Wiceprezes Odry Wodzisław Śląski, Mariusz Adamczyk w rozmowie z Franciszkiem Jaworskim opowiada o upadku Odry Wodzisław Śląski, trudnościach w prowadzeniu klubu oraz o obecnej sytuacji drużyny.
Pytania ważne i poważne
Franciszek Jaworski: Jak wyglądał upadek Odry Wodzisław Śląski? Domyślam się, że tamte dni nie należały do najprostszych. Jak udało się wam to przetrwać, podnieść na nogi i grać dalej?
Mariusz Adamczyk: Hmm… pierwsze pytanie i od razu takie mocne…
To o co pan zapytał nadawałoby się na rozdział książki, ale postaram się krótko, zwięźle i na temat odpowiedzieć.
Upadek Odry Wodzisław… akcja miała już miejsce dokładnie 15 lat temu, 15 maja 2010 roku, był ostatnim dniem Odry w ekstraklasie.. I dla kibiców w Wodzisławiu Śląskim, i wszystkich sympatyków Odry był to zdecydowanie najgorszy i najtrudniejszy dzień w życiu. Pamiętam doskonale tamten sezon i ten dzień. Byłem wtedy prawie na każdym domowym meczu Odry, a gdy tylko nie miałem możliwości znaleźć się na stadionie to szukałem jakichś transmisji. Szczególnie runda rewanżowa była niezwykle ciekawa. Odra była w ciężkim położeniu w tabeli i tak dość na poważnie zagrożona spadkiem z Ekstraklasy. Na wiosnę skład przebudowano, do klubu zakontraktowano znane nazwiska z ligi czy nawet byłych kadrowiczów – marketingowo strzał w „10”. Piłkarsko też była jakość, choć jak się okazało w końcowym rozrachunku czegoś zabrakło. A zabrakło dwóch punktów do utrzymania… albo jak kto woli to jednej, zwycięskiej bramki w ostatnim meczu z Wisłą Kraków. Wisła wtedy grała o mistrzostwo, a Odra o utrzymanie. Remis 1-1 jakim zakończył się ten mecz, nie dał Wiśle mistrzostwa polski, a Odrze utrzymania w elicie. Niestety nie byłem na tym meczu w Krakowie, wróciłem do domu z uczelni i włączyłem mecz na drugą połowę. Wisła prowadziła 1-0. Pomyślałem, że damy radę to odrobić i strzelimy też gola na wagę utrzymania. Jednak minuty mijały, a odra nadal przegrywała. Nadeszła 90 minuta i Daniel Bueno wlał nadzieję w serca Wodzisławian strzelając wyrównującą bramkę. Szkoda, że nie udało się choćby kilka minut wcześniej… czasu zabrakło i mecz zakończył się remisem, z którego ani jedna drużyna nie mogła być zadowolona, a wręcz obie płakały. Pamiętam, jak mi łzy leciały mi z oczu po końcowym gwizdku. Oznaczało to bowiem spadek Odry z ekstraklasy po 14 sezonach! Człowiek się łudził, że jakimś cudem się utrzymamy, że może jakaś drużyna się wycofa, zostanie zdegradowana, bądź ktoś nie otrzyma licencji na następny sezon. Jednak nic takiego się nie wydarzyło i trzeba było się odnaleźć w nowej rzeczywistości.
Jak klub przetrwał? Lokalna społeczność, chyba wszyscy działacze i całe środowisko sportowe wokół zdawali sobie sprawę, że jak Odra raz z tej ekstraklasy spadnie to z hukiem i że bardzo trudnym (niektórzy mówią, że wręcz niemożliwym) będzie kiedyś powrót na szczyt. I jak widać dzisiaj – naprawdę nie jest łatwo pozbierać się po tym wszystkim. Po spadku klub „zaorały” milionowe długi finansowe. Jednak mimo wszystkich problemów nie zabrakło w Wodzisławiu ludzi, którzy mają Odrę w sercu i to oni nie pozwolili, by ta trwająca od 1922 roku tradycja umarła, za co każdej osobie, która dołożyła swoją cegiełkę – dziś z tego miejsca dziękuję. I ja również zawsze chciałem swoją cegiełkę dołożyć, nie tylko kupując bilet na mecz i głośno kibicując, ale coś więcej. Dlatego dziś będąc wiceprezesem ukochanego klubu czuję ogromną dumę z tego faktu. Energii i pasji do działania mi nie zabraknie aby pracować na rzecz Odry Wodzisław. Bardzo chciałbym i miałbym ogromną satysfakcję, gdyby udało się ten klub wyprowadzić z marazmu.
