Kara zawieszenia dla Paula Pogby może potrwać znacznie dłużej niż początkowo przypuszczano. Piłkarz nie może grać od października, po tym jak został przyłapany na dopingu. Według włoskich mediów prokuratura zakończyła już śledztwo w sprawie Francuza. Teraz będą wyciągane konsekwencje. Pogbę może czekać najsurowsza kara, czyli czteroletni zakaz gry w piłkę
Ostatnie miesiące nie będą dobrym wspomnieniem dla Paula Pogby. Gracz Juventusu dosyć często zmagał się z kontuzjami, co przekładało się na długie przerwy od gry. W samym sezonie 2022/23 Pogba z powodu licznych urazów opuścił 53 spotkania w barwach „Starej Damy”, a na murawie przebywał łącznie przez 161 minut. W obecnym sezonie Francuz gra jeszcze rzadziej, ale jego nieobecność spowodowana jest głównie karą zawieszenia.
20 sierpnia w organizmie Pogby wykryto testosteron. Pomocnik Juventusu miał jednak nadzieję, że wynik próbki B będzie negatywny, ale kolejne badanie również potwierdziło obecność niedozwolonej substancji. Francuz próbował bronić się przed zarzutami, lecz jego starania nie przyniosły efektów. Jak podaje „La Gazetta della Sport” komisja antydopingowa proponowała łagodniejszą karę w zamian za współpracę, jednak piłkarz pozostawał nieugięty.
Pogbie grozi teraz kara czterech lat zawieszenia. Niebawem powinien zapaść wyrok w tej sprawie. Kariera zawodnika, którego Manchester United kupił kiedyś za 105 mln € wisi w tym momencie na włosku. Jeśli Francuza dotknie ta najcięższa kara, pożegna się ze swoją profesjonalną karierą.