Ryoyu po raz trzeci [Podsumowanie 72 edycji TCS]

Od 72 lat tradycyjnie w dniu 6 stycznia ma miejsce finał Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen i nie inaczej było tym razem, gdzie do ostatniego skoku trwała rywalizacja o złotego orła. Z dobrych informacji dziś miał miejsce najlepszy konkurs Polaków, bo aż 5 z nich awansowało do drugiej serii. 

Zacznijmy wszystko od początku, czyli od rozpoczęcia 72 edycji turnieju czterech Skoczni na niemieckiej ziemi w Oberstdorfie, gdzie obraz tego co dziś zobaczyliśmy był zupełnie odmienny. Przypomnijmy, że na inaugurację zwyciężył Andreas Wellinger, który pokonał japończyka Ryoyu o około 3 pkt, a trzeci był wówczas Stefan Kraft. Polacy zaś na samym początku byli postrzegani jako zawodnicy w potwornym kryzysie. Światełko w tunelu jednak się pojawiło, po finałowym skoku Kamila Stocha, na 133 metr, który ostatecznie dał mu 17. lokatę. Noworoczna rywalizacja w Ga-Pa to kolejny progres Polaków, gdzie tym razem najlepszy był Piotr Żyła, który w drugiej serii zdołał poszybować, aż na 137 metr i pięćdziesiąty centymetr, jednak miał spore problemy przy lądowaniu, co nie dało mu wystarczająco dobrej pozycji. W czołówce, natomiast nastąpiły zmiany, a zwyciężył Anze Lanisek, który dzień wcześniej wygrał też kwalifikacje. Drugi był Ryoyu Kobayashi, a trzeci Andreas Wellinger, który utrzymał prowadzenie w TCS na półmetku turnieju. Po noworocznym konkursie w Ga-Pa dosyć wcześnie w grze o zwycięstwo pozostało już tylko dwóch zawodników. Kolejny przystanek to kapryśna Bergisel, na który już wielu przegrało wszystko, jednak w tym roku, mimo złych warunków, najlepsi utrzymali się w czołówce, natomiast zwycięstwa iście niespodziewany, a był nim Jan Hoerl. Drugi ponownie był Kobayashi, a trzeci dosyć nieoczekiwanie Michael Hayboeck. Polacy wy skakali najlepszy konkurs w tym sezonie, bo aż 4 w czołowej 30, najlelszy z Polaków Kamil Stoch na miejscu 11, który podczas drugiej serii popisał się bardzo dobrym skokiem na 130 metr. Warto również wspomnieć, że ostatecznie 14. Piotr Żyła po pierwszej serii zajmował świetne czwarte miejsce, po skoku na odległość 131 metrów. Przed ostatnim konkursem turnieju czterech skoczni nastąpiła zmiana lidera, a na pozycję numer 1 wskoczył Ryoyu Kobayashi, który wyprzedzał Andreasa Wellingera o niespełna pięć punktów. 

 

