TOP 10 letnich transferów z udziałem Anglików

Wielkich transferów z udziałem Anglików było jak na lekarstwo. Ci najlepsi mają ugruntowaną pozycję w swoich klubach i na razie ani myślą je zmieniać. Natomiast wysyp młodych angielskich talentów, sprawił, że chcą ich mieć wszyscy, nie tylko zespoły z Wysp Brytyjskich. Zapraszamy na podsumowanie najciekawszych i najlepszych transferów z udziałem angielskich piłkarzy.

Idzie młodość. Anglia chce mieć kolejną złotą generację

Odkąd kilka lat temu w Anglii na nowo postawiono na akademie i szkolenie, widać wyraźne postępy w grze młodych brytyjskich piłkarzy. To oni są najbardziej chodliwym towarem na rynku transferowym, bo mają wszystko. Błysk, przebojowość, technikę i taktyczne ogranie. Jadon Sancho podbija Bundesligę i kolejni chcą iść jego śladem. Wiele nazwisk na tej liście, to zawodnicy, którzy najlepsze mają przed sobą. Po części spowodowane jest to przeciętnością generacji, którą reprezentuje np. ratujący swoją karierę transferem do Watfordu Danny Welbeck czy Danny Drinkwater, który z kolei wylądował w Burnley… cóż, nie są to z pewnością transfery, które mogłyby znaleźć się na tej liście. 

10. Lloyd Kelly

zdjęcie: Rogan/JMP
  • Bristol City ➡ Bournemouth
  • €14,8 mln
  • Lewy/środkowy obrońca

    Lee Johnson, trener Bristol City, powiedział, że jeśli jesteś klubem z Premier League i nie jesteś zainteresowany Lloydem Kellym, to znaczy, że twoja polityka transferowa jest błędna. Młodego defensora obserwował Arsenal, Liverpool oraz Southampton. The Reds ponoć prowadzili zaawansowane negocjacje, ale ostatecznie zrezygnowali. Nie dlatego, że Kelly nie reprezentował odpowiedniego poziomu – po prostu szukali gracza na inną pozycję. Anglik póki co występuje na lewej flance, ale jego docelowy miejscem na boisku jest środek obrony. Wyróżnia się warunkami fizycznymi, jest szybki, zwrotny i silny, dobrze radzi sobie w powietrzu. Świetnie czyści akcje wślizgami. To przekonało włodarzy Bournemouth, by wyłożyć na młodego Anglika aż 14,8 mln euro! Ta duża kwota nie jest jednak przepustką do pierwszego składu Wisienek. Na swój moment będzie musiał jeszcze poczekać, ponieważ dotychczas Eddie Howe nie widzi go nawet na ławce rezerwowych. Nie umniejsza to talentowi Kelly’ego, który na pewno już niedługo dostanie swoją szansę.

9. Bobby Duncan

zdjecie: Paul Currie/BPI/Shutterstock
  • Liverpool ➡ Fiorentina
  • €1,8 mln i 20% od kolejnego transferu
  • Napastnik

    Jeśli zaimponowałeś Jurgenowi Kloppowi oddaniem i nastawieniem, to musiałeś dać z siebie 200%. Ta sztuka udała się Duncanowi. Po dobrym okresie przygotowawczym, debiucie w dorosłej drużynie LFC podczas sparingu z Tranmere Rovers w tym roku oraz bramce w tym spotkaniu,
    The Reds wiązali duże nadzieje z młodym napastnikiem. Odrzucali oferty wypożyczenia od Fiorentiny i FC Nordsjaelland, wierząc, że więcej nauczy się pozostając w Liverpoolu. To jednak nie odpowiadało Duncanowi, który nie był szczęśliwy w klubie z różnych powodów. O tym wspomniał manager zawodnika w specjalnym oświadczeniu. Zarzucał w nim Liverpoolowi nieczyste zagrywki i wręcz gnębienie Duncana, czego skutkiem były poważne problemy psychiczne napastnika. Ostatecznie The Reds sprzedali zawodnika do Fiorentiny za 1,8mln funtów i zagwarantowali sobie 20% zysku od ceny kolejnego transferu. Duncan poprzedni sezon spędził w drużynie U18, gdzie strzelił 25 bramek i zaliczył 8 asyst. Był kluczowym graczem zespołu i pomógł Liverpoolowi wygrać FA Youth Cup po raz pierwszy od 12 lat. Napastnik dobrze czuje się z piłką przy nodze, dużo widzi na boisku oraz umie znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, by strzelić bramkę. Anglicy coraz częściej decydują się na grę poza Wyspami i jak pokazuje przykład Jadona Sancho, potrafią się tam doskonale odnaleźć. Warto obserwować Duncana – być może czeka go podobna kariera do zawodnika BVB i… swojego wujka. Napastnik jest kuzynem Stevena Gerrarda, więc ma kogo stawiać sobie za wzór.

