Faworyt trzeciego ćwierćfinału, Szwecja, awansował do strefy medalowej EURO 2022. Pomimo dominacji w meczu, rozmiary zwycięstwa nad Belgijkami nie dają kibicom Szwedek wiele powodów do optymizmu.
Szwedki dominowały przez cały mecz – 34 strzały, w tym 8 celnych, 13 rzutów rożnych, w dodatku w wykonaniu drużyny, która w ostatnim meczu grupowym wygrała 5:0. Tym razem jednak przeciwko sobie miały nie Portugalki, a Belgijki – drużynę z pewnością chaotyczną w ataku (trzy strzały, żaden celny, dwa kornery), ale bardzo dobrze zorganizowaną w obronie i mającą między słupkami Nicky Evrard. Gdy już się wydawało, że podopieczne Ivesa Serneelsa doprowadzą do dogrywki, kolejny rzut rożny wykonywały Szwedki – Evrard najpierw wypiąstkowała piłkę dośrodkowaną przez Kosovare Asllani, potem nogą obroniła strzał Nathalie Björn, aż wreszcie skapitulowała po dobitce Lindy Sembrandt.
Sembrandt w tym meczu zagrała od pierwszej minuty – zastępując Hannę Glas w linii obrony zdziesiątkowanej przez covid drużyny Petera Gerhardssona. Wśród nieobecnych była też m.in. Jonna Andersson – strzelczyni gola z Holenderkami. Trener oszczędnie też gospodarował zmianami (wykorzystał tylko jedną – wprowadził Hannę Bennison za Filippę Angeldal), oszczędzając siły m.in. Liny Hurtig, Rebecki Blomqvist czy Caroline Seger na półfinał.
W nim Szwedki zmierzą się z gospodyniami. Spotkanie Angielek ze Szwedkami rozegrane zostanie we wtorek. Ostatniego ćwierćfinalistę poznamy dziś wieczorem – o 21:00 Francuzki zagrają z Holenderkami. Mecz ten relacjonować będzie na kanale 2. Radia GOL Chris Passella.
Autor: Wojciech Nowakowski
Foto: Charlotte Tattersall – UEFA/UEFA via Getty Images