Wczoraj zakończył się finał Mistrzostw Świata w snookerze. W decydującym meczu w Crucible Theatre w Sheffield poznaliśmy zwycięzcę. Mark Selby po raz czwarty został Mistrzem Świata. W finale pokonał rodaka Shauna Murphy’ego 18:15.
Jest to czwarty tytuł Anglika. Po zwycięstwo w tym turnieju sięgał już w latach ubiegłych. Dokładniej w 2014, 2016 i 2017 roku. Natomiast Murphy w Crucible Theatre był najlepszy szesnaście lat temu – w 2005 roku.
Tytułu Mistrza bronił Ronnie O’Sullivan. Odpadł on jednak w 1/8 finału, przegrywając ze Szkotem McGill’em. Stracił tym samym szansę na wyrównanie rekordu Stephena Hendry’ego, który siedmiokrotnie triumfował w MŚ.
Jak wyglądało spotkanie?
Pojedynek lepiej rozpoczął Murphy, wygrywając pierwszą sesję 5:3. Selby jednak nie dawał za wygraną i dość szybko pokazał, że drzemie w nim ogromny talent. Na półmetku rywalizacji trzykrotny Mistrz odwrócił losy spotkania. Wyszedł na prowadzenie 10:7. Zaczął grać na najlepszym poziomie oraz wykorzystywał wszystkie błędy przeciwnika.
Wypracowaną przewagę Selby utrzymał również w trzeciej sesji. Prowadził już 14:11. Do tytułu brakowało mu już tylko cztery wygrane frejmy. Jak wiemy, finał rozgrywany był zasadą lepszy z 33 frejmów. Wtedy wydawało się, że już wszystko jest przesądzone, jednakże Murphy nie dawał za wygraną. Na ostatnią sesję wrócił do stołu z odważnym nastawieniem. Co prawda zaliczał wręcz perfekcyjne wbicia do kieszeni, jednak nie znalazł już sposobu na rodaka.
Selby znów błyskawicznie odskakiwał z wynikiem i ostatecznie zamknął cały mecz rezultatem 18:15 i czwarty tytuł dla wciąż młodego Anglika stał się faktem.
Autor: Mikołaj Szczygieł