8. Harvey Elliott

zdjęcie: Yahoo News
  • Fulham ➡ Liverpool
  • Ekwiwalent za wyszkolenie poznamy w najbliższym czasie
  • Prawo skrzydłowy

    Młody skrzydłowy do zespołu The Reds przyszedł z Fulham w wieku zaledwie 16 lat. The Cottagers mają szczęście do młodych graczy, bo na liście znalazł się jeszcze jeden zawodnik wytransferowany z tego zespołu, który debiutował mając jeszcze przysłowiowe mleko pod nosem. Harvey Elliott to elektryzujący talent. Bezczelny, przebojowy, ze świetną techniką i mocnym uderzeniem. O jego umiejętnościach niech świadczy lista debiutów: 

    • W pierwszym składzie Fulham wystąpił po raz pierwszy mając 15 lat i 174 dni (sic!), stając się od razu najmłodszym debiutantem w historii Fulham  i najmłodszym zawodnikiem, który grał w Pucharze Ligi Angielskiej.
    • Rok później, w maju bieżącego roku Elliot został najmłodszym graczem w historii Premier League. Na boisku zameldował się w wieku 16 lat i 30 dni
    • Dla Liverpoolu zagrał od razu w dniu ogłoszenia jego transferu, w towarzyskim meczu z Napoli

    O Eliotta walczyły Barcelona, Real Madryt, Paris Saint-Germain i RB Lipsk. Zdecydował, że najlepiej rozwinie się pod skrzydłami Jurgena Kloppa. Niemiec postanowił, że młody Anglik od razu dołączy do pierwszego zespołu i być może to sprawiło, że wybrał The Reds. Warto obserwować rozwój tego gracza, ponieważ ma zadatki na dołączenie do elity. Zanim jednak to się stanie, musi najpierw dorosnąć. Zaraz po jego transferze do zwycięzców tegorocznej LM, wypłynęło wideo, na którym wyzywa i naśmiewa się z Harrego Kane’a właśnie podczas finału w Madrycie. Młody skrzydłowy szybko przeprosił. Przeczuwamy, że nie mógł trafić lepiej niż pod skrzydła Jurgena Kloppa, który szybko nauczy go szacunku do rywali. 

7. Ademola Lookman

zdjęcie: Getty Images
  • Everton ➡ RB Lipsk
  • €22,5 mln 
  • Prawo skrzydłowy, ofensywny pomocnik, cofnięty napastnik

    Swój debiut dla Evertonu okrasił bramką przeciwko Manchesterowi City na 4:0. Wymarzone wejście w drużyne. Niestety zmarnowane. Everton swojego czasu miał problem ze stabilizacją na stanowisku menadżera i Ademola Lookman na tym ucierpiał, nie mogąc zdobyć zaufania kolejnych trenerów. W końcu puszczono go na wypożyczenie w bardzo ciekawym kierunku, bo do RB Lipsk. Ten ruch odradzał mu Sam Allardyce, twierdząc, że język i kultura przeszkodzą młodemu zawodnikowi i lepiej żeby wybrał Derby County. Cóż, Big Sam pomylił się nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni. Lookman w Niemczech potwierdził swój wielki talent i w 11 meczach rundy wiosennej strzelił 5 goli i zanotował 4 asysty, mając udział przy bramce co 63 min.! Lipsk już wtedy rozpoczął starania o pozyskanie Anglika na stałe. Everton jednak doskonale zdawał sobie sprawę z talentu pomocnika i oddał go pod skrzydła nowego menadżera, Marco Silvy. Ten cenił jego umiejętności techniczne, ale braki w defensywie pozbawiły Lookmana możliwości zadomowienia się w składzie. W minionym sezonie na boisku spędził marne 830 minut. To nie ostudziło chęci Lipska, który nawet pod nowym trenerem nie zrezygnował z pozyskania utalentowanego skrzydłowego. Negocjacje były trudne, bo The Toffies chcieli za  swojego gracza aż 33 mln euro, ale ostatecznie sprzedali go za 25 mln. Lipsk odważnie stawia na młodych graczy, dlatego Lookman trafił w dobre miejsce. Jest  uniwersalny i może grać jako ofensywny pomocnik, skrzydłowy czy nawet napastnik. Takich zawodników Julian Nagelsmann lubi najbardziej. Szczególnie, że anglik jest doskonałym dryblerem. Nie boi się wchodzić w pojedynki 1 na 1 (wygrywa ich nieco ponad 52%), dzięki czemu potrafi skutecznie wypracować przewagę w środku pola. Nieprzeciętny talent, Lipsk na pewno nie pożałuje wydanych pieniędzy.

