będzie czekała trasa licząca 165 kilometrów, której meta będzie usytuowana po dwóch podjazdach. Nie są to jednak wzniesienia zaliczane do najtrudniejszych (mają one 5 oraz 4,4 procent średniego nachylenia), co nie faworyzuje zawodników świetnie czujących się w jeździe pod górkę. Szykuje się więc walka pomiędzy drużynami, bowiem ten etap może wygrać każdy. Bardzo możliwe będą również przetasowania w generalce.
Jarosław Truchan