Rok temu trofeum wyślizgnęło się Czerwonym Diabłom na ostatniej prostej. Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera przegrali w półfinale z późniejszym zwycięzcą Ligi Europy Sevillą. Tym razem zadanie wydaje się być ułatwione, ponieważ AS Roma wpadła w lekki dołek. Czy Manchesterowi uda się to wykorzystać? Przekonamy się już dzisiaj wieczorem.
Krytyka Ole Gunnara Solskjeara zdecydowanie ucichła w ostatnim czasie. 48-latek wykonuje solidną robotę na Old Trafford i coraz więcej fanów zaczyna to dostrzegać. Czerwone Diabły zajmują pewne drugie miejsce w Premier League z bezpieczną przewagą nad trzecim Leicester i praktycznie zapewniły już sobie grę w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Manchesterowi United za kadencji Norwega brakuje jednak trofeum. Zwycięstwo w Lidze Europy mogłoby być przełomowym etapem dla drużyny, która zaczęła tworzyć się na nowo po przyjściu w zeszłym sezonie Bruno Fernandesa. Portugalczyk odmienił oblicze Czerwonych Diabłów, a teraz do spółki z odrodzonym ostatnio Paulem Pogbą marzy o postawieniu kropki nad i, i wstawieniu pierwszego pucharu do gabloty.
Rzymianie złapali ostatnio zadyszkę w Serie A, a posada Paulo Fonseki jest poważnie zagrożona. Piłkarze AS Romy nie zdołali wygrać swoich trzech poprzednich meczów, co znacząco oddala ich od szóstego Lazio i gry w Lidze Europy w następnym sezonie. Jeżeli klub nie chce skończyć za rok w Europa Conference League zwycięstwo nad Czerwonymi Diabłami to jedyna opcja, by tego uniknąć.
Autor: Artur Wahlgren
