„Walczymy o mistrzostwo Polski” – sezon 2. Cracovia – Legia na kanale 1. Radia Gol – zapowiedź

Na początku się z nich śmiano – teraz trzeba czuć respekt. Buńczuczne zapowiedzi Michała Probierza, że celem Cracovii jest tytuł, z rocznym opóźnieniem, ale zaczynają się spełniać. Pasy zaliczyły najlepszy start ligi od 1951 roku i do starcia z warszawską Legią przystępują w roli faworyta.

Sposób na Legię

Pojedynek wicelidera z piątą ekipą będzie niewątpliwie hitem tej kolejki spotkań. Legia, która w środku tygodnia przegrała zaległy mecz z Wisłą Płock, tym razem poszuka punktów z Cracovią. Gospodarze spotkania, opromienieni trzema zwycięstwami z rzędu, łatwo skóry nie sprzedadzą.

Krakowiacy mają ostatnimi czasy sposób drużynę ze stolicy. W trzech rywalizacjach w poprzednim sezonie – dwa razy urywali Legionistom punkty. W poprzednim meczu przy Kałuży, padł bezbramkowy remis, a w rundzie wiosennej Cracovia wypunktowała rywala przy Łazienkowskiej, wygrywając 2:0. W niedzielę zadanie nie będzie proste – Pasy nie pokonały na swoim obiekcie z Legii od 14 lat. To jedna z najdłuższych serii w Ekstraklasie. Czy chłopcom Probierza uda się przerwać złą passę?

Bez Pellego i bez Wszołka

Przed niedzielnym meczem, opiekun gospodarzy potwierdził absencję Pellego van Amersfoorta. Pomocnik w tygodniu trenował indywidualnie, ale nie jest jeszcze gotowy do gry. Na dłuższy czas z kadry wypada też Rubio. Hiszpan dopiero w czwartek wyszedł ze szpitala, gdzie leczył się na zapalenie opon mózgowych. Jego rekonwalescencja potrwa prawdopodobnie do końca roku. Także Daniel Pik opuści starcie z Wojskowymi. W środku tygodnia, zawodnik przeszedł operację kolana. Z dobrych wieści, cieszą na pewno powroty po urazach Sylwestra Lusiusza i Michała Siplaka.

W Legii największym nieobecnym będzie Marko Vesović. Czarnogórzec skarży się kontuzję, nabytą podczas zgrupowania reprezentacji. Szansy debiutu w Krakowie nie dostanie Paweł Wszołek. Szkoleniowiec wicemistrzów Polski na konferencji prasowej dał jasno do zrozumienia, że były gracz Queens Park Rangers będzie wprowadzany do składu powoli.

„Musi stanąć w kolejce, jak w kawiarni. Dajemy mu czas” – powiedział Aleksandar Vuković.

„Walczymy o mistrzostwo Polski”

Gdy przed początkiem poprzednich rozgrywek, Michał Probierz w jednym z wywiadów, powiedział, że będą walczyć o mistrzostwo, wielu łapało się za głowę. Tym bardziej, że Pasy jesienią grały fatalnie, a zamiast o tytuł, musiały się martwić o utrzymanie. Rozpoczęła się medialna telenowela – trener stał się obiektem żartów, a jego słynna wypowiedź była wielokrotnie powtarzana w prześmiewczym kontekście. Wiosna przyniosła jednak diametralną zmianę. Nagła metamorfoza głównych bohaterów spowodowała, że drużyna zakotwiczyła ostatecznie na świetnym 4. miejscu. Start tej kampanii upewnia nas w przekonaniu, że wróżba trenera, choć z opóźnionym zapłonem, zaczyna się spełniać, bo zespół gra naprawdę dobrze. Pierwszy sezon tego serialu zakończył się happy endem, co nie znaczy, że w drugim nie może być lepiej.

Nieoczywisty faworyt

Jeszcze niedawno wydawałoby się, że faworytem tego meczu powinna być Legia Warszawa. Ostatnie wyniki obydwu ekip, każą nam jednak przedefiniować rzeczywistość. To Pasy są na fali, a Wojskowi spuścili z tonu po odpadnięciu z eliminacji Ligi Europy. Okazuje się, że pod Wawelem są innego zdania.

Legia na każdy mecz wychodzi w roli faworyta. Ten zespół jest w przebudowie, ale ciągle ma jakość” – przekonuje kapitan Cracovii, Janusz Gol.

Krakowianie albo nie doceniają własnej formy, albo starają się zdjąć z siebie presję. W podobnym tonie wypowiada się trener Michał Probierz.

Wszystkie kluby w Polsce czekają, aż przyjedzie do nich Legia. To świetna okazja, by wypełnić stadion kibicami. Mam nadzieję, że, może kiedyś, kibice innych będą przychodzić na stadiony tylko dlatego, że przyjeżdża Cracovia.”

Kto jest więc faworytem? – oceńcie sami!

Na relację zapraszamy od 17:25, oczywiście do Gola i to nie do Janusza ????. Radio Gol, kanał 1. i komentarz Wojtka Kowalskiego. Słyszymy się!

Darek Piechota

ZOBACZ TAKŻE: [FOTORELACJA] PKO Ekstraklasa: Raków 2:1 Lechia Gdańsk| Fot. Patryk Kowalski