6. Che Adams

zdjęcie: Gallo Images
  • Birmingham City ➡️ Southampton
  • €16,7 mln
  • Napastnik

    Che Adams do Premier League musiał przebijać się łokciami. Debiutował w wieku 16 lat na 9. szczeblu rozgrywkowym. Swoją ciężką pracą zapracował na transfery kolejno do 1. Ligi, Championship i ostatecznie do Premier League. 15 mln funtów, które zapłacił Southampton za napastnika, to rekord sprzedażowy Birmingham City. Anglik był czołowym strzelcem minionego sezonu Championship z 25 bramkami i 5 asystami na koncie. Walczył nawet o tytuł gracza sezonu, ale przegrał z Teemu Pukkim. Został jednak uwzględniony w oficjalnej XI sezonu Championship. Zawodnik Świętych najlepiej czuje się mając obok drugiego napastnika. Razem z Dannym Ingsem mogą stworzyć skuteczny duet, jeśli tylko Ralp Hasenhüttl odpowiednio poukłada zespół. Adams to szybki i zwrotny zawodnik, który potrafi przesądzić losy meczu jednym zagraniem. Skojarzenia z Jamiem Vardym są jak najbardziej na miejscu. Być może ich kariera potoczy się podobnie? Napastnik Lisów także późno wskoczył na najwyższy poziom, co nie przeszkodziło mu doprowadzić swój zespół do mistrzostwa. Che Adams ma podobne ambicje — w jednym z pierwszych wywiadów stwierdził, że z zespołem chce oczywiście wygrać ligę i nie widzi powodów, dlaczego miałoby to się nie stać. That’s the spirit!

ZOBACZ TEŻ: TOP 10 transferów Włochów

5. Chris Smalling

zdjęcie: Twitter Roma
  • Manchester United ➡ AS Roma
  • Wypożyczenie za €3 mln euro
  • Środkowy obrońca

    Poprzednie miejsca na liście to zawodnicy na dorobku, dla wielu wciąż anonimowi, ale z dużym potencjałem. Chrisa Smallinga nikomu przedstawiać nie trzeba. Defensor United został wypożyczony do Romy, która po sprzedaży Kostasa Manolasa do Napoli musiała zapełnić dziurę na środku obrony. Nazwisk przewijało się wiele, ale ostatecznie postawiono na doświadczonego Anglika. Dla ̶S̶m̶a̶l̶d̶i̶n̶i̶e̶g̶o̶ Smallinga to z pewnością korzystny ruch, bo po przyjściu Harrego Maguire’a raczej rzadko podnosiłby się z ławki. Smalling to niedoceniany obrońca i łatwo zapomina się, że potrafi grać na najwyższym poziomie. W końcu do Manchesteru United nie trafia się za ładne oczy. Niestety, defensor United lubi łapać drobne urazy, które wybijają go z rytmu meczowego. Potem niestety ma problem z powrotem do dobrej formy, a niestabilna sytuacja na stołku managerskim Czerwonych Diabłach nie pomagała. Seria A może być świetnym miejscem na odbudowanie kariery i znalezienie bezpiecznej przystani na stare lata. Smalling dobija do trzydziestki i wolniejsza, ale bardziej taktyczne Calcio może okazać się dla niego doskonałym miejscem. Roma także może bardzo dużo zyska na tym ruchu, bo Smalling to nadal klasowy obrońca, potrzebuje tylko szansy, by to udowodnić. Presja u rzymian też jest znacznie mniejsza, a to kolejna z rzeczy, które zatrzymały rozwój anglika. 

