Za nami specyficzny wyścig o Grand Prix Azerbejdżanu – Baku nie zawiodło jednak po raz kolejny. W bardzo ciekawym wyścigu Sergio Perez sięgnął dziś po zwycięstwo, wyprzedzając Sebastiana Vettela oraz Pierre’a Gaslyego.
Start wyścigu nie należał do najbardziej dynamicznych. Sergio Perez pokazał dużo prędkości, zdobywając szybko dwie pozycje i przebijając się do przodu. Zawiódł natomiast Valtteri Bottas – Fin nie był w stanie wyprzedzić rywali dookoła siebie mimo przewagi bolidu. Szybko swój udział w walce zakończył Esteban Ocon, który już w początkowej fazie Grand Prix zjechał do boksu.
Zarówno Max Verstappen jak i Lewis Hamilton szybko wypełnili swoje zadanie i w kilka okrążeń minęli Charlesa Leclerca. Błyskawicznie Monakijczyka dogonił i wyprzedził również Sergio Perez. W efekcie Hamilton miał na plecach dwa Red Bulle. Mercedes zdecydował się na wczesny zjazd, ścigając Brytyjczyka do boksu na 11. okrążeniu. Tempo obu bolidów stajni z Milton Keynes było jednak tak dobre, że najpierw Verstappen a później Perez wyjechali po swoich pit stopach przed Hamiltonem.
Od tego momentu nastał spokojniejszy etap wyścigu. Sebastian Vettel w Astonie Martinie prezentował bardzo dobre tempo, przebijając się do przodu, natomiast Bottas nadal nie był w stanie poprawić swojej sytuacji. Nieustannie poprawiał ją natomiast prowadzący Verstappen, który na 30. okrążeniu miał 6,5 sekundy przewagi nad drugim Perezem. Tuż za plecami Meksykanina znajdował się Hamilton, jednak bolid Red Bulla był w środkowym sektorze o tyle szybszy od Mercedesa, że nawet duża przewaga na prostej nie pozwoliła Brytyjczykowi minąć rywala.
Duże emocje rozpoczęły się na 31. okrążeniu. Na prostej startowej opona wybuchła Lance’owi Strollowi, którego bolid z impetem uderzył w ścianę i absolutnie się zniszczył. Po kilku okrążeniach pod safety carem, kierowcy wrócili do rywalizacji. Po raz kolejny błyszczał Sebastian Vettel, który najpierw minął Charlesa Leclerca, a następnie Pierre’a Gaslyego, zdobywając czwartą pozycję. Na 47. „kółku” wydarzył się dramat dla Maxa Verstappena – lewa tylna opona w samochodzie Holendra nie wytrzymała i jego auto także wylądowało w ścianie, naprzeciwko boksów.
Po sugestii ze strony Red Bulla dyrekcja wyścigowa podjęła prawidłową decyzję, aby wywiesić czerwone flagi i pozwolić kierowcom na zmianę ogumienia w ich bolidach. Po około 25 minutach bałagan na prostej został uprzątnięty i zarządzono restart z pól. Świetnie ruszył Lewis Hamilton, który już się wydawało że odbierze Sergio Perezowi triumf. Brytyjczyk jednak przez przypadek zmienił balans hamulców, przez co zblokował koła i wyjechał za szeroko w pierwszym zakręcie, spadając na koniec stawki. Przez ostatnie 2 okrążenia mogliśmy jeszcze obserwować rywalizację o trzecie miejsce między Gaslym a Leclerciem, jednak Francuzowi udało się obronić i zdobyć kolejne podium w swojej karierze.
Sergio Perez w końcu zaliczył spokojny, solidny wyścig, w którym cały czas utrzymywał dobre tempo i dało mu to pierwszy triumf dla Red Bulla. Za jego plecami znalazł się Sebastian Vettel – Aston Martin miał w ten weekend wiele prędkości i dobrze wyliczona strategia pozwoliła Niemcowi to wykorzystać, i zdobyć swoje pierwsze podium dla ekipy. Na „pudle” razem z wymienioną dwójką znalazł się Pierre Gasly, który praktycznie nie popełniał dziś błędów i dowiózł wspaniały rezultat mimo drobnych problemów z silnikiem.
Tuż za najlepszą „3” znalazł się Charles Leclerc, któremu pole position nie dało podium nawet mimo trzech faworytów znajdujących się daleko poza punktami. 5. miejsce należało dziś do Lando Norrisa, który znalazł się przed Fernando Alonso. Kolejne punkty dla AlphaTauri wywalczył Yuki Tsunody, plasując się na 7. pozycji. Jako kolejny wyścig ukończył Carlos Sainz – Hiszpan wykonał naprawdę dobrą pracę, biorąc pod uwagę że w pewnym momencie wyścigu popełnił błąd i spadł na 14. miejsce. 2 punkty z Baku wywiezie Daniel Ricciardo, natomiast pojedyncze „oczko” powędruje do Kimiego Raikonnena, dla którego jest to pierwsza zdobycz w tym roku.
Oh boy, what a race that was#AzerbaijanGP ???????? #F1 pic.twitter.com/v3mLifoZn8
— Formula 1 (@F1) June 6, 2021
Autor: Adam Wojtowicz