Piast Gliwice – Jagiellonia [Zapowiedź]

Ostatnie z trzech sobotnich spotkań PKO BP Ekstraklasy zostanie rozegrane w Gliwicach. To na ten mecz zostaną zwrócone oczy wszystkich kibiców, którzy z niecierpliwością czekają na tegorocznego Mistrza Polski.

Piast Gliwice, który do tego spotkania będzie przystępował w roli gospodarza w tabeli dotyczącej tylko i wyłącznie meczów u siebie znajduje się na 7 miejscu. W ostatnich 5 spotkaniach Niebiesko-Czerwoni zdobyli aż 13 punktów. Jeśli popatrzylibyśmy na początek rundy wiosennej, to taki bilans końcem sezonu wydawałby się dosyć trudny do przewidzenia. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że tylko dwa zespoły z pięciu znajdowały się wyżej w tabeli od Piasta w chwili rozgrywania spotkania. Zespół Aleksandara Vukovica jest najrzadziej tracącą drużyną bramki w całej Ekstraklasie. W ostatnim czasie forma strzelecka też nie jest zła. W przeciągu pięciu ostatnich spotkań zespół z Gliwic zdobył 13 bramek. Co ciekawe w meczu z Pogonią xG Piasta wynosiła 0,60 natomiast Pogoni 1,25. Pomimo tej różnicy Piast wygrał to spotkanie 2-0 pokazując siłę swojej defensywy.

Jagiellonia, przed którą w najbliższym czasie czekają dwa spotkania, które mogą wpisać zespół Adriana Siemieńca do historii, w ostatnim czasie jest dosyć chwiejna. Ostatnie porażki ze Stalą Mielec po zaciętym meczu 3-2 oraz Cracovią 3-1 sprawiają, że zwycięstwo nad Piastem nie jest niczym pewnym. Ostatni mecz przeciwko piłkarzom z Gliwic zakończył się wynikiem 0-0 a czerwoną kartką został ukarany piłkarz z Gliwic 21-letni obrońca Ariel Mosór. Dla Kamila Wilczka pokonanie Jagiellonii byłoby świetnym pożegnaniem się ze swoim klubem, z którego odejdzie po zakończeniu trwającego sezonu. Pomimo tego, że Jaga jest praktycznie niepokonana na własnym stadionie, to w meczach na wyjeździe nie jest już tak kolorowo. 6 zwycięstw w 16 meczach nie jest fenomenalnym wynikiem, jeśli mówimy tu o liderze tabeli, w ubiegłym roku mistrz Polski Raków Częstochowa na tym samym etapie sezonu miał o 3 zwycięstwa więcej, co pokazuje nam tegoroczny poziom wyścigu o mistrza.

 

Szymon Ignacek