Już dzisiaj o godz. 18:00 na 41-tysięcznym stadionie Polsat Plus Arena w Gdańsku odbędzie się rewanżowy baraż pierwszej rundy kwalifikacji do Mistrzostw Europy, w którym zmierzą się reprezentacje Polski i Rumunii. Spotkanie to jest z pewnością najważniejszym meczem w dotychczasowej kadencji selekcjoner Niny Patalon.
Polki, uznawane za faworytki dwumeczu, miały jednak wielkie problemy w pierwszym starciu w Bukareszcie. Prowadzenie objęły dopiero w 89. minucie, kiedy Ewa Pajor skutecznie wykorzystała rzut karny. Aż do 73. minuty to gospodynie były bliżej zwycięstwa; wyrównującą bramkę dla Polek zdobyła Natalia Padilla.
Warto dodać, że podopieczne Massimo Pedrazziniego w 55. minucie nie wykorzystały rzutu karnego, a interwencją w bramce popisała się golkiper Kinga Szemik. To był zdecydowanie kluczowy moment meczu w Rumunii. Limit szczęścia w dwumeczu z Rumunią został już wyczerpany.
Na plus, przed dzisiejszym meczem w Gdańsku, można odnotować przełamanie strzeleckiej niemocy Ewy Pajor, która nie potrafiła zdobyć bramki w ostatnich ośmiu występach kadrowych, w tym sześciu meczach Ligi Narodów oraz towarzyskich starciach na Półwyspie Iberyjskim ze Szwajcarią. Ostatni gol Pajor w reprezentacji padł 5 grudnia ubiegłego roku w meczu z Grecją w Sosnowcu.
Niestety, obrona polskiej kadry wciąż pozostawia wiele do życzenia, co potwierdziło spotkanie z Rumunią. Polki po raz siódmy z rzędu nie zachowały czystego konta, a ostatni raz zagrały na zero z tyłu w grudniowym meczu z Grecją. Wiele obaw przed dzisiejszym meczem wynika z braku konsekwencji w defensywie.
Dzisiejsze spotkanie jest również inauguracją „nowego domu” reprezentacji Polski kobiet, która od 29 października wszystkie domowe mecze rozgrywać będzie na Polsat Plus Arenie w Gdańsku, rezygnując z wcześniejszych wizyt na różnych stadionach w kraju. Decyzja ta spotkała się z krytyką, ponieważ Gdańsk leży na północy Polski, podczas gdy domowa arena męskiej kadry znajduje się w centralnej części kraju. Dotarcie na mecz dla kibiców z Krakowa, Wrocławia, Rzeszowa, Katowic i południowej Polski może być sporym wyzwaniem, co może negatywnie wpłynąć na już i tak niską frekwencję. Warto przypomnieć, że rekord frekwencyjny na tym stadionie padł podczas eliminacji Mistrzostw Świata w 2021 roku, kiedy Polki zremisowały z Belgią przy 8011 widzach. Jednak wszystkie bilety zostały rozdane za darmo, co miało wpływ na tak wysoką liczbę kibiców na trybunach. Czy dzisiaj będzie podobnie? Odpowiedź poznamy zapewne około godziny 20:00. Widać, że władzom Gdańska zależy na sukcesie tej inicjatywy.