Triumf Mayera w pierwszym zjeździe sezonu 2021/2022. Podsumowanie soboty na stoku w Lake Louise.

W sobotę najlepsi alpejczycy świata po raz pierwszy w tym sezonie założyli długie narty. Czekał ich bowiem pierwszy zjazd w tym sezonie. Na amerykańskim śniegu najlepiej poradził sobie Matthias Mayer, czym potwierdził swoją świetną dyspozycję przed sezonem olimpijskim.

 

   Warunki atmosferyczne nie sprzyjały do tej pory rywalizacji za oceanem. Do skutku nie doszła bowiem piątkowa rywalizacja panów na tym samym stoku oraz sobotni slalom gigant kobiet w Killington. Dzisiejsza aura w Lake Louise na szczęście pozwoliła jednak na rozegranie pierwszego zjazdu w sezonie 2021/2022. Świetne otwarcie zaliczył Austriak Vincent Kriechmayr. Mistrz świata pojechał bardzo pewnie i niezwykle płynnie, co sprawiło, że długo utrzymywał się na prowadzeniu. Z fotelu lidera nie zrzucił go nawet Beat Feuz. Zdetronizował go jednak jego rodak Matthias Mayer. Obecny mistrz olimpijski w tej konkurencji pojechał niemal bezbłędnie, szanse, jakie sprawia ta trasa wycisnął niczym cytrynę. Na stoku w Lake Louise bardzo często o końcowym wyniku decydują setne części sekundy. Mimo świetnego przejazdu Kriechmayra, Mayer wyprzedził go o 0.23s. Później już nikt nie mu dorównał. Mimo, że po Austriaku startowali tacy uznani zawodnicy jak Paris, Baumann, Innerhofer, czy Kilde, żadnemu z nich nie udało się wskoczyć nawet do pierwszej piątki. Wpływ na to mogły mieć warunki. Zawodnicy startujący wcześniej  mięli przewagę w postaci lepszego kontrastu. Wraz z upływem czasu widoczność zaczęła się co prawda nie drastycznie, ale nieco pogarszać. Należy jednak oddać królowi, co królewskie. Mayer pojechał świetny przejazd i w pełni zasłużył na dzisiejszy triumf. Patrząc na końcową klasyfikacje, możemy dostrzec parę niespodzianek. Co prawda w pierwszej dziesiątce obyło się bez zaskoczeń, natomiast w drugiej parę ich mięliśmy. Z pewnością jest nią Słoweniec Bostjan Kline, który uplasował się na 11 pozycji, startując z 28 numerem startowym.  Świetnie spisał się także Niels Hintermann, który zajął 12 miejsce, mając 30 numer startowy. Poniżej oczekiwań spisali się za to Johan Clarey, czy Bryce Bennet. Francuz, który startował z trzecim numerem, ostatecznie uplasował się na 21 pozycji, natomiast reprezentant gospodarzy zawody ukończył dopiero na 26 miejscu. Z pewnością nie tego oczekiwaliśmy po takich nazwiskach. Końcowa klasyfikacja sobotnich zawodów wygląda więc następująco:

1.      Matthias Mayer

2.      Vincent Kriechmayr

3.      Beat Feuz

4.      Marco Odermatt

5.      Max Franz

6.      Romed Baumann

7.      Matthieu Bailet

8.      Dominik Paris

9.      Aleksander Aamodt Kilde

10.   Ryan Cochran-Siegle    

   Po inauguracji Pucharu Świata w konkurencjach szybkościowych dostaliśmy odpowiedzi na wiele pytań. Wiemy kto jest na etapie budowania formy pod Igrzyska, które są absolutnym punktem kulminacyjnym tego sezonu, a kto już od początku prezentuje świetną dyspozycję. Jutro panowie w Lake Louise zmierzą się z supergigantem.

Jarosław Truchan   

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze