Ekstraklasa. Najwyższa polska liga piłki nożnej. Zakładam, że większości fanów futbolu, przychodzą teraz do głowy raczej zbliżone przymiotniki określające nasze rodzime rozgrywki. Od lat Ekstraklasa i drużyny w niej występujące są raczej dla polskiej piłki powodem do wstydu, niż jakiejkolwiek dumy.
Nie ma sensu zaczarowywać rzeczywistości. Żyć sukcesami polskich drużyn sprzed lat, tłumaczyć, że rozwój jest jedynie kwestią czasu, na boisku zobaczyć można obiecujące polskie talenty, a od czasu do czasu nawet jakąś wygasłą gwiazdę. Należy zdać sobie sprawę i przyjąć zdecydowanie do wiadomości, że poziom Ekstraklasy jest po prostu fatalny. A jeśli nie fatalny, to z pewnością zdecydowanie za niski, jak na ósmy kraj pod względem populacji w Europie. Poziom ten jest tak mizerny niezmiennie od dawna i od lat nie widać żadnych przesłanek, które sugerowałyby, że coś w tej kwestii mogłoby się na poważnie zmienić. Dla młodych, polskich piłkarzy Ekstraklasa i polskie akademie są raczej miejscami, których należy unikać, jeżeli zamierzają coś w przyszłości osiągnąć. Na poczekaniu przypomnieć sobie można wypowiedzi i fakty, które tą tezę potwierdzą. Ostatnio głośno było między innymi o słowach Niko Kovaca, trenera Wolfsburga na temat wyszkolenia i “starych nawyków” Jakuba Kamińskiego. Coraz więcej zawodników wybiera również w młodym wieku wyjazd poza granice Polski i łatwo znaleźć w seniorskiej kadrze wiele przykładów, potwierdzających słuszność tej drogi. Wydaje mi się, że do tego miejsca nie padło w tym tekście w zasadzie żadne zdanie, z którym ogół środowiska by się nie zgodził. Przytoczyłem po prostu powszechnie znane fakty i problemy opisane już pewnie na wiele sposobów dziesiątki razy. Istotne będzie to natomiast, aby zrozumieć późniejszy, pełny kontekst tekstu.
Obserwując kolejne, młode pokolenie fanów piłki nożnej, mam wrażenie, że zainteresowanie rodzimą Ekstraklasą spada, szczególnie w regionach pozbawionych swoich reprezentantów w polskich ligach centralnych. Prostą i pewnie również trafną poniekąd diagnozą, która tłumaczy ten problem jest prawdopodobnie wspominany “ogórkowy” poziom ligi, ale czy jedynie to? Otóż zdaje mi się, iż w ostatnich latach szczególnie rozwinął się podświadomy “nacisk” i presja, która nakazuje młodzieży zainteresować się piłką zagraniczną, jakby był to warunek bycia autentycznym fanem tego sportu. Do tego aspektu utartych stereotypów jeszcze później wrócę.
Niniejszy artykuł niewiele wart by był bez jakichkolwiek liczb, potwierdzających postawione sugestie. Postanowiłem więc przygotować ankietę, z bardzo konkretnymi pytaniami, wysłaną do wypełnienia osobom interesującym się piłką nożną choćby w stopniu podstawowym. Czy jej wyniki są miarodajne? Z pewnością bardziej niż przypuszczenia pojedynczej osoby, choć nie ukrywam, że wśród ankietowanych niewiele było młodszej młodzieży i dzieci, co uniemożliwia wyciągnięcie pewniejszych wniosków w rozważaniach na temat ich zainteresowania futbolem. Jakiekolwiek myśli w tej kwestii, które przedstawiłem lub przedstawię należy traktować więc jako swobodne przemyślenia. Przechodząc natomiast do analizy ankiety – oprócz wieku zadaniem przepytywanych było określenie swojego zainteresowania polską piłką teraz i pięć lat temu, odpowiedzi na pytanie czy polska piłka jest dla nich atrakcyjniejsza od zagranicznej teraz i pięć lat temu, sprecyzowanie powodów, dla których oglądają polską piłkę (jeśli w ogóle to robią) oraz odpowiedzenie, czy stereotypowo entuzjasta polskiej piłki ma małe pojęcie o futbolu.
