Walka o Mistrzostwo Polski w piłce siatkowej mężczyzn wkracza w decydującą fazę. W sobotnie popołudnie Indykpol AZS Olsztyn podejmował w Iławie gości z Zawiercia, prowadzących dotąd w rywalizacji o półfinał fazy play-off stosunkiem 2-0.
Miejsce na pomyłkę? Takowego zdecydowanie nie było przed rozpoczęciem trzeciego spotkania ćwierćfinałowego pomiędzy AZS-em Olsztyn i Wartą Zawiercie. “Jurajscy Rycerze” dwukrotnie pewnie rozprawili się we własnej hali z niżej notowanym rywalem, tym samym stawiając siatkarzy z Olsztyna pod przysłowiową ścianą. Ewentualne trzecie zwycięstwo zagwarantowałoby ekipie gości awans do najlepszej czwórki rozgrywek, do czego “Akademicy” nie chcieli oczywiście dopuścić (przynajmniej… nie dziś).
Warta szybko osiągnęła istotną przewagę punktową. Po ataku Krzysztofa Rejno, tablica wyników wskazała rezultat 2:5 na korzyść gości. Gospodarze szybko jednak wyrównali, a już po chwili punktową zagrywką popisał się rozgrywający Olsztynian – Karol Jankiewicz (8:7). Po kilku minutach gry “punkt za punkt”, Zawiercianie ponownie zdystansowali rywali. Gdy z lewego skrzydła spudłował Moritz Karlitzek (15:18), trener Javier Weber poprosił o pierwszą przerwę na żądanie. Czas nie przyniósł jednak oczekiwanych rezultatów, a po skutecznym ataku Urosa Kovacevica argentyński szkoleniowiec ponownie zwołał swoich podopiecznych w pobliże ławki. Analogiczny manewr chwilę później zastosował szkoleniowiec gości Michał Winiarski, kiedy to impas w grze “Akademików” asem serwisowym przerwał Karlitzek (19:21). Warta pewnie zmierzała jednak ku zakończeniu inauguracyjnego seta, co ostatecznie stało się faktem po błędzie Robberta Andringi (22:25).
Olsztynianie zdecydowanie nie myśleli jednak o złożeniu broni, od startu drugiego seta nawiązując z gośćmi wyrównaną walkę. “Akademicy” narzucili przyzwoite tempo gry i coraz mocniej odgryzali się ekipie gości, osiągając dwupunktową przewagę po chybionym ataku Miłosza Zniszczoła (12:10). Gdy na lewym skrzydle zablokowany został niezawodny dotąd Kovacevic (16:13), o przerwę na żądanie poprosił trener Winiarski. Wówczas w polu serwisowym pojawił się Miguel Tavares, a “Jurajscy Rycerze” zbliżyli się do AZS-u na jeden punkt (16:15). Gospodarze odpowiedzieli jednak monstrualnym blokiem Taylora Averilla, a po ataku Karlitzka “Akademicy” prowadzili już nie trzema, lecz aż czterema punktami (19:15), coraz śmielej zmierzając ku zakończeniu drugiej partii. Wartę dotknęła prawdziwa… zapaść, z kolei Olsztynianie punktowali wręcz seryjnie, wprawiając zgromadzoną w Iławie publiczność w prawdziwą euforię, wszak cztery z rzędu punktowe bloki (!) zdecydowanie nie są codziennym zjawiskiem. Ostatecznie dzieła zniszczenia pewnym atakiem dopełnił Karol Butryn (25:16).
Gospodarze nie zamierzali poprzestać na jedynym, symbolicznym secie i pewnie ruszyli po dalsze zdobycze. Po ataku Andringi, przewaga Olsztynian szybko osiągnęła poziom trzech punktów (7:4). Przy stanie 11:7 na niekorzyść swojej drużyny, o czas poprosił Winiarski. “Rozmowa wychowawcza” nie podziałała jednak na gości motywująco, albowiem już po chwili przewaga AZS-u znacznie wzrosła (14:8). Wówczas Winiarski ponownie przerwał grę, widząc najpewniej oddalającą się nieubłaganie szansę na triumf w trzeciej partii. Olsztynianie pewnie zmierzali po objęcie prowadzenia w sobotnim spotkaniu, tymczasem Warta po prostu konała, dobijana w zasadzie każdym elemencie. Euforia na trybunach sięgała zenitu, to po bloku Andringi (17:10), to skutecznej zagrywce Jankiewicza (20:11), aż wreszcie cierpienie Warty (nazywając rzeczy po imieniu) w polu serwisowym zakończył Karlitzek (25:15).
To właśnie Niemiec wyprowadził “Akademików” na pierwsze w czwartym secie dwupunktowe prowadzenie (6:4). Goście szybko odrobili straty, już kilka minut później gromadząc trzy punkty zaliczki (7:10). Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener Weber, którą asem serwisowym “skwitował” meldujący się w polu zagrywki Dawid Dulski. Goście nie zamierzali trwonić uzyskanej przewagi, szybko odskakując na coraz to większy dystans – gdy tablica wyników wskazała rezultat 9:15, Javier Weber ponownie przerwał grę. Kiedy set wkraczał w decydującą fazę, sygnał do walki zdołał wysłać jeszcze niezawodny tego dnia Karlitzek, dwukrotnie punktując bezpośrednio z zagrywki (16:18). Goście rozwiali jednak złudzenia co do swojej dominacji na przestrzeni ostatnich minut, pieczętując wyrównanie skutecznym atakiem wprowadzonego Patryka Łaby (25:18).
Pierwszy akcent piątej odsłony gry należał do ekipy z Zawiercia – skutecznym atakiem gości na prowadzenie wyprowadził Miłosz Zniszczoł. Gospodarze nie pozostawali dłużni, a po punktowym bloku Karlitzka tablica wyników wskazała rezultat 4:2. Niemiec na tym jednak nie poprzestał, a gdy po raz szósty (!) ustrzelił punkt prosto z zagrywki (6:3), trener Winiarski poprosił o przerwę. Karlitzek wrócił na boisko i… TRAFIŁ PO RAZ KOLEJNY! Emocje rosły, rosła również temperatura wewnątrz hali w Iławie. Zmiany stron dokonano po skutecznym ataku Butryna (8:5). Goście nie składali jednak broni, wkrótce prawie całkowicie niwelując przewagę (9:8), po czym trener Weber zdecydował się przerwać grę. Napięcie ponownie rozładował Karlitzek, a po jego ataku “Akademicy” zbliżyli się do końcowego triumfu na dystans trzech oczek (12:9). Nim w polu zagrywki zameldował się Averill, Michał Winiarski przywołał zawodników do ławki. Warta nie pozostawała dłużna, po chwili wyrównując za sprawą punktowej zagrywki. Ostatecznie spotkanie atakiem z prawego skrzydła zakończył Butryn (15:13), wieńcząc wspaniałe emocje w Iławskiej hali. Tym samym AZS pozostał w grze o półfinał play-off, czwarte spotkanie ćwierćfinałowe rozegrane zostanie już jutro, o 14:45. MVP spotkania wybrano rozgrywającego Karola Jankiewicza.
Autor: Mateusz Kurpiewski