Jak wygląda dzień w klubie, tak od wewnątrz? Czy zależy on od konkretnego wydarzenia; czy zwykłe wygląda podobnie, czy każdego dnia można spodziewać się czegoś innego?
Na ogół praca w klubie sportowym opiera się na schematach, mam tutaj na myśli cykliczność wydarzeń, odprawy, treningi, mecze, sprawy organizacyjne, różne spotkania itd. Dlatego może się wydawać, że każdy dzień wygląda tak samo, jednak tak naprawdę to każdy dzień przynosi coś nowego. Inaczej też wygląda dzień piłkarzy czy sztabu, a inaczej w pracy osób zarządzającym klubem.
Postaram się pokrótce o tym opowiedzieć.
Zazwyczaj nasza drużyna trenuje 3 razy w tygodniu oraz każdy z piłkarzy dostaje „zadanie domowe” czyli zalecenia trenera, które chłopaki mają do wykonania innego dnia. Do tego dochodzi dzień meczowy i raz w tygodniu odnowa biologiczna. Warto również dodać, że niektórzy z naszych zawodników poza treningami w klubie uczęszczają dodatkowo na indywidualne jednostki treningowe korekcyjne.
Co do pracy zarządu to punktem kulminacyjnym – dniem bardzo ważnym jest oczywiście także dzień meczowy. Więcej pracy jest przy meczach domowych, ale wyjazdy także trzeba zorganizować.
Jeśli chodzi o dni poza meczowe – to praca biurowa, kontakty z udziałowcami klubu, spotkania biznesowe, organizacja dnia meczowego, kontakt z kibicami oraz różnymi instytucjami.
Naprawdę dużo się dzieje…
Jakie trudności napotykają państwo w prowadzeniu drużyny? Co jest dla was najtrudniejsze w codziennym funkcjonowaniu?
Jeśli chodzi o trudności w prowadzeniu klubu, to tak naprawdę jest ich wiele, a te trudności wynikają z zaniedbań sprzed wielu lat. Każdy kolejny, nowy zarząd przejmuje klub-spółkę z niestabilną kondycją finansową i co chwila nowo pojawiającymi się problemami, z którymi musi się borykać, jednakże nie chciałbym nikogo z poprzedników obarczać winą czy wytykać błędy albo niekompetencje. To nie o to chodzi, ponieważ ja także nie chciałbym, aby ktoś w przyszłości źle mówił o mojej pracy i osobach z którymi obecnie współpracuję. Myślę, że najtrudniejsza jest cierpliwość i konsekwencja w działaniu. Tego nie może zabraknąć, jeśli chce się osiągać sukcesy.
Co jest najbardziej satysfakcjonujące w prowadzeniu klubu? Czy jest to dla przykładu zwycięstwo, a może obserwowanie rozwoju zawodników?
Co jest najbardziej satysfakcjonujące w prowadzeniu klubu?
Wiele rzeczy, jednak dla mnie najbardziej to, że jestem częścią klubu – klubu, który od dziecka mam w sercu, z którym się utożsamiam, klubu z mojego miasta. Bardzo się cieszę, z pełnionej funkcji i dla mnie to ogromny zaszczyt, spełnienie dziecięcego marzenia aby móc „coś” dawać od siebie kochanej drużynie. W dodatku wokół mam świetnych ludzi, z którymi współpraca to czysta przyjemność.
Jeśli chodzi o aspekty sportowe to jak najbardziej cieszy każdy zdobyty na boisku punkt, każde zwycięstwo. Zawsze cieszy wysokie miejsce w tabeli, choć niestety ostatnie lata to ciągła walka raczej o utrzymanie w danej lidze, niż walka o awans, ale to świadczy o tym, jak bardzo dziś wszystkie zespoły grają na wyrównanym poziomie i każdy może wygrać z każdym, dlatego rozgrywki są ciekawe i nieprzewidywalne.
Co do rozwoju zawodników – to również cieszy niesamowicie. Naprawdę dobrze się ogląda wychowanków, czy też młodych chłopców z naszych szkółek partnerskich jak wchodzą do seniorskiej drużyny Odry i są wiodącymi postaciami w zespole, ale nie tylko o taki rozwój chodzi. Mamy też w grupie kilku starszych, doświadczonych, naprawdę dobrych zawodników, którzy mimo wielu lat grania w piłkę nadal stają się lepsi, co oznacza, że przez całą swoją piłkarską karierę można dokonywać progresu.
