A jednak zostaje! David de Gea z nowym, kosmicznym kontraktem

Plotki o przyszłości Davida de Gei nie były jednoznaczne. Głośno mówiło się o transferze do Realu, Juve czy PSG, a jednocześnie pojawiały się informacje o negocjacjach nowej umowy. Ostatecznie hiszpański bramkarz postanowił przedłużyć kontrakt z Manchesterem United i stał się najlepiej zarabiającym piłkarzem w Anglii.

United miało nóż na gardle. Kontrakt 28-letniego golkipera wygasał już w przyszłym roku. Wobec słabych wyników i przedłużających się negocjacji pojawił się strach, że de Gea odejdzie do innego klubu za darmo. Ostatecznie podpisał nową umowę, która z klubem wiąże go do 2023 roku i zawiera opcję przedłużenia o 12 miesięcy. Hiszpan ma na Old Trafford zarabiać nawet 280 tys. funtów tygodniowo, co jest najwyższą pensją wśród piłkarzy w Anglii. 

 „To zaszczyt spędzić  w tym wspaniałym klubie osiem lat, a możliwość kontynuowania mojej kariery w Manchesterze United jest niesamowitym uczuciem. Kiedy tutaj trafiłem, nie mogłem sobie wyobrazić, że rozegram ponad 350 meczów. Teraz moja przyszłość jest pewna. Wszystko, czego chcę, to pomóc temu zespołowi osiągnąć to, w co wierzę i razem zdobywać trofea”

Niemal dekada na Old Trafford. Hiszpan to ostatni z Wielkich

David de Gea w Manchesterze United gra od 2011 roku. To oznacza, że wygrywał dwukrotnie mistrzostwo z drużyną Sir Alexa Fergusona. W co ciężko, uwierzyć na boisku grał jeszcze z takimi legendarnymi zawodnikami jak Paul Scholes, Rio Ferdinand, Nemanja Vidic, Ryan Giggs, Wayne Rooney, Michael Carrick czy Patrice Evra. DdG pamięta czasy potęgi United, choć był to początek jej zmierzchu. Bramkarz mimo wieloletniej już zapaści klubu z Manchesteru, wciąż pozostaje wierny czerwonym barwom. Niewiele jednak brakowało, by odszedł.

ZOBACZ TEŻ: Jedynym sposobem, by powalić Lukaku, jest rzucić na ziemię dziesięć bananów”

To jeden z największych transferów, do których nie doszło

W lato 2015 roku de Gea był nie tylko jedną nogą, ale już wszystkimi kończynami w Realu Madryt. Do przenosin jednak nie doszło z powodu… faxu. Można nie dowierzać, ale to archaiczne urządzenie z poprzedniej epoki uniemożliwiło wielomilionowy transfer. Fakty są takie, że tuż przed zamknięciem okienka transferowego, nie udało się owym faxem przesłać wymaganych dokumentów, a hiszpański bramkarz został na Old Trafford. De Gea z pewnością może sobie pluć w brodę (nie tylko dlatego, że ją ma), bowiem Królewscy, od owego lata sięgali trzykrotnie po puchar Ligi Mistrzów. Ich niedoszły bramkarz co prawda został obwieszczony w tym czasie najlepszym golkiperem globu i wygrał Ligę Europy, ale zaraz po tych wydarzeniach mocno spuścił z tonu, a United znowu osunęło się w ligową i europejską przeciętność. Słabe występy de Gei w zeszłym sezonie pozbawiły go  miejsca w reprezentacji Hiszpanii, na które przecież tak długo czekał. Gdy był w swoim prime time, musiał ustępować żywej legendzie Ikerowi Casillasowi. Gdy ten po latach zrezygnował, wydawało się, że golkiper Czerwonych Diabłów, długo miejsca nie odda. Fatalna postawa i liczne błędy w minionym sezonie, sprawiły, że na jego miejsce wskoczył Kepa Arizzabalaga. Nowy sezon de Gea zaczął bardzo dobrze, ale nie jest to też poziom, do którego przyzwyczaił nas w ostatnich latach. W obronie United nareszcie pojawili się jakościowi gracze, więc Hiszpan ma szansę odbudować pewność siebie, bo umiejętności na pewno mu nie brakuje.

ZOBACZ TEŻ: Ibrahimowić strzela hat tricka i bije kolejny rekord

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze