Włosi przez pierwszą fazę turnieju przechodzą jak burza. Ich gra zachwyca, a piłkarscy fani zaczynają w nich upatrywać faworytów do końcowego triumfu. Dziś podopieczni Manciniego będą chcieli zamknąć fazę grupową z dziewięcioma oczkami na koncie. Przeszkodzić mogą im Walijczycy.
Grande Mancini, grande Azzurri!
Przed turniejem jako największego faworyta do tytułu stawiało się Francuzów, Portugalczyków, czy Anglików. Włosi byli raczej rzadko wybieraną reprezentacją. Jednak po dwóch pierwszych meczach grupowych obraz zdecydowanie się zmienił. Anglia gra lekko poniżej oczekiwań – nie przekonuje. Francja również nie pokazuje tego, co powinni pokazywać mistrzowie świata. Portugalia, przegrywając z Niemcami, utwierdza powoli w przekonaniu, że drużyna z Nelsonem Semedo na boisku znów nic nie wygra. Natomiast Włosi – nad nimi można się rozpływać i pompować ten legendarny balonik.
Squadra Azzurra zaczęła turniej znakomicie. Mierzyli się z typowaną przez wielu na czarnego konia Turcją i potrafili rozjechać drużynę Senola Gunesa 3-0. Potem przyszedł mecz ze Szwajcarią. Z Helwetami Włosi zrobili to samo. Zjedli ich wynikiem 3-0. Przy tym nie była to gra „na farcie”. Zawodnicy Manciniego byli głodni kolejnych bramek, kolejnych akcji. Byli dynamiczni i najzwyczajniej w świecie – chętni do gry i do wygrywania w jak największym rozmiarze. Nie zatrzymywali się, co prowadziło ich do tak przekonujących zwycięstw.
Walijczycy znów zaskakują!
Skazywani na pożarcie najprawdopodobniej wyjdą z grupy. Ciężko, by cztery punkty nie dawały przepustki do następnej fazy. Zwycięstwo z Turcją i remis ze Szwajcarią to rezultaty, które mogą satysfakcjonować Walijczyków oraz ich kibiców. Gareth Bale i Aaron Ramsey znów dyrygują grą reprezentacji i pokazują, że przed turniejem za szybko zostali skreśleni. Tymczasem Walia ma chrapkę na powtórzenie rezultatu sprzed pięciu lat, czyli półfinału. Drugie mistrzostwa z rzędu z taki wynikiem byłyby czymś niebywałym dla zespołu o takiej klasie. Pokazali oni jednak, że wtedy, kiedy nikt na nich nie stawia, są najgroźniejsi.
Z tego powodu Włosi muszą dzisiaj mocno uważać i na pewno nie mogą pozwolić sobie na wyjście z luzem, bez patrzenia na wynik. Walia lubi wykorzystywać wszelkie niefrasobliwości w szykach defensywnych rywala, więc skupienie musi być utrzymane przez 90 minut, jeśli reprezentacja Roberto Manciniego chce pokonać kadrę swojego imiennika – Roberta Page’a.
Kursy
Nasz partner BETFAN przygotował na to spotkanie następujące kursy:
- ZWYCIĘSTWO WŁOCH: 1.60
- REMIS: 3.70
- ZWYCIĘSTWO WALII: 6.40
BETFAN to legalny polski bukmacher. Hazard wiąże się z ryzykiem. Gra u nielicencjonowanych podmiotów jest niezgodna z prawem. Zakaz wstępu na stronę internetową i uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia.
Przewidywane składy
Włochy: Donnarumma – Di Lorenzo, Acerbi, Bonucci, Spinazzola – Locatelli, Jorginho, Barella – Berardi, Immobile, Insigne;
Walia: Ward – Roberts, Rodon, Mepham, Davies – Allen, Morrell – Bale, Ramsey, James – Moore.
Transmisja z tego spotkania już od 18:00 na kanale 2. Radia GOL. Komentarz: Wojciech Anyszek, Jan Micygiewicz. Zapraszamy!
Autor: Dawid Lampa