Wyjątkowo dziwne wakacje dobiegły końca. I choć do ostatniej chwili z niepewnością oczekiwaliśmy na rozpoczęcie zmagań, wszystko odbyło się zgodnie z planem. Pierwszy dzwonek za nami, zajęcia ruszyły pełną parą, uczniowie przystąpili do sprawdzianów, mniej lub bardziej wymagających. Jak im poszło? Kto zasłużył na wyróżnienie? Komu zaś wpisano uwagę do dziennika?
Jasne, pierwszy tydzień może być wyjątkowo niefortunnym czasem do wyciągania daleko idących wniosków. Pozory mylą, prawda? Mimo to wydaje się, że już na starcie część osób wyraźnie zasygnalizowała swoją aktywność i zasłużyła na wpis do dzienniczka.
Ocena celująca
Jesus Jimenez
Nie ma wątpliwości, że za pracę w tym tygodniu Hiszpan zasłużył na najwyższą ocenę. W niedzielę wykazał się perfekcyjną odpowiedzią przy tablicy prezentując szeroki wachlarz umiejętności. Z jednej strony wykonał kawał solidnej, ekstraklasowej roboty. Z drugiej zaś zademonstrował zagranie przekraczające w znacznym stopniu poziom naszej ligowej placówki. Fakty są następujące:
- Gol z karnego – wiedza elementarna
- Pierwsza bramka – spryt i wykończenie na ocenę bardzo dobrą
- Trzeci gol – wiedza pozalekcyjna, ponadprogramowa, w sam raz na ocenę celującą.
Reasumując, Hiszpan rozbił bank i wyszedł na prowadzenie w wyścigu prymusów. Życzymy powodzenia dalej.
Ocena bardzo dobra
Marco Alvarez
Nowy rok szkolny, nowi uczniowie. Trudno zazwyczaj na samym początku wszystkich zapamiętać, potrzeba czasu. A jednak czasem trafi się perełka, która już w pierwszy tygodniu zaznaczy swoją obecność na tle klasy. I właśnie kimś takim w miniony weekend był napastnik Cracovii. Nie potrzebował czasu na aklimatyzację, jak większość kolegów. Nie chował się w ostatniej ławce pod ścianą szukając alibi. Nie czekał na pierwszy poważniejszy test, lecz sam zgłosił się do odpowiedzi i wypadł bardzo przekonująco.
Oczywiście, to dopiero pierwsza ocena, ale potencjał już widać gołym okiem. Pytanie, czy na dłuższym dystansie będzie chciał pracować dalej. Oby!
Plusiki* na zachętę
W pierwszym tygodniu nie zabrakło również mniejszych akcentów, które także wypada nagrodzić. Za aktywność plusik powinien otrzymać m.in. Luquinhas, bez którego pomocy trudno byłoby Legii zaliczyć pierwszy sprawdzian w Bełchatowie.
Wyróżnienie należy się także całej ekipie Śląska Wrocław, która solidnie odrobiła wakacyjną lekcję i bezbłędnie rozpracowała Piast Gliwice. Jasne, to dopiero pierwszy tydzień, ale widać konsekwencję i dobrze wykonaną pracę. Z takim wychowawcą jak Vitezslav Lavicka klasa może zajść daleko. Na razie plusiki z aktywności.
Trudno nie docenić również starań Kamila Bilińskiego, który może nie uratował swoje klasy, ale swoje zadania wykonał poprawnie. Czasem po prostu trzeba dostosować wymagania do odpowiedniego poziomu.
*Trzy plusiki dają ocenę bardzo dobrą.
Mocna trója z minusem
Wisła Płock
Niedzielne spotkanie ze Stalą Mielec przypominało ósmą godzinę lekcyjną, na którą nikt z klasy nie ma ochoty przyjść, lecz głupio byłoby dostać już na początku roku nieobecność za ucieczkę. Tymczasem – niespodzianka – facetka od przedmiotów zawodowych (budowalnych) postanowiła na niej zrobić krótką kartkówkę, która o mały włos nie skończyła się katastrofą. Na szczęście widmo masowej kompromitacji udało się oddalić za pomocą szybkiej ściągi. Wynik końcowy może nie rozpieszcza, ale zaliczenie jest. Niestety, z taką postawą w dalszej części sezonu klasa z Płocka będzie musiała mocno walczyć o przetrwanie.
Ocena dopuszczająca
Mateusz Lis
Czasami trafiają się nauczyciele, którzy potrafią niespodziewanie w środku lekcji zadać pytanie kontrolne. Na pewno znacie ten przykład, to bardzo nielubiane zagranie wśród uczniów. Obowiązuje przy nim zasada nagłej śmierci. Odpowiesz dobrze? Masz spokój. Odpowiesz źle? Dostajesz pałę. Niestety, golkiper Wisły miał pecha, cios zadany przez Makuszewskiego okazał się nokautujący. Czy otrzyma szansę poprawy? Może być różnie.
Ocena niedostateczna
Maciej Wilusz
Na papierze wygląda obiecująco, przecież nie tak dawno uczęszczał do solidnej, zagranicznej placówki. Może to nie była ścisła czołówka rankingów, ale z pewnością solidna firma. Tymczasem pierwsza odpowiedź ustna przyniosła rozczarowanie, Wilusz wypadł zadziwiająco słabo. Niepewny, zdenerwowany, popełniający elementarne błędy. No nie dało się tutaj podciągnąć oceny, zwłaszcza że na koniec uczeń częstochowskiej klasy machnął ręką i swoim zachowaniem zapracował sobie na uwagę z zachowania.
Na razie wróciły demony z poprzedniej, poznańskiej klasy. Ale pozostało sporo czasu, by je przezwyciężyć.
Uwagi negatywne
Michał Jakóbowski
Oj tego ancymona zapamięta sobie cała rada pedagogiczna. Dostać dwie uwagi w pierwszym tygodniu za to samo? Za tak bezczelne oszustwa? Bądźmy poważni – trzeba się mocno postarać. Niestety, przez jakiś czas trudnego będzie Jakóbowskiemu odpiąć taką łatkę. Nie skreślamy, ale taką negatywną uwagę w dzienniczku zapamiętamy.
Rok Sirk
Klasyk gatunku, kiedy wuefista wyszedł na moment z sali gimnastycznej do kantorka, Rok postanowił wyłączyć chwilowo szare komórki i zaatakować kolegę z przeciwnej drużyny. Po całym zajściu odwrócił głowę zerkając tylko, czy Frankowski już wrócił. Niestety, kamerki wszystko zarejestrowały, więc na koncie Słoweńca ląduje uwaga negatywna. Mogło się skończyć dużo gorzej, rada pedagogiczna tym razem okazała się zadziwiająco wyrozumiała.
Dzienniczek to zabawa formą. Zbieżność postaci z Ekstraklasy i szkolnych metafor nie jest przypadkowa. Autor w czasie przerwy od zmagań ligowych opowiada dzieciom przy tablicy o różnych wydarzeniach, głównie tych minionych.