Obecnie zajmujecie 15 miejsce w IV lidze, grupa Śląska. Czy ten wynik można uznać za udany, czy jednak jest w klubie nazywany słabym?
Nasze obecne miejsce w tabeli IV ligi to zdecydowanie trzeba uznać za słaby wynik. Miejsce Odry Wodzisław jest z całą pewnością dużo, dużo wyżej.
Jednak do końca sezonu zostało jeszcze kilka meczów i punktów do zdobycia. Jestem optymistą i wierzę, że w ostatecznym rozrachunku zajmiemy lepsze miejsce, które zapewni utrzymanie w lidze.
Dlaczego w waszej opinii klub zajmuje obecnie takie miejsce w tabeli?
Dlaczego obecnie zajmujemy takie miejsce w tabeli? Na pewno mają wpływ na to ruchy transferowe w przerwie zimowej. Niestety nasz klub boryka się z problemami finansowymi, dlatego też nie mogliśmy sobie pozwolić na bardziej znane nazwiska, musieliśmy wspomóc się młodzieżą, która musi wytrzymać presję w walce o utrzymanie. Liga jest nieprzewidywalna. Na pewno wpływ na to ma także jak już mówiłem wcześniej – wyrównany poziom, a zespoły w naszej lidze są naprawdę silne. Różnice punktowe jak można zauważyć są niewielkie.
Czy fani waszej drużyny mają jakiegoś ulubieńca, gracza na którego zawsze można liczyć?
To pytanie trzeba by zadać naszym kibicom, ale tak – myślę, że mają swoich ulubieńców i to wielu. Nie chciałbym nikogo tutaj pomijać, czy wyróżniać, ponieważ każdy z zespołu wnosi do niego dużo. Jednak jeśli już muszę kogoś wskazać, to fanów z pewnością nie zawodzi nasz super snajper, Marcin Oślizlok, który w niemal każdym meczu zdobywa co najmniej jedną bramkę i obecnie jest królem strzelców naszej ligi.
Czy państwo macie w klubie zawodnika, który mógłby zrobić karierę w wyższej lidze?
Mamy u siebie nie tylko zawodnika, który mógłby zrobić karierę w wyższej lidze, ale mamy przede wszystkim zawodnika, który zrobił karierę w ekstraklasie i to nasz wychowanek, a obecny kapitan – Mateusz Słodowy. Wracając jednak do pytania, to nie chciałbym tutaj wymieniać z nazwiska nikogo, bo reszta chłopaków mogłaby się na mnie obrazić… a tak na poważnie, to jest potencjał w kilku osobach, którzy jeśli tylko będą ciężko i rzetelnie trenować, a do tego będą mieli trochę szczęścia i dobrych ludzi wokół, to na pewno przebiją się do wyższych lig.
Z jakimi problemami zmagają się państwo na co dzień?
Aktualnie są to problemy organizacyjno-finansowe. Od kilku lat każdy nowy zarząd zmaga się z podobnymi kłopotami. Mimo zawartej umowy z miastem Wodzisław Śląski, które mocno nas wspiera finansowo, jak również udziałowcy i inni sponsorzy i socios, to na ten moment nadal musimy szukać kolejnych sponsorów. Organizacyjnie zaczyna to funkcjonować naprawdę coraz lepiej, mimo iż klub nie posiada pracowników na etacie, a zarząd wykonuje swoją pracę „pro bono”. Łączy nas pasja, łączy nas niebiesko-czerwone serce i miłość do Odry, dlatego nie brakuje motywacji.
Jak zaczęła się państwa przygoda z Odrą Wodzisław Śląski?
Moja przygoda z Odrą zaczęła się, gdy byłem dzieciakiem i trwa do dziś i z pewnością ta miłość pozostanie ze mną na zawsze. Pierwszy mecz, na którym byłem to rywalizacja Odry z Wisłą Kraków i zwycięstwo naszych 1-0. Bramkę strzelił wtedy Łukasz Sosin, który akurat był z Wisły do Odry wypożyczony. Piłkarze naszego klubu mieli wtedy pofarbowane na czerwono włosy, a po golu zatańczyli słynnego już Krakowiaczka w ramach cieszynki. To był mój pierwszy mecz na stadionie „aleja”, pierwszy mecz na żywo. Nie było wtedy rozwiniętego internetu, canal + posiadali nieliczni, więc wyniki śledziło się na telegazecie. I zanim znalazłem się na stadionie to właśnie tak kibicowałem swojemu klubowi 🙂
Co państwo czują gdy oglądacie mecz waszej drużyny?