Ostatni przystanek 72 edycji turnieju czterech skoczni to oczywiście Bischofshofen. Do konkursu głównego awansowało 6. reprezentantów Polski, jednak daniem głównym była walka o złotego orła, która zapowiadała się bardzo zaciekle. Ale zacznijmy od początku, czyli od skoków reprezentantów Polski. Pierwszy na belkę usiadł Aleksander Zniszczoł, który oddał bardzo solidny skok wyładowany na 124 metrze i pięćdziesiątym centymetrze, pewnie wygrywając swoją parę. Maciej kot to dzisiaj najgorszy z reprezentantów polski, który jako jedyny nie awansował do drugiej serii. Maciek oddał bardzo niestabilny skok na 117 metr, co oczywiście nie dało mu żadnych szans na awans do drugiej serii. Kolejny z polaków to Piotr Żyła, który również się nie popisał, osiągając ledwie 117 metrów, jednak jego skoczył jeszcze gorzej, co Piotrkowi dało awans do serii finałowej. Dawid Kubacki oddał solidną próbę na 125 metr, co dało mu zwycięstwo w swojej parze, w której rywalizował ze Stephanem Leyhe. Paweł Wąsek również oddał solidny skok, jednak rywalizacja z Manuelem Fettnerem nie należy do najłatwiejszych. Paweł przegrał, ale będąc w gronie 5. najlepszych przegranych wywalczył awans do drugiej serii. Ostatni z naszych reprezentantów to Kamil Stoch, który oddał zdecydowanie najlepszy skok, lądując na 129 metrze. Przed nami pozostała ścisła czołówka. Rozpoczął wszystko Andreas Wellinger, który przecież walczył o złotego orła i… 132,5 metra pomimo dobrych not za styl dało mu to dopiero 3 pozycję. Zaskakująco słaby skok oddał Jan Hoerl, lądując dopiero w trzeciej dziesiątce. Anze Lanisek huknął bardzo daleko, nieznacznie obejmując prowadzenie. Na górze powstało już tylko dwóch Stefan Kraft oraz Ryoyu Kobayashi. Na początek niesamowity skok oddał Stefan Kraft, lądując na 137 metrze w niesamowitym stylu, obejmując prowadzenie z dosyć dużą przewagę. Na górze pozostał tylko on… Ryoyu Kobayashi, który pomimo spóźnionego odbicia uzyskał 136 metrów w również niesamowitym stylu, co dało mu prowadzenie po pierwszej serii. Po pierwszej serii bardzo wiele się rozstrzygnęło przede wszystkim w walce o zwycięstwo w turnieju czterech skoczni. Japończyk powiększył przewagę nad Niemcem do, aż 19 punktów. Tylko jakiś kataklizm mógł powstrzymać japończyka przed zdobyciem trzeciego złotego orła w karierze. Druga seria to wyższa belka i teoretycznie lepsze warunki. Piotr żyła pierwszy z polaków oddał skok na 127 metr i pięćdziesiąty centymetr. Dawid Kubacki oddał skok, na aż 132 metr, co zdecydowanie dało mu to dużą nadzieję na lepszą przyszłość. Paweł Wąsek w trudnych warunkach 129 nieznacznie, wyprzedzając Kubackiego. Aleksander Zniszczoł 131,to również świetny skok, który dał mu miano najlepszego Polaka w tym konkursie. Ostatni z polaków Kamil Stoch, który totalnie przejechał próg, oddając prawdopodobnie najgorszy skok w tym turnieju. Tylko 125 metrów i spadek o kilka pozycji. Warto wyróżnić wybitny skok Jana Hoerla na 137 metrów. Ostatnia dziesiątka to ostatnie skoki 72 edycji TCS. Zacznijmy od Andreasa Wellingera, który skoczył 137 metrów, ale podczas jego skoku odczyt wiatru pokazywał wiatr pod narty, co dało mu ujemne punktu. Manuel Fettner piąty po pierwszej serii uzyskał 135 metrów w trudnych warunkach, co dało mu prowadzenie. Fatalny skok oddał Lovro Kos czwarty po pierwszej serii, lądując na 120 metrze. Anze Lanisek trzeci po pierwszej serii wylądował, aż na 141 metrze, obejmując prowadzenie z miażdżąca przewagą. Wszystkim wydawać się mogło, że pokonanie Słoweńca będzie niesamowicie ciężkie, jednak nie dla takich skoczków jak Stefan Kraft. Lider Pucharu Świata oddał genialny stylowo lot na 140 metr, a od wszystkich sędziów jak w zegarku ukazało się 19,5. Austriak objął prowadzenie i rzucił wyzwanie prowadzącemu Japończyków. Ryoyu Kobayashi musiał skoczyć około 128 , 129 metrów by wygrać po raz trzeci Turniej Czterech Skoczni. Japończyk po raz kolejny niesamowity w locie wylądował na 139 metrze. Musieliśmy chwilę poczekać na wszystkie składowe skoków i okazało się, że zwycięzca ostatniego konkursu w turnieju czterech skoczni został… Stefan Kraft o 1.1 punktu przewagi. Ryoyu zajął drugie miejsce po raz czwarty w tym turnieju, stając się pierwszy skoczkiem w historii który zajął cztery raz drugie miejsce w jednej edycji oraz pierwszy od 1999 roku zawodnikiem, który nie wygrał konkursu, wygrywając cały turniej. Ta 72 edycja TCS pokazała nam kilka oblicz przede wszystkim progres polaków, zadyszka Niemców, niezwykły Ryoyu oraz rozczarowujący Stefan Kraft. Dla ciekawostki warto dodać, że reprezentacja Niemiec na wygranie turnieju czekają już 22 lata i tym razem znowu się nie udało mimo, że byli naprawdę blisko. To wszystko w tym legendarnym turnieju, a już za tydzień coś zupełnie nowego, czyli PolSKI turnieju rozgrywany w w Wiśle, Szczyrku i Zakopanym. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam! 

Dominik Ochab

 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze