Rzym w płomieniach

Nikt z Nas nie spodziewałby się tak słabego początku sezonu w wykonaniu zespołu AS Romy. Oczywiście porażkę z Realem Madryt można zawsze w jakiś sposób usprawiedliwiać, jednak wyniki w lidze nie napawają dumą kibiców Giallorosich. Trwa seria sześciu meczów bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach. Mowa o zespole, który jeszcze w tym roku grał w półfinale Ligi Mistrzów. Najwyższa pora coś zmienić i zacząć udowadniać, że nic co miało miejsce w zeszłym sezonie, nie było przypadkowe.

 

Ciekawe nazwiska, brak pomysłu

 

Przedsezonowe oczekiwania były bardzo wysokie. Pomimo tego, że z klubu odeszli tacy zawodnicy jak Alisson czy Nainggolan, to Roma sprowadziła w swoje szeregi naprawdę kilka obiecujących nazwisk. Bardzo dobry na mundialu Robin Olsen, młody i zdolny Justin Kluivert, a także solidni gracze do środka pola jak Javier Pastore czy Steven N’Zonzi. Nie można więc mówić o jakiejkolwiek utracie jakości, patrząc wyłącznie na umiejętności. Aktualnego braku formy doszukiwać się można raczej w braku zgrania między zawodnikami lub zbyt dużą rotacją zawodników oraz formacji.

Nie można mówić w Rzymie o stabilizacji, gdy w tym sezonie widzieliśmy już zespół w formacji 4-3-3, by potem przejść na 4-3-2-1, ale spróbować także 3-4-1-2 w meczu z Milanem. W takiej sytuacji brakuje pewników w składzie, nikt tak naprawdę do końca nie wie, jakie będą jego zadania w nadchodzącym spotkaniu. W związku z tym pojawiają się pogłoski o ewentualnym zwolnieniu trenera Di Francesco, o których słyszymy od kilku tygodni. „Nikt go nie wyrzuca” – odpowiedział kibicowi menadżer klubu Francesco Totti, jednocześnie potwierdzając go przynajmniej do najbliższego meczu. Jednak jak sprawa będzie wyglądała przy ewentualnym potknięciu przeciwko Frosinone?

 

Cyferki i napięcia

 

Jest to najgorszy start sezonu w wykonaniu AS Romy od kiedy klub przejęli Amerykanie. W starożytności mawiano, że liczby opisują wszystko. Te również nie przemawiają za Di Francesco. Średnia zdobywanych punktów w meczach ligowych przez zespół za jego kadencji wynosi zaledwie 1,76. W erze obecnych właścicieli gorszy od niego pod tym względem był tylko Zdenek Zeman (1,63). Daleko mu więc do wyników jakie osiągał Luciano Spaletti (2,52), bądź Rudi Garcia (2,23). Dawno Rzymianie nie tracili również tak wielu goli. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, ich aktualny bilans bramkowy wynosi 7-12. To niedopuszczalna statystyka jak na zespół takiego formatu.

Warto też wspomnieć o napiętych relacjach między dyrektorem sportowym Rzymian – Monchim, a właśnie Di Francesco. Pojawiają się głosy, jakoby za plecami obecnego szkoleniowca, zarządcy klubu już szukali kolejnego. Do tego dochodzą indywidualne rozmowy z piłkarzami, o których trener nie jest informowany. Wiadomość od dyrektora jest prosta – ciągłość gry i treningów, bez zbędnych przemyśleń i zmian. W historii zdarzały się już niejednokrotnie problemy wielu głosów w Romie. Na myśl przychodzi chociażby odwoływanie lotu Spalettiego, który już miał podpisywać kontrakt. Trzeba jednak zawiesić broń, ponieważ cel na ten moment jest wspólny. Odnaleźć na nowo ducha ubiegłego sezonu.

 

Mocne postanowienie poprawy

 

„Musimy przeanalizować nasze błędy i skupić się na najbliższym meczu. Na boisku musimy być nie tylko piłkarzami, ale też mężczyznami. Naszym obowiązkiem jest zmienić kurs, piłka nożna zawsze daje szansę” – to słowa Stephana El Shaarawy’ego, który jest pewien, iż zespół zwycięski marsz rozpocznie właśnie dziś, od spotkania z Canarini. Roma najprawdopodobniej spotkanie rozpocznie w formacji 4-2-3-1. Potwierdzony na konferencji został De Rossi, który zajmie na boisku miejsce u boku N’Zonziego. Większość kibiców domaga się również występu od pierwszej minuty Patrika Shicka w zamian za Edina Dzeko, który notuje ostatnio słabe występy.

W tym meczu na Rzymian będziemy patrzeć głównie nie ze względu na taktykę, ale na ich charakter. Być może słowa Il Faraone znajdą odzwierciedlenie w grze i w końcu będziemy mogli oglądać miłą dla oka piłkę w wykonaniu Giallorossich. Najwyższy czas nabrać trochę pewności siebie przed derbami. Już w najbliższą sobotę mecz Roma-Lazio, czy z Di Francesco na ławce? Odpowiedź nadejdzie zapewne już dziś.

 

Kacper Krawczyk

czytaj dalej...

udostępnij na:

REKLAMA

najnowsze