Paula Badosa przeciwko Marcie Kostyuk w II rundzie Wimbledonu. Diament na początku dnia.

        Takimi słowami możemy określić rozpoczynający się lada moment pojedynek między Paulą Badosą (WTA. 35) oraz Martą Kostyuk (WTA. 36), rozgrywany w ramach II rundy Wimbledonu. Sam fakt, że obie tenisistki sąsiadują ze sobą w rankingu, potęguje emocje przed rozpoczęciem dzisiejszego meczu. W dodatku ciężko w nim wskazać zdecydowaną faworytkę do triumfu.

        Badosa pełna werwy do gry… i motylków w brzuchu, za sprawą pewnego, przystojnego Greka, w fantastycznym stylu zameldowała się w drugiej rundzie brytyjskiej rywalizacji. Umożliwiło jej to wtorkowe zwycięstwo nad Alison Riske-Amritraj. Z będącą w słabej formie 33-letnią Amerykanką, Paula uporała się w nieco ponad godzinę, wygrywając 6:3, 6:3.

        Droga Marty Kostyuk do II rundy była zdecydowanie bardziej interesująca, a rywalka z którą miała zmierzyć się Ukrainka, znacznie bardziej wymagająca. Urodzonej w Kijowie tenisistce przyszło zmierzyć się z doświadczoną i wspaniałą atletką – Marią Sakkari. Początkowo w starciu z Greczynką, Kostyuk wyglądała jak scenarzysta na tle Toma Hanksa. Pierwszy set to tragiczna gra ze strony Ukrainki, którą potwierdził bardzo niekorzystny dla niej rezultat – 0:6 na korzyść Greczynki. Kilka minut później Kostyuk dokonała jednak czegoś godnego podziwu. Całkowicie zapomniała o niepowodzeniach z początku meczu, nie tracąc wiary, że jeszcze wyjdzie z grecko-ukraińskiego pojedynku zwycięsko. Od tego momentu Marta grała jak z nut. Dzięki wspaniałej woli walki, dokonała imponującego „comebacku” oraz pokonała Sakkari w 3 setach, wynikiem 0:6, 7:5, 6:2, po prawie 2 godzinach gry. Tym samym Ukrainka zameldowała się w II rundzie turnieju.

        Jak wcześniej wspominałem, wytypowanie zwyciężczyni dzisiejszego meczu to naprawdę ciężkie zadanie. W związku z tym, rzucił bym tezę, że doczekamy się długiego, trzysetowego pojedynku. Obie panie imponują fizycznością, ukazywaną w postaci silnych i precyzyjnych uderzeń. Możemy więc spodziewać się ciekawych i emocjonujących wymian. Już nie mogę doczekać tej rywalizacji.

        Nikodem Nokiel

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze