Po sezonie 2020/21, podczas którego MKS Ślepsk Malow Suwałki, jako beniaminek PlusLigi, zajął dziewiąte miejsce, w składzie zespołu z Podlasia doszło do kilku roszad. Obecne rozgrywki są pierwszymi w niebiesko-białych barwach m.in. dla Marcina Walińskiego. – Jako drużyna nie wykorzystaliśmy jeszcze w pełni naszego potencjału – powiedział w rozmowie z naszą stroną przyjmujący.
MKS Ślepsk Malow Suwałki sezon PlusLigi 2020/21 rozpoczął od czterech zwycięstw i pięciu porażek. Koronawirus, a co za tym idzie – przerwy i zmiany terminarza meczów – nie ułatwiają gry. Marcin Waliński, gracz drużyny prowadzonej przez Andrzeja Kowala, stara się jednak nie narzekać i wie, że trzeba się przyzwyczaić do obecnej sytuacji. – Bilans oczywiście mógłby być lepszy, jednak jest tak, jak jest i trzeba się skupiać na tym, by dopisywać kolejne punkty do ligowej tabeli. Mamy takie czasy i trzeba się do nich jak najszybciej przystosować, wtedy będzie o wiele łatwiej – powiedział.
Ze względu na przekładanie poszczególnych spotkań PlusLigi, zespoły nie mają rozegranych tyle samo pojedynków. Gdyby popatrzeć na procent zdobytych punktów w stosunku do liczby starć, Ślepsk znajdowałby się w obrębie czołowej ósemki. Przyjmujący ekipy z Suwałk wierzy, że on i jego koledzy nie pokazali jeszcze swoich pełnych możliwości. – Walczymy w każdym meczu o zwycięstwo, bo jeżeli będziemy wygrywać, nasza sytuacja w tabeli również się będzie poprawiać. Jako drużyna nie wykorzystaliśmy jeszcze w pełni naszego potencjału. Wiem, że może być jeszcze lepiej – stwierdził.
Ślepsk był trzecim klubem w trakcie trwającej kampanii, u którego zawodników wykryto zakażenia koronawirusem. Waliński miał jednak to szczęście, że u niego rezultat testu na chorobę wykazał wynik negatywny. – Poradziliśmy sobie i każdy z nas jest zdrowy. Jedni przeszli to lżej, inni – gorzej. Ja miałem wynik negatywny, więc moja sytuacja była inna niż tych, którzy otrzymali wynik pozytywny. Łatwo nie jest, ale jak będziemy narzekać, to nic nam to nie da. Ja wyznaję zasadę, że do każdej sytuacji trzeba się jak najszybciej przystosować, bo wtedy jest łatwiej, gdy przychodzą kolejne zmiany – powtarzał.
Jak wyżej wspominaliśmy, koronawirus nie ułatwia sprawy władzom PlusLigi i samym zespołom w tym roku. Wiele meczów zostało przełożonych, lecz w miarę możliwości – spotkania odbywają się również awansem, a wszystko po to, żeby przyspieszyć tempo w lidze. Przyjmujący suwalszczan nie martwi się jednak o te sprawy i wierzy, że sezon 2020/21 na naszym rodzimym podwórku zostanie zakończony zgodnie z planem – po rozegraniu wszystkich pojedynków. – Są mądre głowy, które zajmują się tym tematem. Na pewno zrobią wszystko, abyśmy grali i rozegrali sezon do końca – rzekł.
Ostatnie trzy starcia Ślepska w PlusLidze to trzy porażki. Ekipa z Podlasia mierzyła się wtedy z wyżej notowanymi rywalami: Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębskim Węglem i Treflem Gdańsk. Już jutro podopieczni Kowala zagrają na wyjeździe z MKS-em Będzin, gdzie raczej będą faworytami. Waliński zdaje sobie jednak sprawę z tego, że siatkarze Jakuba Bednaruka (i nie tylko) tanio skóry nie sprzedadzą. – Do każdego spotkania podchodzimy tak samo. Nikt w naszej lidze się nie położy i nie odda punktów za darmo. Walczymy na całego, a wszystko zweryfikuje boisko – zakończył.
Autor: Julian Cieślak