Po piątkowym zwycięstwie w półfinale Ewinner 1 Ligi Żużlowej, Falubazu Zielona Góra z Abramczyk Polonią Bydgoszcz o komentarz postanowiliśmy zapytać wychowanka zielonogórskiego klubu, byłego trenera Unii Leszno – Jana Krzystyniaka.
Falubaz Zielona Góra piątkowe spotkanie wygrał w pewnym stylu, można powiedzieć, że na torze, ale także poza nim mieliśmy prawdziwy kocioł. Nawet po tym karambolu, bydgoscy kibice obrzucili Maxa Fricke’a gwizdami, za co kibice Falubazu w stosunku do Adriana Miedzińskiego się zrewanżowali. – Tak. Kocioł był na torze, jak i na trybunach, w obu przypadkach nie powinno do tego dojść. Wszyscy wiemy, że sprawy pirotechniczne są wysoko karane. Ja natomiast zawsze mówię, że przepisy i regulaminy polskiego sportu żużlowego doprowadziły do takich sytuacji, a ich wielokrotność może się nasilać. Jeżeli chodzi o kibiców to wiadomo „łeb za łeb”, jedni nie odpuszczą drugim, nie powinno do czegoś takiego dochodzić, ale jest to wpisane w żużel – powiedział w rozmowie z nami Jan Krzystyniak.
Wczorajszy mecz zakończył się wynikiem 55:35, co przeszło wszelkie oczekiwania ekspertów, jaka jest przyczyna aż takiej niespodzianki? – Ja już mówiłem przed meczem, jeżeli Falubaz chciał przejść Polonię to musi ten domowy mecz wygrać wysoko. Niektórzy uważają, że lepiej jechać pierwszy mecz na wyjeździe, natomiast ja jestem innego zdania. Uważam, że lepiej jechać pierwszy mecz u siebie, zbudować sobie zaliczkę, bo wtedy na rywala jest nakładana presja, z powodu odrabiania strat. Nie myślałem, że przewaga Falubazu będzie aż tak ogromna. Zakładałem, że będzie to około 10 punktów, co byłoby realne do odrobienia przez ekipę z Bydgoszczy. Te 20 punktów to jest bardzo dużo. W tym momencie się zastanawiam czy brak Adriana Miedzińskiego w drugiej części meczu jest przyczyną tego, że Polonia przegrała aż tak wysoko. Wydaję się, że nie. Widzimy, że ta drużyna bydgoska jest teraz słabsza niż miało to miejsce w rundzie zasadniczej – stwierdził Jan Krzystyniak.
Mimo wszystko oglądaliśmy wczoraj dość słaby występ Wiktora Przyjemskiego.. – Tak, ale trzeba pamiętać, że jest to młody zawodnik, ponadto jechał z niedoleczoną kontuzją, co miało również wpływ na taki wynik. Skoro zawodnik dostał zgodę lekarza na występ to nie powinno być żadnego tłumaczenia, że jedzie z kontuzją. Skoro zawodnik siada na motocykl, jest w pełni sprawny to tego nie powinno się nigdzie mówić, że zawodnik jest niedoleczony, bo to sprawia zagrożenie na torze – grzmiał były trener Unii Leszno.
FOGO Unia Leszno, trzeba to powiedzieć jasno wyciągnęła do Falubazu Zielona Góra pomocną dłoń, wypożyczając dwójkę juniorów, którzy wczoraj pojechali fantastycznie. Dla przypomnienia Maksym Borowiak 7 punktów w 3 startach, zaś Antoni Mencel 3 punkty z bonusem, również w 3 biegach. – Zgadza się. Falubaz przeforsował rynek zawodników i postawił na leszczyńską młodzież, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Temat juniorów w Zielonej Górze troszkę padł, są tam problemy. Kilka lat temu wydawało się, że idzie to w dobrą stronę, ale od dwóch, trzech lat, zaczęło się źle dziać w klubie. Pamiętam, jak w Zielonej Górze byli miejscowi ludzie, mam tutaj na myśli Olka Janasa i innych, ale odkąd odeszli to zaczęły się z szkoleniem problemy. Dlatego władze polskiego żużla czy inne kluby powinny podziękować Unii Leszno za szkolenie zawodników, bo gdzie się nie spojrzy tam w drużynie jest jakiś chłopak z Leszna. Kluby powinny wychowywać zawodników, tak jak to robi Unia Leszno, bo inaczej będzie brakować żużlowców i ten sport po prostu umrze śmiercią naturalną – zaapelował wychowanek Falubazu Zielona Góra.
Wydaje się, że Falubaz zrobi wszystko, aby tego Maksyma Borowiaka nie oddawać, zresztą widać, że sam zainteresowany świetnie czuje się w Zielonej Górze, a trybuny go wręcz kochają – To będzie bardzo ciekawy temat, bo to było wypożyczenie do końca sezonu. Życzymy temu chłopakowi, aby rozwijał się jak najlepiej. Na koniec sezonu będzie bardzo ciężka rozmowa między dwoma ośrodkami, bo Leszno widzi, że z tego chłopaka może wyrosnąć dobry zawodnik, więc cena zaporowa może być wysoka, a być może Unia Leszno będzie chciała Maksyma zostawić – stwierdził Jan Krzystyniak.
Wiele zawodników wczoraj pojechało bardzo dobre spotkanie, kto według Pana był kluczem tego zwycięstwa i można mu przyznać tytuł najlepszego zawodnika spotkania? – Nie wyróżniam tutaj indywidualności. Cała drużyna pojechała świetnie, ale wielką różnicę zrobili juniorzy, szczególnie Borowiak, który wygrał dwa pierwsze biegi, jak na juniora wykonał olbrzymią robotę. Widać na torze, że jest to inna drużyna, niż kilka meczy wcześniej. Po zawodnikach Zielonej Góry widać, że chcą tego awansu. – dodał zdobywca Złotego Kasku.
W piątek mieliśmy również dziwną, nietypową sytuację z strony działaczy Polonii Bydgoszcz, którzy złożyli protest o brak osłony na łańcuchu przy motocyklu Maxa Fricke’a. Z czego wynika takie zachowanie? – Ta wysoka porażka powoduje, że zachowania są niekontrolowane, pokazują swoje niezadowolenie. Zawsze mówię, że to świadczy o człowieku. Każdy w tej dyscyplinie powinien mieć swoją godność i porażkę przyjąć z honorem, a nie takie zachowanie jakie widzieliśmy. Jeżeli chodzi o Bydgoszcz ja miałem podobne zdarzenie, prowadząc Włókniarz Częstochowa w 2010 roku, gdy Włókniarz walczył o utrzymanie z Bydgoską Polonią. – powiedział były szkoleniowiec Włókniarza Częstochowa.
W drugim meczu półfinałowym odbył się pojedynek Orła Łódź z Wilkami Krosno, gdzie drużyna Michała Widery wygrała 49:41. Czy te 8 punktów to dużo, czy jednak to mało? – Dla drużyny łódzkiej to może nie wystarczyć. Wydaje się, że Krosno rok po roku znajdzie się w finale. Praktycznie do połowy meczu było na styk, a potem Orzeł się odbił i wygrał te spotkanie. Moim zdaniem te 8 punktów to jest za mało – mówi. Czyli według Pana kwestia awansu rozegra się między Falubazem a Krosnem, czy te Wilki są w stanie ugryźć ekipę zielonogórską, która z meczu na meczu sprawia wrażenie, że rośnie w siłę? – Duże znaczenie tutaj ma doświadczenie w Ekstralidze. Zielona Góra zna te warunki. To będzie miało decydujące znaczenie. Jeżeli będzie ten finał, a taki zapewne będzie to uważam, że Zielona Góra będzie zdecydowanym faworytem tego finału. – podsumował Jan Krzystyniak.
Dziękuję za rozmowę. – Dziękuję.
Albert Fedorowicz
fot. PAP