Reprezentacja Polski w ostatnim sprawdzianie przed finałami piłkarskich Mistrzostw Świata w Rosji, pokonała Litwę 4:0. Podopieczni Adama Nawałki, zgodnie z planem, odnieśli wysokie zwycięstwo i w dobrych nastrojach będą przygotowywać się do meczu z Senegalem.
Po spotkaniu z Chile było więcej znaków zapytania niż klarownych odpowiedzi. Obraz drugiej połowy sprawił, że pojawiło się wiele głosów przeciwnych grze w systemie 1-3-4-3. Jednak przeciwko Litwie, z innymi wykonawcami gra naszej reprezentacji wyglądała zdecydowanie inaczej. Ze znakomitej strony pokazał się Bartosz Bereszyński, który pracował na całej długości boiska. Pierwsza bramka była wynikiem akcji Bereszyńskiego, Kownackiego, Rybusa i Lewandowskiego, więc przy golu uczestniczyło dwóch skrajnych piłkarzy. Litwini nie stosowali wysokiego pressingu, mieli ogromne problemy z konstruowaniem sytuacji, natomiast biało-czerwoni co kilka minut przedostawali się w pole karne Bartkusa, dzięki akcjom przeprowadzanych w bocznych sektorach boiska.
Wraca świeżość
Przeciwko Litwie Polacy wyglądali zdecydowanie lepiej pod względem motorycznym niż w spotkaniu z Chile. Zapowiedzi Nawałki o szczycie formy, który ma nadejść wraz z pierwszym meczem na MŚ nabierają na znaczeniu. Akcje biało-czerwonych były dynamiczne, widoczna była chęć do gry kombinacyjnej. Każdy zawodnik przejawiał ochotę do gry, kilkunastometrowy sprint nie był już żadnym wyzwaniem.
Kownacki przed Milikiem
W drugim meczu w reprezentacji Polski Dawid Kownacki spisał się bardzo dobrze. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy trafieniu Lewandowskiego, z kolei w drugiej połowie mógł cieszyć się z pierwszej bramki w koszulce z orzełkiem na piersi. Napastnik Sampdorii bardzo dobrze rozumiał się z Lewandowskim i Milikiem i w pełni wykorzystał szansę otrzymaną od selekcjonera. Na bazie meczu z Chile i Litwą, w których Milik rozegrał 135 minut bliżej gry jest Dawid Kownacki. Milik w piątkowym spotkaniu z Chile zmarnował doskonałą okazję, podobnie było wczoraj, gdy po jego strzałach piłka mijała bramkę przeciwnika.
Przegląd kadry
W spotkaniach z Chile i Litwą Adam Nawałka sprawdził 19 z 23 powołanych piłkarzy! Jedynie Bartosz Białkowski, Sławomir Peszko i Rafał Kurzawa i co jasne, Kamil Glik, nie rozegrali ani minuty! W przypadku Kurzawy był desygnowany do gry od pierwszej minuty przeciwko Litwie, ale plan trenera pokrzyżował uraz, którego gracz Górnika nabawił się podczas porannego rozruchu. Na Euro 2016 jednym z mankamentów w naszej grze była słaba ławka rezerwowych. Teraz Nawałka chce tego błędu uniknąć, dlatego dał szansę niemal wszystkim powołanym.
Tak jak po spotkaniu w Poznaniu bicie na alarm było błędem, tak teraz pianie z zachwytu też jest niewskazane. Polacy przeciwko Litwie rozegrali dobre spotkanie, rozbili przeciwnika, ale jego klasa nie była zbliżona do tej reprezentowanej chociażby przez „drugi garnitur” Chile. Litwa w ostatnich eliminacjach zajęła przedostanie miejsca, wygrała tylko jedno spotkanie, więc każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo podopiecznych Nawałki byłby przykrą niespodzianką. Cel został osiągnięty. Polacy zyskali pewność siebie i w dobrych nastrojach będą przygotowywać się do spotkania z Senegalem.
Kamil Wlazło z Warszawy