MŚ w Doha: Eliminacyjny plan Polaków wykonany niemal w 100%. Ogromny pech Kopron

Pierwszy dzień Mistrzostw Świata w Doha za nami. Już dziś mogliśmy oglądać pierwsze eliminacyjne starty naszych reprezentantów. Świetnie zaprezentowali się Joanna Fiodorow, Kamila Lićwinko i Patryk Dobek. Sensacyjnie odpadła Malwina Kopron, czyli jedna z kandydatek do walki o medal w rzucie młotem.

Starty Polaków w Doha świetnie rozpoczęła nasza młociarka Joanna Fiodorow, która wygrała swoją grupę eliminacyjną i z trzecim wynikiem awansowała do jutrzejszego finału. 30-latka oddała tylko jeden rzut, gdyż wynik 73,39 metra pozwolił jej wypełnić minimum kwalifikujące bezpośrednio do finałowego konkursu (minimum w przypadku kobiet wynosi równe 72 metry). Zupełnie odwrotnie można napisać o Malwinie Kopron, która miejmy nadzieje wyczerpała tym startem limit pecha Polaków na całe Mistrzostwa Świata. Brązowa medalistka ostatniego światowego czempionatu (Londyn 2017) spaliła dwa pierwsze eliminacyjne rzuty i w ostatnim musiała postawić wszystko na jedną kartę. Niestety i ta próba była nieudana, a młot poleciał „tylko” 70,46 metra. 24-latka zajęła najgorsze możliwe 13. miejsce (12 zawodniczek kwalifikuje się do finału), a do wyprzedzającej ją zawodniczki straciła 89 centymetrów. Całe eliminacje wygrała DeAnna Price (USA) – 73,77 metra. 

Bardzo dobrze swój eliminacyjny bieg na 400 metrów przez płotki rozegrał Patryk Dobek. Widać było, że Polak w pełni kontrolował sytuację, a „wyższy bieg” włączył dopiero w połowie ostatniej prostej. Trzecie miejsce w swojej serii z czasem 49,89 sekundy i pewny awans do jutrzejszego półfinału. W całych eliminacjach 25-latek osiągnął 12. czas. Wygrał reprezentant gospodarzy Abderrahman Samba – 49,08 sekundy.

O bardzo dużym szczęściu może mówić Anna Sabat, która pobiegła w drugiej serii biegów eliminacyjnych na dystansie 800 metrów. 25-latka biegła rozsądnie, a szansę na bezpośredni awans zaprzepaściła dopiero na ostatnich kilkudziesięciu metrach przed metą. Ostatecznie dobiegła dopiero piąta w czasie 2:02,43 minuty. Oczekiwania na resztę serii były bardzo długie, ale po zakończeniu całych eliminacji okazało się, że ten wynik wystarczył na awans do półfinału z czasem. Eliminacje wygrała Ugandyjka Winnie Nanyondo z czasem 2:00,36 minuty. 

Do finału konkursu skoku wzwyż awansowała Kamila Lićwinko, która wraca do rywalizacji na najwyższym poziomie po urlopie macierzyńskim. Polka w pierwszej próbie zaliczyła 1,85 i 1,89 metra. Skok na 1,92 metra zaliczyła w drugiej próbie. Kolejną wysokością było 1,94 metra i osiągnięcie tego wyniku było równoznaczne z awansem do finału. 33-latka długo musiała mierzyć się z poprzeczką zwieszoną na tym poziomie, ale ostatecznie w trzeciej próbie udało się ją pokonać. 

W biegu na 3000 metrów z przeszkodami oglądać mogliśmy złotą medalistkę Uniwersjady – Alicję Konieczek. W przypadku tej zawodniczki awans do finału rozpatrywalibyśmy w formie ogromnej sensacji, ale niestety tak się nie wydarzyło. 24-latka zaprezentowała się jednak pozytywnie i w niesprzyjających warunkach pobiegła 9:44,96 minuty. Miejsce odległe, bo 12. w pierwszej serii biegów (28. w klasyfikacji generalnej), ale dla niej liczyło się przede wszystkim doświadczenie, gdyż dla niej to pierwszy start na tak wielkiej imprezie jaką są Mistrzostwa Świata (w kategorii seniora). Eliminacje wygrała Kenijka Beatrice Chepkoech z czasem 9:18,01 minuty. 

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze