Derby Merseyside to zawsze świętość w dzielnicy Liverpoolu, gdzie zarówno w piłkarze, jak i kibice są wrogo nastawieni do przeciwnika i na boisku zostawiają wszystko by na koniec osiągnąć wyższość w mieście. Drużyny Liverpoolu i Evertonu są zupełnie na innych biegunach, ponieważ jedni są w pierwszej czwórce, natomiast drudzy tuż nad strefą spadkową.
Jurgen Klopp przed tym spotkaniem ma w swoim zespole sporo kontuzjowanych zawodników, którzy nawet jeżeli nie są głównymi postaciami, to byli świetną opcją do wejścia i zmienienia oblicza gry. Thiago, Gakpo, Bajcetic, czy teraz Robertson, który wypada na kilka miesięcy, na pewno byli by brani pod uwagę przy ustaleniu składu. Klopp wypowiedział się na temat następcy Robertsona w następnych meczach, czyli Kostasa Tsimikasa, który musi być gotowy właśnie na takie okoliczności. „Tak, to bardzo ważne. Zawsze tak było. Dzięki Bogu, nie tylko Kostas jest dostępny na tę pozycję, bo w przeciwnym razie, przy ilości meczów, które mamy, znów byśmy mieli problem. Mamy Joe Gomeza, który może grać na tej pozycji, mamy Luke’a Chambersa i innych młodych chłopaków, którzy regularnie pokazują się na treningach. Teraz byli na tygodniu treningowym w przerwie reprezentacyjnej, kiedy inni zawodnicy jeszcze nie byli w klubie. Widać, że młodzi chłopcy naprawdę się rozwijają, jest w nich dużo talentu. Potrzebujesz opcji, to jasne, a Kosti jest zdecydowanie najbardziej doświadczony na tej pozycji, więc to dobrze. Jednak nie może grać we wszystkich meczach od teraz, więc musimy mieć inne opcje i to musimy zagwarantować: że możemy z nich wszystkich skorzystać”. Liverpool w ostatnich 2 meczach zdobył tylko jeden punkt po remisie z Brighton i dziś za wszelką cenę będą chcieli w końcu zdobyć 3 pkt. Najlepszym strzelcem jest oczywiście Mohamed Salah, który w tym sezonie gra jak z nut i nie tylko strzela, ale także dokłada sporo asyst. W linii pomocy oczywiście też znajduję się Dominik Szoboszlai, którego gra w tym sezonie to prawdziwa poezja, a do tego potrafi dobrze współpracować, czy to z MacAlisterem, czy Alexandrem Arnoldem. The Reds są zdecydowanym faworytem tej batalii, jednak Everton również będzie walczył bardzo zaciekle.
Everton, czyli drużyna Seana Dycha, która w tym sezonie zmaga się z dużymi problemami, wygrywając zaledwie 2 mecze w tym sezonie Premier League. Ich gra w tym sezonie nie wygląda zbyt atrakcyjnie, czego dowodem jest stosunkowo mała liczba strzelonych bramek, bo jest to zaledwie 9 bramek w 8 spotkaniach. Porażki m.in. z Luton Town, czy sromotna porażka 4:0 z Aston Villą. Dziś w tym derbowym spotkaniu na pewno będą chcieli się postawić swoim przeciwnikom, jednak Anfield nie będzie ich sprzymierzeńcem, co świadczy fakt, że od około roku nikt tam nie wygrał na boiskach Premier League i jakoś nikt sobie nie wyobraża, że to będzie akurat dziś. Na to spotkanie zabraknie Colemana, który zmaga się z urazem kolana, oraz Dele Aliego i Andre Gomesa, którzy również mają swoje ciężkie i mniej ciężkie urazy.
Początek derbów Merseyside już o13:30 na Anfield i mamy nadzieję na kapitalne spotkanie i wielki spektakl.
Dominik Ochab