Zawsze przy oglądaniu meczu Odry w grę wchodzą niesamowite emocje. Człowiek tym żyje, pasjonuje się każdą akcją. Oczywiście, gdy zwyciężamy to czuje się dumę i satysfakcję, a w przypadku porażek to jest smutek i przykrość, ale też taka wewnętrzna złość sportowa. Człowiek wtedy czeka na kolejny mecz, żeby poczuć znów smak zwycięstwa.
Czy wasza drużyna ma jeszcze szansę na powrót do lig poziomu centralnego?
Poziom centralny to już teraz 3 liga, tak więc myślę, a nawet jestem przekonany, że wrócimy szybciej niż niektórym się może wydawać.
Pytania mniej poważne, ale ciekawe
Gdybyście mieli państwo ściągnąć do klubu jednego Polaka, kogo byście państwo wybrali?
Nie będę oryginalny w tej odpowiedzi.. Myślę, że doskonały duet z Marcinem Oślizlokiem tworzyłby Robert Lewandowski… 😉 Pytanie tylko, który z nich grałby z numerem 9 😉
Gdybyście dostali państwo 10 milionów złotych na transfery, kto jako pierwszy znalazłby się na państwa radarze?
10 milionów złotych na transfery… Hmm… Nasza lista transferowa jest długa… haha. Odra zawsze słynęła z tego, iż tu grali piłkarze z okolicy. Odra była też tak zwaną trampoliną do kariery. Promowała piłkarzy, którzy później osiągali jeszcze większe sukcesy w piłce, albo też dawała szanse na odbudowę kariery, czy to po kontuzji, czy po słabszych sezonach, czy z innych względów. 10 milionów zamiast na transfery przeznaczyłbym na budowę nowej akademii odry wodzisław śląski.
Jedno marzenie związane z klubem, które chcielibyście spełnić to…
Powrót do ekstraklasy.
Najlepszy szkoleniowiec, który obecnie trenuje jakiś klub w Polsce to…?
Moim zdaniem Marek Papszun.
Najlepszy piłkarz, który gra obecnie w Polsce?
Trudne pytanie, ponieważ nie śledzę obecnie namiętnie ekstraklasy oraz niższych lig, ale w moim przekonaniu Mikael Ishak.
Która z europejskich lig jest państwa ulubioną?
6.Ze względu na Polaków grających w jednym z najlepszych klubów świata czyli FC Barcelonie, odpowiem że La Liga, czyli liga Hiszpańska. W młodzieńczych latach lubiłem też ligę Włoską i Francuską.
Ulubiona drużyna piłkarska?
Oczywiście Odra Wodzisław 😉
Ulubiony piłkarz?
Alessandro Del Piero
Oglądaliście państwo marcowe spotkania reprezentacji Polski? Jeśli tak, to co państwo o nich sądzą?
Tak, oglądałem marcowe spotkania reprezentacji i niestety jestem bardzo zasmucony, żeby nie powiedzieć zażenowany postawą naszej kadry. Niczego nie ujmując rywalom, to polska powinna nie tyle przejść „spacerkiem” te mecze, ale mając tak ogromny potencjał oraz doświadczenie na arenie międzynarodowej poprzez udziały w MŚ i ME, a także klasowych piłkarzy, którzy grają w topowych ligach europy, występują w europejskich pucharach i co niektórzy osiągają w nich sukcesy, to oczekuje się jakości i stylu gry, modelu, który powinien już sobie obecny selekcjoner wypracować. Niestety nasza kadra jest na razie bez tożsamości, mam jednak nadzieję, że to się zmieni i będzie tylko lepiej. W każdym razie mocno kibicuję i życzę reprezentacji jak najlepiej oraz kolejnego awansu na MŚ.
Jaki jest obecnie najlepszy Polski piłkarz?
Zaryzykuję i odpowiem, że Robert Lewandowski 😉
Dziękuję za wywiad, rozmawiał ze mną Mariusz Adamczyk, Wiceprezes zarządu Odra Wodzisław Śląski sp. Z o.o.
dziękuję za wywiad
Zdj: Odrą Wodzisław Śląski (Facebook)