Zacznę od pytania pierwszego, czyli o stopień zainteresowania rodzimymi ligami. Jak się okazało, dla większości ankietowanych są one co najmniej średnio interesujące. Opcję tą oraz dwie sugerujące jeszcze większą fascynację polską piłką zaznaczyło ponad 90% badanych, co muszę przyznać – bardzo mnie zaskoczyło. Szczególną uwagę zwróciłem na grupę wiekową 15-18 lat, wśród której nie zauważyłem zdecydowanych odstępstw od ogółu odpowiedzi. Natrafić można natomiast w tej kategorii na wyniki sugerujące spadek sympatii do rodzimych lig, w stosunku do tego deklarowanego przed pięcioma laty. Wśród innych grup jednak, zauważalny jest nawet wzrost zainteresowania na przestrzeni czasu. Praktycznie w ogóle nie zmieniła się na przestrzeni czasu powszechna opinia na temat tego, czy polska piłka jest ciekawsza od zagranicznej – zgodnie z przewidywaniami, około ¾ ankietowanych stwierdziło, że nie. Nie widać przy tej odpowiedzi odstępstw w żadnych kategoriach wiekowych.
Do analizy pozostały ostatnie dwa pytania – według mnie najciekawsze i kluczowe dla myśli, którą staram się przybliżyć. Dlaczego oglądam polską piłkę? No właśnie, dlaczego? Sporo na początku wspomniałem o wadach i grzechach Ekstraklasy (niższe szczeble raczej się pod tym względem nie różnią). Jak się jednak okazało i o czym pisałem wcześniej, społeczność wciąż żywo interesująca się krajowym futbolem jest naprawdę szeroka, co więcej grupa osób pytanych wskazała, że obecnie poziom ich zainteresowania na przestrzeni pięciu lat wzrósł (może to być oczywiście spowodowane dorośnięciem i rozwinięciem pasji do piłki ogólnie). Ankietowani bardzo często wskazywali, że polską piłkę oglądają, gdyż jest po prostu… “nasza”. Proste, a jednak jak bardzo głębokie. Prowincjonalność, bliskość i dostępność Ekstraklasy sprawiają, że jest ona wybierana wciąż bardzo często. Ludzie potrzebują oderwania się od codzienności, elity, zagranicy, wielkich zagrań. Polska piłka dostarcza rozrywkę i trochę śmiechu. Odpręża, a do tego jest tuż pod “naszym oknem”. Do tego jest świetnie opakowana i zrealizowana telewizyjnie. Niziutki, abstrakcyjny poziom sportowy można obejrzeć łatwo i w bardzo komfortowych warunkach, gdy tylko mamy na to ochotę. Porównałbym to do fatalnego filmu, który oglądamy, aby pośmiać się z drętwych aktorów i kiepskiego reżysera. Pod nosem mamy jednak jedzenie, a film wyświetlony jest na ogromnym ekranie we wspaniałej jakości. Na pierwszy rzut oka tragedia, choć ostatecznie okazuje się to całkiem niezłą rozrywką, poprawiającą humor.
Na koniec pytanie skłaniające do sporej refleksji. Czy stereotypowo kibic polskiej piłki ma małe pojęcie o futbolu? Spodziewałem się, że przeważy opcja “tak”, lecz skala, w której to miało miejsce znacznie przewyższyła moje przewidywania. 81% ankietowanych zgodziło się z podaną tezą. To wynik nieco dziwny i straszny. Jak prezentowałem, jeszcze więcej osób, bo aż ponad 90% deklaruje, iż interesuje się polską piłką. Skąd więc takie stereotypy? Ankietowani zgadzając się z występowaniem takowego stereotypu sami, chwilę wcześniej grupowo podważyli słuszność tego przesądu. Bo czy znaczna, ale to znaczna większość fanów futbolu w ogóle się na nim nie zna? Nie. To nie jest po prostu możliwe. Stereotyp, jakoby fan polskiej piłki nie znał się na futbolu możemy z pełnym przekonaniem wrzucić prosto do kosza.
Podsumowując, Ekstraklasa i niższe polskie poziomy ligowe są istotnymi elementami futbolowego “ekosystemu”. Spełniają swoje określone funkcje – mają rozbawiać i odciągnąć czasowo od “wielkiej piłki”. Dla większości z nas, nie są ciekawsze od lig zagranicznych – nie oznacza to jednak, że nie są lubiane i oglądane. Czy oznacza to więc, że uważam obecny stan rzeczy jako idealny, nie wymagający zmian? Oczywiście że nie – słaba polska piłka ligowa uniemożliwia prawidłowy rozwój całej dyscypliny na terenie naszego kraju. Z panującej sytuacji chętnie natomiast korzystamy i róbmy to dalej, nawet ona ma swoje konkretne zastosowanie; wszystko jest po coś! Nie oznacza to, że mamy przymknąć oko na widoczne problemy – te należy wytykać regularnie, bez zahamowania. Na koniec zostawię myśl, która towarzyszyła mi przez cały okres pisania tego tekstu. Polskiej piłki nie trzeba kochać, ale naprawdę można polubić.
Autor: Mateusz Kurpiewski