Reprezentacja Polski już w niedzielę, w ramach 6. kolejki kwalifikacji do Mundialu 2026, wybierze się do Kowna na spotkanie z reprezentacją Litwy. Dla Polaków będzie to bardzo ważny mecz, bo zwycięstwo może jeszcze bardziej przybliżyć nas do awansu. Jak nasze „orły” mogą poradzić sobie z rywalami?
Polska wygląda naprawdę obiecująco po zmianie selekcjonera.
Jak wszyscy dobrze wiemy, po głośnej aferze związanej z opaską kapitana i przegranej w kluczowym spotkaniu z Finlandią, Michał Probierz pożegnał się z funkcją selekcjonera, a pałeczkę po nim przejął Jan Urban.
Były trener Górnika Zabrze świetnie rozpoczął swoją przygodę z kadrą, bo już w pierwszym meczu pokazał, że potrafi zmotywować zawodników. Zremisowaliśmy wtedy na bardzo wymagającym terenie z wyżej notowaną Holandią, co wielu kibiców odebrało jako dobry znak. Następnie, już w Polsce, a dokładniej na Stadionie Śląskim, rozbiliśmy Finlandię aż 3:1 i, mimo lekkiego rozluźnienia w końcówce, dopisaliśmy sobie kolejne trzy oczka w tabeli.
Udało nam się też wygrać w meczu towarzyskim z Nową Zelandią. Co prawda tylko 1:0, ale warto pamiętać, że to był mecz testowy i Urban mógł spokojnie sprawdzić kilku nowych zawodników. Atmosfera po tych spotkaniach naprawdę się poprawiła. W końcu można powiedzieć, że oglądanie naszej kadry sprawia przyjemność, a nie nerwy jak wcześniej.
Jak wygląda nasza sytuacja w grupie? Plasujemy się na drugiej pozycji z 10 punktami na koncie, co jest naprawdę solidnym wynikiem. Holandia ma trzy oczka więcej, więc jeśli chcemy myśleć o pierwszym miejscu, musimy wygrywać wszystko do końca i liczyć, że nasi rywale się potkną. Na razie wygląda to dobrze, bo drużyna gra z większym zaangażowaniem i widać, że piłkarze znów wierzą w sukces.
Litwa może jednak stawić nam czoła.
Nasi przeciwnicy wcale nie są w tragicznej formie. Co prawda przegrali z Holandią 2:3, ale zagrali bardzo ambitnie i długo utrzymywali kontakt z faworytem. Wcześniej zremisowali 1:1 z Maltą, a w ostatnim meczu z Finlandią prowadzili od 25. do 48. minuty, by ostatecznie przegrać 1:2. To pokazuje, że potrafią walczyć i nie odpuszczają nawet silniejszym drużynom.
Litwa obecnie zajmuje czwarte, przedostatnie miejsce w grupie, z dorobkiem trzech punktów. Zremisowali trzy spotkania i przegrali również trzy. Mimo że nie wygrali jeszcze ani razu, to nie można ich lekceważyć, bo potrafią zaskoczyć.
Podsumowując, myślę, że mamy spore szanse wygrać z Litwą, nawet 2, może 3 do zera. Ważne jednak, żeby zagrać odważnie, z pomysłem i bez głupich błędów w obronie. Jeśli Lewandowski, Zieliński i spółka utrzymają formę, powinniśmy spokojnie wrócić z Kowna z trzema punktami.
A jak widzą to bukmacherzy?
Bukmacherzy widzą Polskę jako zdecydowanego faworyta w spotkaniu z Litwą, jak będzie już jutro? Zobaczymy!
STS: 8.00 – 4.40 – 1.45
SUPERBET: 8.20 – 4.35 – 1.43
Mateusz Rzeszutko