4. Kieran Trippier

zdjęcie: Getty Images
  • Tottenham Hotspur ➡ Atletico Madryt
  • €22 mln 
  • Prawy obrońca

    Ten transfer zaskoczył chyba wszystkich, włącznie z jego bohaterem. Kieran Trippier stał się jedną z twarzy budowanej niemal od zera defensywy Atletico Madryt. Dotąd obrona u Diego Simeone była postrachem wszystkich napastników świata. Kieran Trippier już trochę mniej… ale to wciąż świetny transfer! Zaletą byłego już gracza Tottenhamu jest ofensywna, wysoka gra, czyli to czego wymaga się od współczesnych bocznych obrońców. W ostatnich 3 sezonach prawy defensor  zanotował 21 asyst, wynik co najmniej przyzwoity, chociaż do najlepszych na świecie jeszcze mu brakuje. Na pewno jednak Trippier dodaje ofensywnych opcji do talii Cholo. Zresztą ma w tym sezonie już jedno ostatnie podanie na koncie. Sam anglik może dużo zyskać na pracy z Simeone. Obrona nigdy nie była specjalnością Mauricio Pochettino. Trener Atletico wprost przeciwnie – jest z niej znany. Jeśli Trippier wytrzyma u niego treningowy Cholo, to z pewnością stanie się lepszym zawodnikiem. Prawy obrońca madrytczyków miał zadatki, by stać się czołowym zawodnikiem na swojej pozycji — Atletico to jego ostatnia duża szansa, by coś udowodnić światu.

3. Ryan Sessegnon

zdjęcie: Dylan Martinez
  • Fulham ➡ Tottenham Hotspur
  • €27 mln euro
  • lewy pomocnik/skrzydłowy/obrońca

    Wielu już zwątpiło, ale ostatecznie Ryan Sessegnon wzmocnił zespół Kogutów. Plotki o jego transferze pojawiały się przez całe lato, ale transakcję dopięto dopiero ostatniego dnia okienka. Kwota odstępnego? 27 mln euro. Za talent tej klasy, to wyjątkowa promocja. Do pierwszego składu Fulham przebił się jeszcze jako 16-latek. Swojego pierwszego gola w dorosłej piłce strzelił w meczu z Cardiff w Championship — stał się tym samym pierwszym piłkarzem urodzonym po 2000 roku, który strzelił bramkę w oficjalnych rozgrywkach piłkarskich w Anglii. Dało mu to również tytuł najmłodszego strzelca bramki w Championship. Sessegnon miał jednak coś więcej niż większość debiutantów, bo raz wywalczonego miejsca w zespole już nie oddał. Dzięki swojej grze, doprowadził Fulham do 3. miejsca w Championship, strzelając aż 16 bramek i notując 8 asyst w trakcie sezonu. The Cottagers wygrali baraże, a jedną z bramek w półfinale strzelił właśnie młodziutki Anglik. Razem ze swoim zespołem ofensywnie nastawiony obrońca awansował do Premier League. Niestety Fulham nie utrzymało się w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale Sessegnon i tak udowodnił swoją klasę. Mimo tragicznej – i to bez grama przesady – gry całego zespołu, nowy gracz Kogutów zdołał strzelić 2 bramki i asystować 6 razy. Gdyby zespół z Londynu się utrzymał, to być może Anglik grałby tam dalej, ale spadek oznaczał, że Sessegnon przerósł klub. To, że trafił akurat do Tottenhamu, jest dosyć znamienne. To właśnie tutaj podobną ścieżkę przechodził swego czasu najdroższy piłkarz świata Gareth Bale. Obaj zawodnicy zaczynali na bokach obrony i obaj mają ofensywne inklinacje. Sessegnon w minionym sezonie najwięcej grał jako lewy pomocnik/skrzydłowy, ale testowano go także na prawej obronie, prawym skrzydle, a raz nawet pełnił rolę napastnika. Mauricio Pochettino zyskał uniwersalnego piłkarza, który może wspaniale się rozwinąć. Poziom Bale’a jest spokojnie w jego zasięgu. Trener Kogutów powiedział, że wciąż jeszcze nie wie, gdzie będzie grał Sessegnon. Niewątpliwie jednak, gdziekolwiek pośle go Poch, tam Anglik poradzi sobie znakomicie.

