Podsumowanie 10. kolejki PKO BP EKSTRAKLASY

Legia, Raków, Pogoń. Przed przerwą reprezentacyjną na czele PKO BP Ekstraklasy faworyci rozgrywek. 

Cracovia – Pogoń Szczecin (1:1) 

Remisem skończył się sobotni pojedynek przy ul. Kałuży. “Pasy” po solidnym meczu zgarnęły punkt w starciu z wyżej sklasyfikowaną Pogonią. Strzelanie rozpoczęli co prawda goście – w 70 minucie do siatki Cracovii trafił Grosicki, jednak Krakowianie odpowiedzieli już trzy minuty później. Po ładnej akcji wyrównał Benjamin Källman. “Apetyty były większe, ale czasem chęci nie idą w parze z tym, co dzieje się na boisku. Dlatego doceniamy ten punkt”powiedział po meczu Jacek Zieliński, trener gospodarzy. 

Korona Kielce – Górnik Zabrze (1:2) 

W niedzielne południe, na oczach licznie zgromadzonej w Kielcach publiczności, Górnik pokonał Koronę. Na prowadzenie pierwsi wyszli gospodarze – w 16 minucie mocnym strzałem bramkę zdobył Jakub Łukowski. W ciągu następnych minut “Złocisto-krwiści” mieli kilka okazji na podwyższenie prowadzenia, jednak za każdym razem skutecznie interweniował Kevin Broll. Niewykorzystane szanse zemściły się w końcówce pierwszej połowy – Konrada Forenca pokonał Kanji Okunki. Japończyk kolejny raz wpisał się na listę strzelców w 57 minucie, ustalając jednocześnie wynik spotkania. Górnik tym samym przerwał passę czterech remisów z rzędu.  

Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok (2:2) 

Podziałem punktów zakończył się mecz Lechii z Jagiellonią. Gospodarze do spotkania podchodzili po raz kolejny z olbrzymią presją zwycięstwa, w związku z fatalnym startem sezonu. Swoje zamiary wstępnie zweryfikować musieli już w 3 minucie, gdy Marc Gual pokonał Dusana Kuciaka. Wynik nie uległ zmianie do przerwy, po której Gdańszczanie wreszcie skutecznie zaskoczyli defensywę przyjezdnych. Wyrównał Flavio Paixao, jednak już po chwili Lechia znów musiała gonić wynik, gdy w 55 minucie odpowiedział Jesus Imaz. Strzelanie zakończył wpisany już na listę strzelców Paixao, wykorzystując rzut karny podyktowany za zagranie w polu karnym ręką przez Bojana Nasticia. Mimo zdobytego punktu, Lechia wciąż zamyka ligową tabelę ze stratą 6 punktów do bezpiecznej pozycji i jednego zaległego spotkania.  

Legia Warszawa – Miedź Legnica (3:2) 

Zwycięstwo na własnym boisku odniosła w ubiegły piątek Legia Warszawa, choć dokonała tego w bólach. Przedostatnia drużyna tabeli już w 14 minucie prowadziła na boisku faworyzowanego rywala 2:0, po trafieniach Angelo Henriqueza i Luciano Narsingha. Wydatny udział w fenomenalnym początku meczu Miedzi miał również Maxime Dominguez, który asystował przy obu trafieniach. Ku uciesze widzów zgromadzonych przy Łazienkowskiej, Legia nie poddała się i do szatni schodziła już remisując – w imieniu gospodarzy odpowiedzieli Paweł Wszołek i Filip Mladenović. Serb trafił również po przerwie i przyjezdni już się nie podnieśli. “Wojskowi” przerwę reprezentacyjną spędzą na fotelu lidera, choć za ich plecami ze stratą jednego punktu i zaległym meczem czai się niezwykle groźny Raków Częstochowa.  

Piast Gliwice – Śląsk Wrocław (1:1) 

W piątek w Gliwicach spotkali się dwaj sąsiedzi z dolnej części tabeli. Zarówno Piast jak i Śląsk nie mogły zaliczyć początku sezonu do udanych, toteż do meczu obie drużyny podeszły nastawione niezwykle bojowo. Pierwszą bramkę zdobyli goście. Rzut karny podyktowany za zagranie ręką Jakuba Czerwińskiego wykorzystał Patrick Olsen. Gospodarze wyrównali niedługo później, za sprawą Constantina Reinera. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i na boisku Piasta doszło do podziału punktów. 

Raków Częstochowa – Radomiak Radom (3:0) 

Szaleńczego tempa nie zwalnia Raków Częstochowa. Po zmasakrowaniu Legii (4:0) “Medaliki” bez problemu uporały się z gośćmi z Radomia. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Fabian Piasecki. Zawodnik gospodarzy w doliczonym czasie pierwszej połowy huknął z przewrotki i do szatni Raków schodził prowadząc. Na tym Częstochowianie nie poprzestali. Już w 46 minucie bramkę zdobył Stratos Svarnas, a chwilę później trzecie trafienie dołożył Ivi Lopez.  

Stal Mielec – Widzew Łódź (0:3) 

W sobotę, Stal została wypunktowana na własnym boisku przez rewelacyjnego beniaminka – Widzew Łódź. Mielczanie dobrze weszli w mecz, jednak przewagi nie potrafili udokumentować przez pierwsze 45 minut i miało to znamienne skutki. Jako pierwszy dla przyjezdnych trafił Jordi Sanchez. Choć gospodarze dążyli do zdobycia wyrównującego trafienia ich szanse pogrzebał praktycznie w 82 minucie Dominik Kun. Wynik spotkania ustalił Jakub Sypek i Łodzianie wywieźli z Mielca komplet punktów. “Widzew strzelił na 1:0, my nie potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania i po chwili dostaliśmy gola na 2:0, a później na 3:0” – słusznie podsumował mecz trener Stali – Adam Majewski. 

Warta Poznań – Lech Poznań (0:1) 

Lech po raz kolejny wyszedł zwycięsko z derbów Poznania. “Kolejorz” po dość nudnym starciu okazał się lepszy od Warty, a gola na wagę trzech punktów zdobył w 53 minucie Alfonso Sousa. Tym samym “Lechici” kontynuują serię bez porażki w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy i powoli zbliżają się do czołówki tabeli. “Zieloni” natomiast lokują się obecnie w strefie spadkowej z dorobkiem 11 punktów. 

Zagłębie Lubin – Wisła Płock (2:1)   

Nie może wyjść w ostatnim czasie z dołka Wisła Płock. “Nafciarze” po imponującym starcie sezonu przygaśli i przegrali na wyjeździe z “Miedziowymi”. Tym samym spadli z fotela lidera na czwartą pozycję. Mecz mógł się jednak potoczyć inaczej – już w 3 minucie do siatki Kacpra Bieszczada trafił Aleksander Pawlak. Zagłębie natychmiast zamierzało odpowiedzieć i starania te zakończyły się powodzeniem chwilę później, kiedy to na bramkę gości strzelił Martin Dolezal. Czech dołożył wkrótce również drugie trafienie, lecz jak się okazało był na spalonym. Triumf na własnym obiekcie zapewnił jednak Zagłębiu Kacper Chodyna i Lubinianie tym samym opuścili strefę spadkową. 

 

Autor: Mateusz Kurpiewski