Najciekawsza zagadka na rynku transferowym. Co czeka Russella?

W ostatnich tygodniach media nie milczą w sprawie ewentualnego transferu George’a Russella do Mercedesa. Czy dla młodego Brytyjczyka to już pora aby sprawdzić się u boku Lewisa Hamiltona?

Russell zadebiutował w Formule 1 jako mistrz Formuły 2. W 2018 roku wygrał w tej serii 7 wyścigów dla ART. W kolejnym roku dzięki byciu częścią akademii Mercedesa u boku Roberta Kubicy pojawił się w Williamsie i zaprezentował się publiczności w królowej sportów motorowych. Konstrukcja ekipy z Groove oczywiście nie pozwoliła mu na walkę o nic poza rywalizacją z Polakiem.

W kwalifikacjach już od początku nie dał jednak bardziej doświadczonemu koledze żadnych szans. Pokonał go we wszystkich sesjach „czasówki”, a w wyścigach był lepszy od Roberta w stosunku 17-4. Nikt jednak nie podejmował się oceniania potencjału Russella na tle innych zawodników w stawce. Bolid za bardzo odstawał od reszty stawki, a Kubica wracający po długiej przerwie sam w sobie był wielką zagadką i nie najbardziej wymiernym tłem dla debiutanta.

 W następnym sezonie Williams wyglądał coraz lepiej i Russell również się rozwijał. Nie tylko zdecydowanie pobił Nicolasa Latifiego, ale czasem był w stanie podjąć walkę z Haasami oraz Alfami Romeo. W 2020 punktem zwrotnym w całej sprawie Brytyjczyka było Grand Prix Sakhiru, w którym zastąpił on zakażonego koronawirusem Lewisa Hamiltona.

Nikt nie oczekiwał po Russellu wybitnego występu w Mercedesie. Niełatwo jest w końcu wejść do bolidu i od razu prezentować się dobrze. Wiele osób chciało jednak bardzo zobaczyć młodego kierowcę na tle Valtteriego Bottasa. To, co George zaprezentował, przerosło jednak oczekiwania wszystkich. Do pole position zabrakło mu bardzo mało, a niedzielnego wyścigu nie wygrał jedynie przez nieszczęśliwe wydarzenie, kompletnie deklasując Bottasa.

Od wtedy bardzo dużo fanów uważa, że miejsce Russella jest tam, gdzie znajduje się Fin. W 2021 nadal pokazuje on ustawiczny rozwój jeszcze wyraźniej niż w poprzednich sezonach. Nie tylko zdobył już dwa Q3 w Willamsie, ale w tempie wyścigowym też jest coraz bardziej konkurencyjny. Nadal ma spory problem ze startami, jednak ogólnie wygląda coraz groźniej. Pokaz umiejętności dał znowu podczas sprintu w Wielkiej Brytanii, gdzie stracił tylko jedno miejsce. Pomógł mu wypadek Sergio Pereza, ale nadal świetnie radził sobie w otoczeniu dużo szybszych bolidów.

fot. LAT Images / Mercedes AMG Petronas Formula 1 Team

W sezonie, który prawdopodobnie jest dla Russella najlepszym w karierze, Valtteri Bottas wygląda bardzo miernie. Regularnie przegrywa z Sergio Perezem, do tempa Hamiltona czy Verstappena nigdy nie jest mu blisko, a kiedy teoretycznie mógłby wygrać wyścig, znajduje się w takim miejscu i czasie, że nie ma na to szans – i to tylko z powodu własnego, słabego tempa. Dobitnie pokazało to Grand Prix Wielkiej Brytanii. Fin powinien wykorzystać brak Verstappena i karę Hamiltona, a do mety dojechał nawet za Charlesem Leclerciem.

Argumenty sportowe wydaje się że stoją za Russellem. Jedyny duży problem – starty – z pewnością udało by się rozwiązać z pomocą Lewisa Hamiltona. Dla Mercedesa to również piękny scenariusz. Hamilton, wielki brytyjski mistrz, podczas swoich potencjalnie ostatnich kilku lat w F1, wychowa i doszkoli swojego następcę, a w Russellu Mercedesem będzie miał wspaniałego kierowcę na kolejne sezony.

Największym znakiem zapytania jest jednak, czy chce tego sam Lewis. Jeden z najlepszych zawodników w historii to nie tylko sportowo, ale również i marketingowo prawdopodobnie najatrakcyjniejsza opcja w królowej sportów motorowych. Mercedes z pewnością zrobiłby prawie wszystko aby zatrzymać go u siebie i zbudować legendę duetu Hamiltona z niemiecką marką na zawsze. Jeśli więc Lewis zażyczył sobie, aby Bottas pozostał jego partnerem, taka gwarancja mogła być kartą przetargową przy negocjowaniu podpisanego niedawno kontraktu. Brytyjczykowi na pewno wygodnie jest ze sporo wolniejszym Finem obok, która nie zagraża mu i pozwala ułożyć pod Lewisa cały zespół i strategię. Z szybszym i groźniejszym Russellem pewnie nie byłoby tak łatwo. 7-krotny mistrz świata wielokrotnie mówił, że lubi wyzwania, ale może mu zależeć na spuściźnie tego, do którego tylko dwóch mogło się zbliżyć.

Zadowalając jednego Brytyjczyka, Mercedes może jednak utracić drugiego. Russell zapewne niecierpliwi się z tyłu stawki, a ekipa z Brackley nie jest jedynym zainteresowanym jego usługami. Helmut Marko już zapowiedział, że jeśli George nie znajdzie się niedługo w fotelu wyścigowym niemieckiego producenta, Red Bull może chcieć zatrudnić 23-latka. Aston Martin na pewno niezwykle chętnie miał być w swoim składzie Brytyjczyka, fantastycznie pasowałoby to do budowania marki i rozpoznawalności zespołu. Kontrakt z Russellem może interesować także McLarena, który nie jest póki co zachwycony Danielem Ricciardo, a za rok ma możliwość nie przedłużenia umowy z Australijczykiem.

Toto Wolff zapowiadał, że decyzja ma zapaść podczas letniej przerwy. Russell ponoć miał być ogłoszony już na Silverstone, ale mocno zaprzeczył tym plotkom. Czy Mercedes zapewni spokój Hamiltonowi i zatrzyma Bottasa? A może za rok zobaczymy fantastyczną rywalizację Brytyjczyków w zespole z Brackley? Nadchodzące tygodnie będą bardzo ekscytujące i z pewnością wszyscy fani F1 z niecierpliwością czekają na ogłoszenie decyzji.

Autor: Adam Wojtowicz

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze