Arsenal, jeszcze dwa tygodnie temu będący faworytem, dziś może coraz bardziej bać się straty 1 lokaty w tabeli. 2 kolejki z rzędu stracili punkty, przegrywając z Evertonem i remisując z Brentford. Wygląda to na zadyszkę zespołu, szczególnie w ofensywie. Krótka ławka Kanonierów nie pomaga w cotygodniowych meczach, szczególnie że rozpoczyna się czas europejskich pucharów.
Manchester United w tygodniu zaledwie zremisował w zaległym meczu z Leeds, jednak w weekend udało im się pokonać wieloletnich rywali. Nadzieję pokrywają w powrocie Sancho, dobrym wejściu Garnacho oraz powrocie Casemiro na stałe po zawieszeniu. Także Marcus Rashford podtrzymuje formę, strzelając w kolejnym meczu z rzędu.
Rywale diabłów zza miedzy także wygrali swój mecz z Aston Villą. Świetna pierwsza połowa zapewniła im zwycięstwo 3-1. Pep Guardiola pokazuje, że mimo słabej dyspozycji Haalanda, może poprowadzić zespół do zwycięstwa z pomocą innych klasowych zawodników.
Oczywiście kluczowym momentem może okazać się najbliższy mecz Arsenalu z City, ale o nim więcej opowiem w dzień meczowy. Mimo słabszej formy, Kanonierzy mają sporą przewagę nad innymi zespołami. Mają co prawda 51 punktów, podczas gdy City i United mają kolejno 48 i 46 oczek, ale Arsenal zagrał 21 spotkań- jedno mniej niż The Citizens i dwa mniej niż Diabły. Tak więc nic jeszcze nie jest rozstrzygnięte a w Premier League możemy spodziewać się emocji do samego końca.
Kacper Czerwonka.