Siedem godzin nerwów, ale jest awans! Polki w ćwierćfinale Billie Jean King Cup!

Co to był za mecz?! Polki po prawie siedmiogodzinnym pojedynku z reprezentacją Hiszpanii po raz pierwszy w historii awansowały do ćwierćfinału Billie Jean King Cup, w którym zmierzą się z Czeszkami.

Tenisowy thriller dla Linette!

Pierwsze na kort w Maladze wyszły Magda Linette i Sara Sorribes Tormo. Po 3 godzinach i 57 minutach zwycięsko wyszła z tego spotkania poznanianka, która wygrała 2:1 (7:6, 2:6, 6:4). Polka nie miała łatwego zadania, mimo że jej rywalką była obecnie 106. tenisistka rankingu. Początek spotkania był wymarzony dla Biało-Czerwonych. 38. rakieta rankingu WTA szybko przełamała rywalkę, wygrała trzy gemy z rzędu-efektownie kończyła akcje przy siatce. Jednak przy 3:0 coś się poszło nie pomyśli Linette i to reprezentantka gospodyń odrobiła stratę i kilka chwil później było 3:3.

Na szczęście Linette obroniła trzy break pointy i wygrała gema przy swoim podaniu i było 4:3. Za chwilę przełamała rywalkę, ale Sorribes Tormo znowu doprowadziła do remisu i tak po 80 minutach doszło do tie-breaka w pierwszym secie. A ten, jak cały ten set, przebiegał falowo: 3-0 dla Hiszpanki i 3-3 po chwili. 5-3 dla Sorribes Tormo i zaraz 5-5. Ostatecznie po 93 minutach morderczej walki Magda Linette wygrała pierwszą partię 7:6(8-6).

Drugi set przebiegał całkowicie po myśli Sorribes Tormo – rozpoczęła od „szybkiego prowadzenia” 3:0. Reprezentantka Hiszpanii i zarazem kapitan drużyny bądź co bądź, mocno była zmotywowana, aby wygrać tę partię, co jej ułatwiała też Magda Linette, która popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Hiszpanke błędy przybliżały coraz bardziej do kolejnego przełamania, które nastąpiło w ósmym gemie, a reprezentantka gospodarzy wykorzystała już pierwszą piłkę setową i drugia partia padła jej łupem 6:2.

W trzecim secie Polka dalej miała problemy z serwisem, nie dawała też rady wygrać dłuższych wymian, co wykorzystała reprezentantka Hiszpanii i przełamała ją już w drugim gemie. Na twarzy Linette pojawiało się coraz więcej zniecierpliwienia, które przekładało się na brak precyzji. Obraz spotkania zmienił się w piątym gemie. Biało-Czerwona zaatakowała, przy serwisie rywalki wyszła na prowadzenie 40:0 i wykorzystała trzeci z break pointów. W kolejnym gemie poznanianka broniła zaciekle swojego podania, czym zwycięsko doprowadziła do wyrównania a set wszedł w decydującą fazę. Dwa ostatnie gemy nasza zawodniczka można mieć wrażenie, że wywalczyła już tylko siłą swojej woli. Potwornie zmęczona zachowała więcej zimnej krwi i mimo kolejnych błędów wypracowała pierwszą piłkę meczową. Tą niestety zepsuła, czym była sama zaskoczona. Jednak szybko się zreflektowała i wyprowadziła Polskę na prowadzenie.

Wygrana Świątek i awans do ćwierćfinału!

Pierwszy set mimo wyrównanej gry, przebiegał pod dyktando drugiej rakiety świata. Od stanu 3:3 wygrała trzy kolejne gemy i pewnie zwyciężyła w pierwszej odsłonie meczu co przyczyniło się do wygrania jej 6:3. Obie zawodniczki pokazały się z dobrej strony pod względem serwisu, nie brakowało dynamicznych wymian.

Drugia partia pomimo tego, że rozpoczęła się od prowadzenia 3:0 dla raszynianki to Hiszpanka pokazała, że tanio meczu nie odda. Wyrównała stan tego pojedynku i była bliska przełamania na 5:4. Jednak chłodna głowa i spokój Igi Świątek sprawiły, że to Polka stanęła przed szansą na triumf w całym meczu, kilka błędów sprawiły to, że o wyniku seta musiał zdecydować tie-breaku. Padł on łupem Badosy, która nie dała się stłamsić Świątek.

W trzecim secie panie przełamywały się raz po raz. Pierwszym gemem wygranym przy własnym serwisie był ten na 3:1 dla Polki. Niedługo później gra została przerwana. Okazało się, że jeden z kibiców potrzebuje pomocy medycznej. Przestój nie rozkojarzył najlepszej polskiej tenisistki, która po ponad dwóch godzinach walki przypieczętowała zwycięstwo.

Na Biało – Czerwone w ćwierćfinale czekają już Czeszki, z którymi zmierzą się w sobotę o 17:00.

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze