Lech Poznań z przytupem melduje się w IV rundzie eliminacji LE. Ekipa Dariusza Żurawia 5:0 rozbiła na wyjeździe Apollon Limassol i czeka już na rywala w walce o fazę grupową. Na szczególną pochwałę zasługuje druga połowa w wykonaniu polskiej drużyny, w której dosłownie zmietli rywali z boiska.
Co ciekawe, to poznaniacy dość nerwowo weszli w spotkanie. Już w pierwszej minucie gracze Apollonu zakręcili się w polu karnym drużyny ze stolicy Wielkopolski. Z czasem jednak to Lech zaczął dochodzić do głosu. Raz po raz zagrażając bramkarzowi rywali, nie przełożyło się to jednak na bramkę. W momencie, kiedy gospodarze ponownie zaczęli dochodzić do głosu, przyjezdni odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób. Po pięknej zespołowej akcji piłkę do siatki w 42. minucie skierował Pedro Tiba i otworzył wynik spotkania.
Druga połowa to natomiast popis poznańskiej „Lokomotywy”. Już w 47. minucie wynik na 2:0 podwyższył Ishak. Lech nie zwalniał tempa i 11 minut później Kamiński po pięknej kontrze podwyższył na 3:0. W tym momencie wydawało się, że goście rozgrywają rywali niczym na treningu. Drużyna z Cypru z rzadka dochodziła do głosu, a nawet jeśli, to gospodarzom zupełnie brakowało piłkarskich argumentów w kluczowych chwilach. Zrezygnowana defensywa Apollonu grająca niemal na stojąco pozwoliła Sykorze na strzelenie czwartej bramki w 81. minucie. Kiedy wydawało się, że zawodnicy obu drużyn czekają już tylko na ostatni gwizdek sędziego, to piłkarze Lecha zerwali się jeszcze do ostatniego ataku. Pedro Tiba zabawił się w doliczonym czasie gry z cypryjską obroną i skierował piłkę do pustej bramki, ustalając wynik spotkania na 5:0.
Drużyna ze stolicy Wielkopolski może w tym sezonie pochwalić się bilansem 11:0 w eliminacjach Ligi Europy, co powoduje, że apetyty kibiców z każdym kolejnym spotkaniem tylko rosną. Jutro poznamy ostatniego rywala poznaniaków w drodze do fazy grupowej. Będzie nim drużyna Royal Charleroi S.C. lub FK Partizan.