Niespodziewana porażka Górnika Łęczna była najważniejszym wydarzeniem 14. kolejki piłkarskiej Ekstraligi kobiet. Lider tabeli na półmetku rozgrywek spadł po niej na trzecie miejsce w tabeli.
Wynik wyjazdowego spotkania z AZS-em UJ Kraków otworzyła dopiero w 62. minucie Karolina Gec. Siedem minut później najlepsza strzelczyni Ekstraligi, Macleans Chinonyerem doprowadziła do wyrównania. Ostatnie słowo należało jednak do Jagiellonek – gol Natalii Wróbel w końcówce meczu dał niespodziewane trzy punkty AZS-owi.
Z roli faworyta w swoim spotkaniu wywiązali się pozostali medaliści sezonu 2020/2021. TME SMS Łódź wygrywając 3:1 ze Sportisem KKP Bydgoszcz utrzymał prowadzenie w tabeli, a zespół Czarnych Sosnowiec, który pokonał na wyjeździe 2:0 Olimpię Szczecin, zachował tylko punkt straty i wykorzystując potknięcie łęcznianek awansował na drugą pozycję w tabeli, z dwoma oczkami przewagi nad podopiecznymi Roberta Makarewicza.
Wygrana AZS-u pozwoliła im też utrzymać się dwa punkty z GKS-em Katowice, który również zanotował wygraną. Czwarta w tabeli „Gieksa” pokonała 4:1 AP Lotos Gdańsk. Największą niespodziankę sprawiła natomiast Tarnovia, pokonując 2:1 Medyka Konin. Dzięki temu zwycięstwu awansowała na 10. miejsce w tabeli z dwupunktową przewagą nad strefą spadkową. Na 14 kwietnia przeniesiony został mecz Śląska Wrocław z outsiderem ligi, Rekordem Bielsko-Biała, którego zawodniczki są filarem drużyny futsalowej. Rekordzistki w ten weekend grały w Final Four mistrzostw Polski i wywalczyły brązowe medale.
Autor i foto: Wojciech Nowakowski