W środę dokończono 25 kolejkę Ekstraklasy. Swoje spotkania wygrali faworyci oraz walczący o utrzymanie ŁKS Łódź.
ŁKS Łódź 3:2 Zagłębie Lubin (18’ Moros, 33’ Dominguez, 55’ Ratajczyk – 29’ Moros – sam, 74’ Białek)
Faworytem w tym starciu byli goście z Lubina, którzy mają jeszcze nadzieję na grę w grupie mistrzowskiej. Punktów potrzebował również ŁKS, który walczy o utrzymanie w Ekstraklasie i praktycznie każdy mecz jest dla tego klubu walką o ligowy byt.
W 18. minucie meczu na uderzenie z dystansu zdecydował się Srnic. Piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek, jednak we właściwym miejscu znalazł się Carlos Moros Garcia, który szczupakiem pokonał Dominika Hałduna. Kilka minut później Hiszpan znów trafił do siatki. Niestety skierował on piłkę do własnej bramki, zaliczając trafienie samobójcze. W 33. minucie Łodzianie znów wyszli na prowadzenie. Rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Bashkirova, wykorzystał Antonio Dominguez.
W 55. minucie gospodarze powiększyli prowadzenie. Bramkę na 3:1 zdobył Adam Ratajczyk. 18-latek otrzymał piłkę w polu karnym i znajdując się na piątym metrze, minął dwóch obrońców, położył na murawie bramkarza i z zimną krwią skierował piłkę do siatki. Była to debiutancka bramka tego zawodnika w Ekstraklasie. W 74. minucie Bartosz Białek zdobył bramkę kontaktową dla Zagłębia, dając jeszcze swojej ekipie nadzieję na korzystny rezultat.
Jak się później okazało, więcej bramek nie oglądaliśmy i ŁKS zgarnął bardzo ważne 3 punkty w kontekście walki o utrzymanie. Łodzianie wciąż okupują ostatnie miejsce w tabeli. Zagłębie Lubin jest jedenaste.
ŁKS Łódź: Malarz – Vidmajer, Dąbrowski, Moros Garcia, Bogusz – Ratajczyk, Srnic, Guimaraes, Trabka (69’ Wolski) – Wróbel (90’ Samu Corral), Dominguez (82’ Piątek)
Zagłębie Lubin: Hładun – Czerwiński, Kopacz, Guldan, Balic – Bashkirov, Zivec, Drazic, Starzyński, Bohar – Szysz (63’ Bialek)
Śląsk Wrocław 2:1 Korona Kielce (43’ Płacheta, 84’ Exposito – 65’ Pacinda)
Spotkanie rozgrywane we Wrocławiu nie było najładniejszym spektaklem dla oczu kibiców. Będący w czubie tabeli gospodarze długo nie byli w stanie „napocząć” słabo spisującej się Korony Kielce. Przełamanie nastąpiło w 43. minucie, kiedy to Przemysław Płacheta wykorzystał podanie ze skrzydła Lubambo Musondy i skierował piłkę do siatki, która po drodze odbiła się jeszcze od słupka.
Goście zdołali jednak doprowadzić do wyrównania. W 65. minucie błąd popełnił bramkarz Śląska Matus Putnocky, który wyszedł z bramki przed pole karne, by wybić piłkę. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że ta trafiła pod nogi Erika Pacindy, a ten skierował futbolówkę do pustej bramki. Sześć minut przed końcem meczu wchodzący w tym spotkaniu z ławki rezerwowych Erik Exposito wykorzystał doskonałe dośrodkowanie Dino Stigleca i pięknym uderzeniem głową wyprowadził gospodarzy na ponowne prowadzenie, którego nie oddali już do końca meczu.
Po tej wygranej Śląsk Wrocław wskoczył na najniższy stopień podium ligowej tabeli. Korona Kielce znajduje się na przedostatniej pozycji.
Śląsk Wrocław: Putnocky – Stiglec, Tamas, Puerto, Musonda – Labojko, Mączyński (60’ Pich), Płacheta, Chrapek, Markovic (87’ Zivulic) – Raicevic (73’ Exposito)
Korona Kielce: Kozioł – Spychała, Marquez Alvarez, Gnjatic, Szymusik – Pucko (46’ Djuranovic), Radin, Żubrowski, Pacinda (79’ Papadopulos) – Cecaric, Forsell (82’ Zalazar)
Lechia Gdańsk 0:2 Legia Warszawa (57’ Wszołek, 90+6’ Cholewiak)
Spotkanie rozgrywane w Gdańsku miało być hitem tej kolejki. Tak jednak nie było. Spotkanie było zdominowane przez piłkarzy Legii Warszawa, którzy wydaje się, pewnie kroczą po ligowe mistrzostwo. Gospodarze w tym meczu byli w stanie oddać w tym spotkaniu zaledwie jeden strzał. Jeden. Był to strzał niecelny.
Mimo tego Legia długo nie potrafiła pokonać bramkarza gospodarzy. Zrobił to dopiero w 57. minucie Paweł Wszołek, pokonując w sytuacji sam na sam Dusana Kuciaka. Mecz był pod kontrolą piłkarzy z Warszawy, a dzieła zniszczenia dopełnił w doliczonym czasie gry Mateusz Cholewiak, wykorzystując zamieszanie w polu karnym gospodarzy.
Po wygranej z Lechią Legia ma już 9 punktów przewagi nad drugą w tabeli Cracovią. Lechia Gdańsk zajmuje w tym momencie siódme miejsce.
Lechia Gdańsk: Kuciak – Mladenovic, Maloca, Kobryn, Fila (76’ Gomes) – Kubicki (56’ Makowski), Tobers, Gajos – Pietrzak (63’ Saief), Haydary, Paixao
Legia Warszawa: Majecki – Vesovic, Jędrzejczyk, Wieteska, Karbownik – Antolic, Gvilia, Novikovas (70’ Slisz), Luquinhas (88’ Cholewiak), Wszołek – Kante (80’ Pekhart)
Piast Gliwice 1:0 Arka Gdynia (29’ Parzyszek)
Kolejny pojedynek ekip po przeciwnych biegunach ligowej tabeli. Piast Gliwice walczący o ligowe podium podejmował walczącą o utrzymanie Arkę Gdynia.
Choć faworyt był w tym spotkaniu jeden, to zwycięstwo gospodarzy nie przyszło im łatwo. Podopieczni Waldemara Fornalika uderzali celnie na bramkę rywali aż dziesięciokrotnie, jednak Pavels Steinbors dał się pokonać tylko raz. W 29. minucie indywidualną akcję przeprowadził Felix. Piłka po uderzeniu Hiszpana trafiła w słupek i spadła wprost pod nogi Piotra Parzyszka, który zdobył swoją szóstą ligową bramkę w tym sezonie.
Trzy punkty zostały zatem w Gliwicach. Piast plasuje się obecnie na szóstym miejscu w tabeli, natomiast Arka jest czternasta.
Piast Gliwice: Plach – Huk, Czerwiński, Korun – Kirkeskov, Jodłowiec (81’ Vida), Sokołowski, Milewski, Konczkowski (84’ Rymaniak) – Felix, Parzyszek (76’ Tuszyński)
Arka Gdynia: Steinbors – Bergqvist, Wawszczyk, Helstrup (57’ Maric), Zbozień – Jankowski, Kopczyński, Vejinovic, Serrarens (61’ Zawada), Nalepa (76’ Skhirtladze) – Mihajlovic
Autor: Artur Gołdyn