Nadrabiamy wrześniowe zaległości! [Atletico – Sevilla ZAPOWIEDŹ]

Rojiblancos pod batutą Simeone są w tym sezonie ligowym jak na razie praktycznie nie do zdarcia. Tylko sześć bramek straconych w piętnastu meczach to wynik godny pozazdroszczenia. Cały obraz lekko przyćmiewa porażka z trzecioligową Cornellą w Pucharze Króla. Czy Sevilla powtórzy dziś wyczyn katalońskiej drużyny?

Jest defensywa, są wyniki

Gdy na początku sezonu rozmawiało się o Atletico, to często można było usłyszeć, że to już nie jest to samo. Już nie ma pragmatyzmu, strzelania jednej bramki i murowania, a na boisko zawodnicy wychodzą z zamiarem cieszenia się z gry. Sztandarowym tego przykładem był Joao Felix, który rozbłyskał formą. Aktualnie Portugalczyk, jak i całe Atletico trochę przygasają. Wydaje się jakby, wracali powoli do takiej drużyny Simeone, jaką bardzo dobrze znamy. Nie przeszkadza im to w wygrywaniu nad kolejnymi rywalami w lidze. Jednak nie przychodzi to z taką łatwością jak na początku sezonu. W ostatniej rozegranej przez Atleti kolejce do ostatnich chwil musieli drżeć o trzy punkty, które uratował im Luis Suarez. A przecież było to starcie ze słabym Deportivo Alaves. Chociaż może nie tak słabym, jeśli spojrzymy na to, że pokonali Real Madryt i zremisowali z Barceloną. Wracając do Atletico – zespół z Madrytu wszedł w mały kryzys, ale mimo tego nie daje sobie zabierać punktów, co jest dla nich bardzo ważne w kontekście ewentualnego mistrzostwa. Słabe mecze i tak zwieńczone są dopisaniem trzech punktów do tabeli. Nie bez powodu coraz częściej słyszy się głosy, że takimi spotkaniami zdobywa się tytuł. Niby grasz słabo, ale koniec końców i tak dajesz radę pokonać przeciwników. Dziś przed Atletico ciężkie zadanie. Taka gra, jak z Alaves, czy tą nieszczęsną Cornellą, na pewno nie wystarczy na Sevillę, a zwłaszcza rozpędzonego Youssefa En-Nesyriego, który ostatnio zaliczył hat-tricka.

Kadra Los Colchoneros na hitowe spotkanie:

Do składu wraca Kieran Trippier po zawieszeniu (które ostatecznie zostało unieważnione) z powodu zawirowań związanych ze swoim transferem. Po zawieszeniu za żółte kartki wraca także Stefan Savić.

Przewidywany skład: Oblak – Trippier, Gimenez, Savić, Hermoso – Llorente, Koke, Lemar, Carrasco – Felix, Suarez.

Niepokonany Lopetegui

Sevilla nie przegrała w LaLiga od sześciu meczów. W tym czasie udało im się pokonać Getafe, Valencię, Villarreal i Real Sociedad oraz zremisować z Valladolid i w derbach z Betisem. Dzisiejszy mecz dla Los Nervionenses jest o tyle ważny, że w przypadku ewentualnego zwycięstwa awansują oni na czwartą pozycję w tabeli premiowaną awansem do Ligi Mistrzów. Mają pecha, że na ich drodze staje potężne w tym sezonie Atletico, które w Primera Division uległo tylko Realowi Madryt. Julen Lopetegui z pewnością nie próżnuje w przygotowaniach do tego spotkania i chce wykorzystać ostatnie słabości w Atleti, które uwidoczniły spotkania z Alaves i Cornellą. Dobrze wie, że mają oni ostatnio problemy ze stwarzaniem sytuacji, więc nie będzie dziwnym zagranie wbrew stylowi Sevilli, tj. wbrew przejęciu pola gry. Jeśli przyjezdni z Andaluzji wyjdą na mecz z defensywnym nastawieniem, może im to wyjść na dobre, ale czy Lopetegui będzie chciał, by jego drużyna grała nie tak, jak on oczekuje? Być może tak, w końcu tutaj walka toczy się o ligowe punkty, których na koniec sezonu trzeba mieć jak najwięcej.

Tacy zawodnicy zostali powołani na starcie z Atletico:

Nadal poza kadrą zostają Vaclik, Escudero i Carlos Fernandez, którzy zmagają się z kontuzjami.

Przewidywany skład: Bono – Navas, Diego Carlos, Kounde, Acuna – Jordan, Fernando, Gudelj – Suso, En-Nesyri, Ocampos.

Relacja z tego partidazo oczywiście na naszych antenach. O godzinie 21:30 na Wanda Metropolitano zabiorą państwa Mateusz Orłowski i Piotr Szymczuk w kanale 2. Zapraszamy!

Autor: Dawid Lampa

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze