Tam, gdzie wszystko się rozstrzygnie – zapowiedź Grand Prix Abu Zabi

Na początku kwietnia nie wiedzieliśmy, czy w tym roku kierowcy Formuły 1 w ogóle będą ze sobą rywalizować na torze. W ten weekend, w Abu Zabi, zamkniemy ten niezwykły, dziwny i emocjonujący sezon. Nie wszystko jest jeszcze rozstrzygnięte, a dla wielu osób będą to pożegnalne trzy dni. Przed nami niezwykle ciekawe chwile z królową sportów motorowych.

W Formule 1 chodzi przede wszystkim o ściganie i rywalizację. Podczas zmagań wszystkie oczy zwrócone będą na trzy pary bolidów – Renault, McLarena i Racing Point. Walka w środku stawki nadal się nie zakończyła i potyczka o trzecie miejsce wśród konstruktorów będzie miała swój finał w Abu Zabi. „Różowe Mercedesy” wydają się być faworytem do zwycięstwa w tym pojedynku. Po udanym wyścigu i podwójnym podium podczas Grand Prix Sakhiru, zespół z Silverstone wypracował sobie dziesięć „oczek” przewagi nad czwartym McLarenem. Poza tym samochód brytyjskiej drużyny wpasowuje się w charakterystykę toru Yas Marina Bay. Do złudzenia przypomina przecież Mercedesa W10, w którym Lewis Hamilton odnosił tu w zeszłym roku zwycięstwo.

Ekipa Racing Point z pewnością niesiona będzie pozytywną energią, uzyskaną po zeszłotygodniowym sukcesie. 40-punktowa zdobycz, dwa auta na podium oraz pierwsze zwycięstwo Sergio Pereza to na bank ogromny zastrzyk motywacji dla wszystkich pracujących w teamie. „Checo” zostawia jednak sukces z Bahrajnu za plecami i podkreśla, jak ważnym jest nie odpuścić w rywalizacji pod koniec roku. – Formuła 1 pędzi, ale skupiamy się na tym weekendzie, na dobrym zakończeniu. Co stało się tydzień temu, nie ma znaczenia. Musimy zaprezentować się dobrze w tym wyścigu, mamy mnóstwo do zrobienia przed nim, ponieważ musimy zapewnić sobie trzecie miejsce wśród konstruktorów. Walka o to cały czas trwa i wszystko może się stać – powiedział Meksykanin.

Dla Pereza ten weekend to ostatnia szansa, aby pokazać się z dobrej strony przed włodarzami Red Bulla. Wszyscy wiedzą, że walczy z Alexem Albonem o miejsce drugiego kierowcy w zespole „Czerwonych Byków”. Sergio zdaje sobie jednak sprawę, że nawet jeśli się nie uda, to nie będzie koniec świata. – Jeśli będę miał fotel na przyszły rok, to wspaniale. Ale jeśli nie, jestem zdeterminowany żeby wrócić w 2022. Jeśli będę musiał wziąć rok przerwy, zrobię to, ale nigdy nie byłem tak zmotywowany do powrotu. Zwycięstwo uspokoiło mnie, ale uczyniło mnie też bardziej głodnym. Chce osiągnąć więcej w tym sporcie. Kiedy zrobisz to raz, wiesz że możesz zrobić to znowu. I ja chce to zrobić jeszcze wiele razy – przyznał „Checo”.

Po drugiej stronie rywalizacji o partnerowanie Verstappenowi stoi obecny zawodnik Red Bulla, Alex Albon. Na niego warto zwracać uwagę w ten weekend. W 2020 nie spisywał się zbyt solidnie i wcale nie może być uznawany za „niemal pewnego” miejsca w bolidzie. Nie tylko w ekipie z czołówki, ale w ogóle, w Formule 1, bo Yuki Tsunoda najprawdopodobniej dołączy w 2021 do AlphaTauri. Na Taja spada w tym roku dużo krytyki, jednak on niezbyt się nią przejmuje. – Czytam to i myślę: „Co się dzieje? Co to wszystko jest?”. Skupiam się na tym, żeby być w czołówce, żeby radzić sobie z tym, co mam. Myślę, że całkiem dobrze mi to wychodzi. Wiem, że mogę jeździć dobrze i uważam, że to najlepszy sposób żeby uciszyć wszystkich innych – opowiadał Alex. Skomentował on również krótko wątek swojej przyszłości. – Moim marzeniem jest być z Red Bullem jeszcze przez długi czas. Wszystko, czego potrzebuje, to wyniki. Po prostu. Jestem tu, jestem gotowy, zobaczymy, co będzie dalej – rzekł. Podczas Grand Prix Abu Zabi warto więc mieć oko na bolid z numerem 23 – jego kierowca wie, o co walczy i jest pod wielką presją.

Ten weekend będzie ostatnim wspólnym wspaniałego duetu McLarena – Lando Norrisa i Carlosa Sainza. Hiszpan odchodzi do Ferrari, gdzie zastąpi Sebastiana Vettela. Młody Brytyjczyk bardzo ciepło wypowiadał się o swoim zespołowym koledze. – Nie znałem Carlosa w ogóle przed tym, jak zostaliśmy partnerami. Podszedłem do niego, wiedząc o nim naprawdę mało, a zostaliśmy świetnymi kumplami zarówno na torze, jak i poza nim. Wydaje mi się, że motywujemy się nawzajem. Chcemy się pokonać i uwielbiamy to bardziej niż cokolwiek innego. Myślę, że mamy te same pragnienia, te same cele, czyli wygrywać wyścigi i pewnego dnia zostać mistrzem – wyjaśnił Lando o swojej relacji ze starszym kolegą. Carlos również chwalił swojego partnera. – Przyjaźń z Lando jest niezwykle naturalna od dnia, w którym się poznaliśmy. Po prostu się dogadujemy i jesteśmy w takiej sytuacji, gdzie obaj rywalizujemy, ale jednocześnie mamy do siebie mnóstwo szacunku i staramy się cieszyć Formułą 1 – wyznał Hiszpan. Duet Sainz – Norris był uwielbiany przez fanów i na pewno nie jeden kibic żałuje, że wspólna przygoda tych panów dobiega końca.

Nadal nierozwiązana pozostaje sprawa obsady miejsc w Williamsie oraz Mercedesie w Grand Prix Abu Zabi. Lewis Hamilton zapewniał, że zrobi wszystko, aby móc wrócić do ścigania podczas finału sezonu. Nadal jednak nie potwierdzono powrotu mistrza świata do kokpitu, przez co zarówno Jack Aitken, jak i George Russell nie są jeszcze pewni tego, czy i w jakich samochodach znajdą się w ten weekend. Junior Mercedesa z pewnością chciałby wrócić do auta ekipy z Brackley, aby odbić sobie zeszłotygodniowe niepowodzenie i wielkie nieszczęście w postaci błędów w boksie oraz przebitej tylnej opony, która zabrała mu zwycięstwo. Nadal nie wiadomo jednak, czy młody Brytyjczyk dostanie kolejna taką szansę, gdyż drużyna nie ogłosiła jeszcze ostatecznej decyzji.

Oprócz samego wyścigu, warte uwagi będą również piątkowe sesje. Podczas pierwszego treningu odbędą się testy opon Pirelli na przyszły sezon, zobaczymy także dwóch kierowców spoza tegorocznej stawki. Do Alfy Romeo po raz kolejny wsiądzie Robert Kubica, a w bolidzie Haasa obejrzymy Micka Schumachera, który w przyszłym sezonie będzie etatowym kierowcą amerykańskiego teamu.

 

Autor: Adam Wojtowicz

Źródło: f1.com