W drugiej kolejce PKO BP Ekstraklasy w sobotni wieczór czeka nas ciekawe starcie między Widzewem Łódź a Lechem Poznań. Widzew który aspiruje do TOP 6 w tabeli Ekstraklasy po raz pierwszy w tym sezonie zmierzy się z drużyną która już w nim jest.
Na start inauguracji trzeciego z rzędu sezonu w Ekstraklasie podopieczni Daniela Myśliwca zmierzyli się ze Stalą Mielec, z którą zremisowali. W tym spotkaniu sędzia pokazał również czerwony kartonik zawodnikowi Widzewa Ibizie, który w ostatnim spotkaniu zagrał w 20 spotkaniach. Po spotkaniu w Mielcu trener Myśliwiec mówił, że wynik 1-1 nie jest zadowalający. Zapowiada, że w meczu z Lechem chce zagrać na własnych zasadach, a także celować w zdobycie trzech punktów. Warto dodać, że Widzew w 15 ostatnich meczach ligowych z Lechem wygrał tylko dwa razy, jeśli jednak chodzi o bilans w meczach na stadionie w Łodzi, to Widzew w 7 ostatnich spotkaniach z Lechem nie zdołał wygrać. W ostatnim spotkaniu obu drużyn, które odbyło się 19 maja, padł remis, jednak pomimo wyniku warto pamiętać, że Widzew oddał wtedy 25 strzałów, w tym 11 celnych a xG Widzewiaków wynosiło 2.39. Trener Myśliwiec w spotkaniu z Kolejorzem chce skupić się na pressingu oraz wysokim odbiorze piłki nie będzie bał się ryzykować tak jak w meczu ze Stalą, oraz ostrzegał przed kontrami Lecha.
Start Lecha Poznań w ligowych rozgrywkach był bardzo dobry. Lechici w debiucie swojego szkoleniowca Nielsa Frederiksena w meczu o punkty pokonali 2-0 Górnik Zabrze. Pierwszą bramkę zdobył Mikael Ishak po rzucie karnym. Druga natomiast padła w 94 minucie po strzale Dino Hoticia. Jak na razie Lech Poznań dla wszystkich jest zagadką. W gabinetach wciąż czeka się na dopięcie odejść z klubu, które będą miały kluczowy wpływ na transfery przychodzące. Jak na razie Lech kupił dwóch zawodników: Alexa Douglasa (środkowy obrońca) oraz Bryana Fiabeme (środkowy napastnik). Z wypożyczenia wrócił również Antoni Kazubal, który pomógł GKS-owi Katowice w awansie do Ekstraklasy. Alex Dauglas ma już za sobą debiut w Lechu, o którym duński trener wypowiadał się tak:
-Myślę, że to był całkiem solidny występ. Musimy pamiętać, że to dla niego pierwszy mecz w tym klubie, a wcześniej trenował z nami przez dwa tygodnie. Nie jest więc jeszcze aż tak bardzo zaznajomiony z tym, w jaki sposób chcemy grać. Uważam, że poradził sobie dobrze. W defensywie nie miał bardzo dużo pracy, ale pokazał się z niezłej strony mając piłkę przy nodze. Na boisku znajdował odpowiednie rozwiązania, dobrze współpracował z Antonio Miliciem. Oczekuję, że w przyszłości będzie to wyglądało jeszcze lepiej.
Szymon Ignacek