2. Harry Maguire

zdjęcie: Getty Images
  • Leicester City ➡ Manchester United 
  • €87 mln
  • Środkowy obrońca

    Najdroższy obrońca w historii nie mógł nie znaleźć się na tej liście. Po tym jaki wpływ na zespół miał Virgil Van Dijk, gdy został zawodnikiem Liverpoolu, stało się jasne, że na obrońców także trzeba wydawać ogromne pieniądze, jeśli chce się mieć jakość w składzie. O Harry’ego Maguire’a walczyły oba zespołu z Manchesteru, City ostatecznie się wycofało – odstraszyła ich zaporowa cena postawiona przez Leicester City. United nie miało jednak takiego komfortu w linii defensywy i nie mogli odpuścić tej walki. Ostatecznie kluby doszły do porozumienia i angielski obrońca wylądował na Old Trafford za 87 mln euro. Czy było warto? Pół Anglii stukało się w głowę, twierdząc, że United po raz kolejny wywaliło pieniądze na przeciętnego i drewnianego obrońcę. Tyle, że Maguire tym cechami się nie odznacza, a przypomnijmy, że gdy The Reds, wydawali 75 mln euro na VvD, to także każdy myślał, że zwariowali. Półtora roku później Holender zatriumfował jako najlepszy gracz sezonu na gali UEFA. A środkowy obrońca Czerwonych Diabłów jest ulepiony z tej samej gliny. Przede wszystkim to boiskowy lider, co widać od pierwszych chwil. Kieruje obroną i sprawia, że wszyscy wokół niego stają się lepszymi graczami. Do tego doskonale gra w powietrzu, znakomicie czyta grę, jest szybki i zwinny. Ponadto piłka przy nodze mu nie ciąży. Bynajmniej. Nie tylko świetnie podaje, ale także umie podejść z piłką i rozpocząć akcję ofensywną. Nie brakuje mu pewności siebie, ma w sobie wręcz dozę arogancji, która może zaprowadzić go na szczyt. Maguire z miejsca uczynił defensywę United lepszą. Można być niemal pewnym, że MU nie będzie żałował pieniędzy wydanych na swojego nowego ŚO.

1. Aaron Wan-Bissaka

zdjęcie: Manchester United
  • Crystal Palace ➡ Manchester United
  • €55 mln
  • Prawy obrońca

Król wślizgu i odbiorów. Aaron Wan-Bissaka to boczny obrońca w starym dobrym stylu. Doskonały w obronie, dorzuci coś w ofensywie. Dzisiaj już takich nie robią. Wan-Bissaka wszedł do Premier League z drzwiami, a to co wyprawiał w zeszłym sezonie, było nocnym koszmarem każdego lewego pomocnika i skrzydłowego w Anglii. Przejście go graniczyło z cudem. Sam jeden trzymał obronę Crystal Palace w ryzach, dzięki czemu stracili oni mniej bramek niż nowy pracodawca Anglika. Jego droga jest odwrotna względem tej Ryana Sessegnona. Wan-Bisaka rozpoczynał od gry wysoko, jako skrzydłowy, ale na którymś z treningów ustawiono go na obronie i kazano grać przeciwko… Wilfiredowi Zaha. Anglik nie miał kompleksów przeciwko starszemu koledze i wszyscy szybko zrozumieli, że jego miejsce jest w defensywie. Swoją szansę w pierwszej drużynie Orłów dostał ze względu na kontuzje, które przetrzebiły drużynę Roya Hodgsona. Nie miał łatwego zadania, bo z miejsca musiał zagrać przeciwko Tottenhamowi, a w ciągu następnych dwóch tygodni mierzył się jeszcze Manchesterem United oraz Chelsea. W każdym ze spotkań Wan-Bissaka wypadł tak dobrze, że miejsca w składzie Joelowi Wardowi już nie oddał. Do końca sezonu wszyscy zachwycali się jego poświęceniem oraz idealnie wymierzonymi wślizgami. W tym roku dostał też swoje pierwsze powołanie do seniorskiej reprezentacji Anglii. W zespole Czerwonych Diabłów zastąpił jeszcze młodszego od siebie Diogo Dalota. Dla Portugalczyka musiał być to duży cios, bo w minionym sezonie radził sobie naprawdę dobrze na prawej obronie i mógł liczyć na dalsze występy. Przyjście Wan-Bissaki za 55 mln euro odebrało mu raczej cała nadzieję. Anglik zaliczył w zeszłym sezonie 4 asysty, więc wciąż są elementy, w których może stać się lepszy. Bezsprzecznie jest przed nim świetlana przyszłość i już teraz można mówić o nim, jako jednym z najlepszych prawych obrońców na świecie. 

ZOBACZ TEŻ: TOP 10 transferów Niemców!