Mimo najszybszego czasu w trzecim treningu, Max Verstappen nie był w stanie powstrzymać Lewisa Hamiltona podczas kwalifikacji. Brytyjczyk zdobył kolejne pole position, a Mercedes zablokował pierwszy rząd i w ten sposób wróciliśmy do codzienności po eliminacyjnych anomaliach w Grand Prix Turcji.
Po sobotniej sesji treningowej kwalifikacje zapowiadały się wyśmienicie. Podczas porannych zajęć Max Verstappen stanął na czele rankingu, mimo problemów z tylnym skrzydłem, a tempo Red Bulla wyglądało znakomicie. Rzeczywistość jednak brutalnie zweryfikowała oczekiwania kibiców i Holender nie był w stanie zatrzymać Mercedesów, które zdobyły dwa pierwsze miejsca startowe po raz 75. w swojej historii.
Pierwsza część dzisiejszej rywalizacji przebiegła zgodnie z planem – na tym etapie ze zmagań odpadły duety Alfy Romeo oraz Haasa, a także Nicholas Latifi. Po raz kolejny w sobotę dodatkowe kilka procent wycisnął z bolidu George Russell, co dało mu dziewiąty w tym sezonie awans do Q2. Ostatecznie najlepszy czas w tej sesji – 1,28,343 – ustanowił Lewis Hamilton.
W kolejnym segmencie kwalifikacji zawody zaczęły nabierać rumieńców. Przez bardzo wysoką degradację opon podczas tego weekendu wyścigowego, wszyscy kierowcy chcieli uniknąć startu na miękkiej mieszance, więc jedynie Russell pojawił się na torze na oponach z czerwonym paseczkiem. Cała stawka wyjechała na swoje okrążenia, lecz sesja została przerwana – w pierwszym zakręcie zatrzymał się samochód Carlosa Sainza. Hiszpan jechał po prostej startowej z prędkością 300 km/h, gdy tylne koła w jego McLarenie zupełnie się zblokowały, a całe auto wywinęło bączka na asfalcie i stanęło w miejscu.
26-latek był niezwykle niezadowolony z tego, jak zakończyła się jego sobota. – Nie wiemy jaka była przyczyna problemu, ale jestem bardzo zawiedziony. Udało mi się przejść przez Q1 na jednym zestawie opon, miałem zaoszczędzony kolejny komplet miękkich na dalszą część kwalifikacji i te pośrednie. To bardzo ważne w ten weekend, a teraz te opony wyglądają na kompletnie zniszczone i nie będę mógł ich użyć – żalił się zawodnik McLarena.
Sainz nie wrócił już na tor, a sesja została wznowiona. Wszyscy kierowcy ustalili swoje czasy na pośredniej mieszance, a najlepszy po raz drugi był Hamilton, który jako jedyny złamał barierę jednej minuty i 28 sekund – jego czas z Q2 to 1,27,586. W tej części kwalifikacji pożegnaliśmy Russella, Lance’a Strolla oraz Sebastiana Vettela i Charlesa Leclerca. Niemiec po raz drugi z rzędu wygrał pojedynek kwalifikacyjny w ekipie, wyprzedzając Monakijczyka o 0,016 sekundy i zajmując 11. pozycję.
W decydującej fazie walki o pole position zwyciężył Hamilton z rezultatem 1,27,264, zdobywając pierwsze pole po raz 98. w swojej karierze. Jutro na starcie ustawi się obok niego Valtteri Bottas, którego Brytyjczyk pokonał o 0,289 sekundy. Drugi rząd zablokowały Red Bulle – Verstappen przed Albonem, który w końcu zajął odpowiadające możliwościom bolidu miejsce w kwalifikacjach. Taj pokazał bardzo dobrą formą w dzisiejszych sesjach po rozbiciu swojego samochodu w drugim treningu, co było niespodzianką nawet dla niego samego. – Szczerze mówiąc, byłem dzisiaj zaskakującą szybki w porównaniu do wczoraj. Oczywiście biorąc pod uwagę to, gdzie byliśmy 24 godziny temu, to dobry wynik. Mimo wszystko chciałbym być jeszcze bliżej – mówił Albon, który był wolniejszy od kolegi z zespołu o cztery dziesiąte sekundy.
Piąty rezultat kwalifikacji uzyskał Sergio Perez, a za nim uplasował się duet Renault. Esteban Ocon został minimalnie pokonany przez Daniela Ricciardo, ale i tak był zadowolony ze swojego rezultatu. – Bolid był dzisiaj świetny, czułem, że pojechałem bardzo dobre okrążenie. Daniel był tylko dwie tysięczne szybszy ode mnie. Farciarz! Kiedy jesteśmy blisko, zawsze wynik jest na jego korzyść – mówił Francuz. Obok niego na starcie znajdzie się Pierre Gasly w AlphaTauri, a na miejscach dziewiątym oraz dziesiątym ustawią się Lando Norris i Daniił Kwiat.
Kwalifikacje pokazały świetną formę Renault oraz AlphaTauri, a „in minus” z pewnością zaprezentowało się Ferrari. Niedzielna rywalizacja zapowiada się niezwykle pasjonująco. Osiągi Red Bulla są coraz bliższe tym Mercedesa, a Verstappen na pewno jest bardzo zmotywowany, żeby pokazać, na co go stać po nieudanym Grand Prix Turcji. Zapowiadana strategia dwóch pit stopów w przypadku większości kierowców da nam wiele emocji, a zespoły rywalizujące o trzecią lokatę w klasyfikacji generalnej na pewno będą walczyć o każdy punkt.
Start do Grand Prix Bahrajnu jutro o 15:10. Serdecznie zapraszamy na relację z wyścigu, którą w Kanale 1 poprowadzą Mateusz Kirpsza i Artur Gołdyn.
Autor:Adam Wojtowicz
Źródło:f1.com