Sprawdzian generalny zaliczony – Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma), przygotowujący się obecnie do obrony słynnej Malliot Jaune, triumfował na trasie 75. edycji Criterium du Dauphine.
Zmagania w ramach tegorocznej edycji popularnego “Delfinatu” zainaugurowano w Chambon-sur-Lac (w niniejszej miejscowości rozegrano również finisz etapu). Pierwszy, pagórkowaty odcinek padł łupem Chistophe’a Laporte’a (Jumbo-Visma), wraz z nim na metę wpadła grupa nieco ponad czterdziestu kolarzy (zabrakło w niej m.in. Enrica Masa z Movistar Team czy Mikela Landy z Bahrain – Victorious). Dzień później, na finiszu w La Chaise-Dieu do głosu doszedł legendarny Julian Alaphilippe (Soudal – Quick Step), z kolei czas Francuza zapisano sześćdziesięciu ośmiu innym kolarzom. Trzeci odcinek w kierunku Le Coteau określano mianem jedynego dedykowanego potencjalnym sprinterom – tych ponownie ubiegł jednak Laporte, zachowując jednocześnie żółty trykot lidera. Pierwszą część wyścigu wieńczyła pagórkowata, ponad 30-kilometrowa czasówka do Belmont-de-la-Loire – zaplanowaną trasę w najszybszym tempie pokonał Mikkel Bjerg (UAE Team Emirates), obejmując jednocześnie prowadzenie w wyścigu. Tuż za plecami Duńczyka ulokował się jednak jego rodak, Jonas Vingegaard (Jumbo-Visma), niepodważalnie gotowy zdetronizować Bjerga z pozycji lidera w wysokich górach.
Duńczyk z Jumbo-Visma dopiął swego dzień już później, zostawiając rywali w tyle na ulokowanym 14 kilometrów do mety podjeździe Cote de Thesy (3,7km/8,2%). Vingegaard zgubił po drodze pierwotnego inicjatora odjazdu – Richarda Carapaza (EF Education – EasyPost), samotnie przecinając kreskę zlokalizowaną w Salins-les-Bains. Duńczyk przystąpił do etapu szóstego z przewagą minuty i 11 sekund nad drugim w klasyfikacji generalnej Benem O’Connorem (AG2R Citroen Team). Odcinek z metą ulokowaną na podjeździe Crest-Voland (2,4km/6,8%; poprzedzony niemal podobnym wzniesieniem) padł finalnie łupem Georga Zimmermanna (Intermarche-Circus-Wanty), jadącego w ucieczce dnia – peleton wpadł na 48 sekund później. Vingegaard prawdziwy popis umiejętności zaserwował kibicom także następnego dnia. Ubiegłoroczny triumfator “Wielkiej Pętli” zaatakował na 5 kilometrów do szczytu finałowego wzniesienia Col de la Croix de Fer (13,1km/6,1%), wjeżdżając ostatecznie na metę 41 sekund przed Adamem Yates’em (UAE Team Emirates; Brytyjczyk awansował również na pozycję wicelidera wyścigu). Bezkonkurencyjny Vingegaard rozpoczął ósmy etap z przewagą przeszło dwóch minut nad wspomnianym już Yates’em, ostatecznie ponownie ją powiększając. Ostatni odcinek wieńczyła mordercza ścianka La Bastille (1,8km/13,6%), zlokalizowana w miejscowości Grenoble – na szczyt jako pierwszy wpadł Giulio Ciccone (Trek – Segafredo), pokonujący trudy trasy w ucieczce. Vingegaard przeciął kreskę 22 sekundy później, za jego plecami na metę wpadli kolejno Yates i O’Connor. Siódme miejsce zajął Rafał Majka (UAE Team Emirates).
Klasyfikacja generalna padła ostatecznie łupem Jonasa Vingegaarda, który ukończył wyścig z olbrzymią przewagą nad drugim Adamem Yates’em (2 minuty i 23 sekundy) oraz trzecim Benem O’Connorem (2 minuty i 56 sekund). Równolegle z zakończeniem wyścigu kolarze wyruszyli na trasę 86. edycji Tour de Suisse, z kolei dokładnie 1 lipca peleton zainauguruje zmagania w ramach słynnej “Wielkiej Pętli” – Tour de France.
Autor: Mateusz Kurpiewski