Dziś, w sobotni wieczór w East Rutherford byliśmy świadkami meczu, który zapamiętamy na długo. Paris Saint-Germain – świeżo upieczony triumfator Ligi Mistrzów – pokonał Bayern Monachium 2:0, choć kończył spotkanie w dziewiątkę, a przez ostatnie pół godziny bardziej przypominał oblężoną armię niż drużynę futbolową. Dla Bawarczyków było to ostatnie spotkanie z legendą – Thomasem Müllerem. Ale i to zostało przyćmione przez dramat Jamala Musiali, który tuż przed przerwą doznał koszmarnej kontuzji kostki po zderzeniu z Gianluigim Donnarummą.
Pierwsza połowa z dramatycznym losem Musiali
Pierwsza połowa była zaskakująco wyrównana, choć to PSG wydawało się bardziej konkretne. Bayern starał się narzucić swój rytm, ale paryżanie wyglądali na lepiej zorganizowanych. Wszystko zmieniło się w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Jamal Musiala – jedno z największych objawień niemieckiego futbolu ostatnich lat – rzucił się do piłki w polu karnym PSG i zderzył się z Donnarummą. Bramkarz Paryżan nie miał złych intencji, ale efekt był przerażający. Musiala z wyraźnie wygiętą nogą został zniesiony na noszach, a Donnarumma nie mógł uwierzyć w to, co się stało.
fot. Alex Grimm / Getty Images
Gol Désiré Doué – PSG ruszyło do ataku i zadało pierwszy cios
Po przerwie PSG zadało pierwszy cios. João Neves wślizgiem odebrał piłkę Harry’emu Kane’owi na środku boiska i momentalnie ruszył do przodu. Po dwójkowej akcji piłka wróciła do niego, a on błyskawicznie zagrał do Désiré Doué. 19-latek nie zastanawiał się długo – huknął lewą nogą sprzed pola karnego, a Neuer był bez szans. Piłka wpadła tuż przy słupku. Paryż eksplodował z radości – 1:0 w 78. minucie.
Czerwień za czerwienią i absolutny chaos – PSG grało o przetrwanie, a Bayern nie mógł uwierzyć, że nie strzelił
W końcówce zaczęło się szaleństwo. Willian Pacho wyleciał z boiska po brutalnym wejściu, a niedługo później Lucas Hernández za niesportowy łokieć. PSG w dziewięciu. Bayern rzucił wszystko, co miał. Gol Kane’a – nieuznany przez spalonego. Kolejna sytuacja – znowu spalony. A kiedy już wydawało się, że coś wyciągną, Bawarczycy dostali rzut karny. Tyle że tylko na moment. VAR pokazał, że faul był poza polem karnym.
fot. Alex Grimm / Getty Images
Ousmane Dembélé dobił Bayern w doliczonym czasie – kontra po kontrze, chaos po chaosie, PSG postawiło kropkę nad „i”
W samej końcówce, gdy Bayern rzucił się całą drużyną, PSG wyprowadziło kontrę. Achraf Hakimi pobiegł na pełnej szybkości, zagrał do wbiegającego Dembélé, a ten zrobił to, co potrafi najlepiej – zakręcił obrońcami i posłał piłkę do siatki. 2:0. Bayern leżał na deskach. Müller, który pojawił się z ławki, z rozpaczą patrzył w niebo – to nie tak miał wyglądać jego ostatni mecz w czerwonej koszulce.
Futbol dzisiaj nie wygrał. Wszyscy myślami przy Musiali.
Wynik wynikiem, awans awansem – ale to nie PSG, nie Doué, nie Kane, nie Neuer i nie Müller byli bohaterami tego wieczoru. Wszystkie oczy – z bólem i współczuciem – patrzyły na Jamala Musialę. Piłkarz Bayernu przeżywa właśnie koszmar, który może zatrzymać jego rozwój na miesiące. A może i dłużej. Donnarumma przepraszał jeszcze po meczu. Fani Bayernu buczeniem reagowali na każde jego dotknięcie piłki. Ale wszyscy wiedzieli, że to nie była złośliwość. Taka jest piłka.
Jerzy Aniołek