Wielkimi krokami zbliżamy się do końca rundy jesiennej w polskiej ekstraklasie. Tabela zaczyna się układać, a poszczególne zespoły muszą zrewidować swoje cele względem własnych dokonań. Podsumujmy minioną kolejkę.
Była to nietypowa seria gier, ponieważ w piątek ze względu na święto nie mieliśmy żadnych spotkań, za to w poniedziałek aż dwa. Zaledwie jeden remis i masa goli ukazują, że nie mogliśmy się nudzić podczas tych trzech dni grania. Zajrzymy na najciekawsze wydarzenia minionej kolejki.
Historyczny Raków
Raków Częstochowa zdecydowanie piszę historię piłki nożnej. Zaledwie cztery stracone gole po czternastu spotkaniach to historyczny i niezwykły wynik, który uchodzi za wielkie wydarzenie. Problem w tym, że poza tym faktem ciężko się na ten zespół patrzy. Drużyna Marka Papszuna przepycha mecze, jednak na pewno nie są to widowiska chętnie oglądane.
Pogoń stabilizuje „formę” na wyjazdach
Istną anomalią jest to, co prezentuje w tym sezonie Pogoń Szczecin. Najlepszy zespół w lidze pod względem spotkań u siebie, z zaledwie jednym punktem po siedmiu spotkaniach. Jaki jest problem, trener nie potrafi zlokalizować, pogłoskami można usłyszeć, że odległość jaką pokonują na każdy mecz wyjazdowy robi swoje, ale jest to teoria bardzo karkołomna.
Lech na deskach
Niespodziewanie Lech Poznań przegrał w Krakowie z Puszczą Niepołomice. Goście grali w dziesiątkę przez większość spotkania, co jednak wciąż nie usprawiedliwia ich beznadziejnego występu. Puszcza wygrała dwoma bramkami, a mogła nawet pięcioma.
Jagiellonia i Legia kontynuują dobrą passę
Mistrz i stołeczny klub wygrywają mecz za meczem. Po kryzysach z zeszłego miesiąca nie widać żadnych znaków, a obie drużyny wydają się być w szczycie formy, skutecznie łącząc trzy fronty. Należy te zespoły zdecydowanie pochwalić, ponieważ jest to coś nowego w skali naszej ligi.
Zagłębie rozgramia lokalnego rywala
W derbach województwa dolnośląskiego Zagłębie Lubin pewnie pokonało rywala z Wrocławia. Gospodarze kompletnie zdominowali swoich rywali, nie dając Śląskowi dojść do żadnej korzystnej sytuacji. Gol w 18 sekundzie oraz przewrotka w doliczonym czasie gry w wykonaniu 18-letniego wychowanka zdaję się być perfekcyjną oprawą tak ważnego meczu. O występie ostatniego zespołu w lidze można podsumować tyle, że jedyny celny strzał oddali oni w doliczonym czasie gry, a szczerze mówiąc oglądałem ten mecz i nawet nie wiem, kiedy to zrobili.
Kolejna seria gier już w najbliższy piątek. Zapraszamy do śledzenia meczów na naszym kanale YouTube.
Filip Tyczyński